23/05/2020•3/4
Szybko skończyłam się malować i idąc do drzwi wejściowych związałam włosy w luźnego kucyka i poprawiłam sukienkę, którą ubrałam na szybko po prysznicu. Przejrzałam się jeszcze w lustrze na przedpokoju i otworzyłam drzwi, za którymi stał Taehyung tak jak pisał.
- Spóźniłaś się dokładnie 20 sekund, aniołku. Co teraz? - zapytał.
- Teraz wejdziesz do mnie, napijemy się kawy i porozmawiamy? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie ze słodkim uśmiechem.
- Tak mówisz? A może coś jeszcze porobimy? W końcu urwałem się z pracy. Powinienem dostać nagrodę, aniołku.
- W postaci?
- Na przykład w postaci twoich zniewalających i słodkich ust. - rzekł zagryzając dolną wargę.
- Musisz sam sobie odebrać to co chcesz, a to nie będzie łatwe - powiedziałam puszczając mi oczko.
- Grabisz sobie, aniołku. - szepnął popychając mnie na ścianę i zamykając drzwi nogą.
Zablokował mi rękami drogi ucieczki, opierając je o ścianę po dwóch stronach mojej głowy i nachylił się do mnie. Popatrzyłam w jego ciemne oczy po czym zrobił to samo zsuwając jedną rękę na moje udo, złapał mnie na zgięciu kolana i podniósł moją nogę do góry przesuwając swoją dłoń na mój pośladek. Ułożyłam swoje dłonie na jego torsie sunąc nimi po całej jego klatce piersiowej zachaczając o klamerkę jego paska od spodni przyciągając go bliżej mnie. Uśmiechnął się zadziornie i ścisnął mój pośladek, co wywołało u mnie pomruk zdziwienia. Złapałam jego krawat jedną dłonią, a drugą objęłam jego rękę, która mnie muskała po nodze ściągając ją. Pociągnęłam go za krawat do salonu i tam popchnęłam na kanapę, po czym usiadłam na nim okrakiem ocierając się specjalnie o jego krocze.
- Ah, aniołku, przestań mnie prowokować. - powiedział swoim głębokim lekko zachrypniętym głosem.
- Przecież ja nic nie robię - odrzekłam przejeżdżając palcem wskazującym po linii jego szczęki.
- Prosisz się o karę, kochanie. - mruknął patrząc na mnie spojrzeniem pełnego porządania.
- Ktoś tu mnie pragnie, hm? - zapytałam uśmiechając się lekko, przygryzając wargę i łapiąc za jego krocze, które swoją drogą zrobiło się twarde.
- Nie pogrywaj sobie ze mną Yoomin. - powiedział łapiąc mnie brutalnie za pośladki od razu zaciskając na nich dłonie na co jęknęłam.
- No wiesz? Jesteś strasznie brutalny wobec mnie, tatusiu - szepnęłam mu do ucha przygryzając jego płatek.
- Za to ty strasznie dzisiaj prowokujesz, aniołku. Co chciałabyś, żebym teraz zrobił, hm? - zapytał wsuwając dłonie pod materiał mojej sukienki.
- Ty dobrze wiesz czego chcę, tatusiu. - mruknęłam.
- A zasłużyłaś na to, aniołku? - zapytał z uśmieszkiem i zmniejszył między nami odległość na tyle, bym czuła jego oddech na moich wargach.
- Oczywiście tatusiu~ - przytaknęłam patrząc na jego usta.
- Moim zdaniem nie. - powiedział odsuwając się ode mnie.
- Ah tak? - zapytałam ponownie zaciskając dłoń na jego koledze.
- Yoomin. Przestań. - powiedział poważnie.
- To mnie w końcu pocałuj. - odrzekłam od razu ponownie patrząc w jego oczy.
- Czyli przyznajesz, że mnie pragniesz? - zapytał znowu zmniejszając między nami odległość.
- Wmawiaj sobie.
Nie przerywając kontaktu wzrokowego połączył nasze usta w namiętnym pocałunku od razu włączając w to nasze języki. Przymknęłam oczy z przyjemności i obie ręce przeniosłam na jego tors. Po chwili przerwał tą pieszczotę i odsunął się ode mnie na parę centymetrów.
- Dalej mnie nie pragniesz?
- Dalej sobie wmawiaj.
Oblizał usta językiem i znowu połączył je z moimi. Tae położył jedną rękę na moich lędźwiach i przysunął mnie jak najbliżej się dało. Objęłam jego kark swoimi dłońmi i wbiłam w niego paznokcie,na co zareagował syknięciem.
Nagle usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych. Od razu odsunęłam się od Taehyunga i popatrzyłam w stronę przedpokoju.
- Yoomin! Jesteśmy! - krzyknął mój tata.
- Cholera, moi rodzice. - syknęłam schodząc z kolan chłopaka. - Szybko do mojego pokoju. - pociągnęłam go do góry i zaczęłam pchać w stronę schodów na górę, gdzie znajdował się mój pokój.
- Yoomin, jesteś? - zapytała tym razem moja mama.
Nagle przed nami pojawili się moi rodzice. Zajebiście.
- O, a kto to? - zapytał mój tata patrząc na chłopaka, który stał teraz obok mnie.
- To nikt ważny. - powiedziałam od razu. - Idziemy do mojego pokoju. Nie wchodźcie. - uśmiechnęłam się i znowu chciałam popchać Tae na schody, jednak on stał w miejscu.
- Jestem nikim ważnym, Yoomin? - zapytał mnie Tae, na co wydałam z siebie pomruk niezadowolenia. - Nazywam się Kim Taehyung. - przedstawił się moim rodzicom. - Miło mi państwa poznać.
- Nam ciebie również. Może napijemy się wszyscy herbaty? - zaproponowała moja mama z uśmiechem.
- A może wolicie odpocząć? - zapytałam od razu. - Musicie być zmęczeni po delegacji.
- Nie przesadzaj, Yoomin. - powiedział tata machając na mnie ręką. - Poza tym chcę poznać, za pewne, twojego chłopaka, mam rację?
- Nareszcie sobie znalazłaś kogoś kochanie - powiedziała moja mama z szerokim uśmiechem.
- On- - zaczęłam, ale Tae mi przerwał.
- Jak najbardziej. Jesteśmy parą od wczoraj. - powiedział chłopak obejmując mnie ramieniem, a ja posłałam mu zabójcze spojrzenie.
- To tym bardziej powinniśmy porozmawiać! - rzekł mój tata z uśmiechem. - Chodźmy do salonu.
- Ale my mieliśmy jechać do niego. Bo on ma kotka i wiecie, że kocham zwierzątka i- - mówiłam, ale ponownie mi przerwano.
- Spokojnie, pojedziemy do mnie jutro, co ty na to? - zapytał Tae.
- No ale jutro pracujesz.
- Spokojnie, jak dzisiaj mi się udało zerwać z pracy, to i jutro mi się uda. Dla ciebie wszystko, aniołku. - powiedział chłopak i pocałował mnie w czoło, na co się zarumieniłam. - To jak, idziemy rozmawiać, tak?
- No widzisz, Yoomin, prawdziwy dżentelmen. - powiedziała moja mama. - Zrobię nam herbaty, a wy usiądźcie w salonie.
Mam przejebane..
________________________________________________
Szimi, szimi, ko ko bop~
Polecam bardzo mocno EXO - Ko Ko Bop, jeżeli ktoś jeszcze nie słuchał ;3
Luv was♥
~Kim_Yoni♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro