Twoja przygoda w rezydencji Phantomhive
Wieczorem byłaś u swojej najlepszej przyjaciółki. Całą noc ze sobą gadałyście i ogólnie można było to nazwać piżama party. Gdy wyszłaś, zobaczyłaś, że pada deszcz, a jest już wczesny ranek i rodzice pewnie nie będą z Ciebie zadowoleni.Próbujesz jak najszybciej wrócić do domu, lecz zabłądziłaś. Zasmucona padasz na kolana i czekasz z myślą, że ktoś Cię znajdzie i wskaże drogę. Niestety nikt nie przechodził. Spojrzałaś w lewo i zobaczyłaś wielką, elegancką rezydencję. Pomyślałaś, że tam spotkasz odpowiednich ludzi, którzy Cię ugoszczą. ''Wydaje mi się, że nie będę problemem. Zajmę jeden pokój i poczekam, aż deszcz ustąpi''. Zapukałaś do drzwi posiadłości. Otworzył Ci wysoki szatyn w czarnym garniturze.
-Przepraszam pana, nazywam się [Twoje imię], bardzo się rozpadało. Czy mogłabym tutaj zostać na jakiś czas? - spytałaś.
-Myślę, że to nie będzie problemem. Zawsze znajdujemy wraz z paniczem, miejsce dla zagubionych. Wejdź do środka. - rzekł mężczyzna. Zrobił na Tobie naprawdę bardzo dobre wrażenie, aczkolwiek wydaje mi się, że bardzo ceni swoją pracę.
Mężczyzna przedstawił się jako Sebastian i zaprowadził Cię do pokoju gościnnego. Wcześniej jeszcze załatwił sprawę ze swoim panem, który nie miał nic przeciwko temu byś została.
- Tutaj, możesz się rozgościć. Przyniosę Ci suche ubrania i zaraz zasiądziemy do posiłku. Zechcesz nam towarzyszyć? -spytał.
-Jasne. - odparłaś i patrzyłaś jak kamerdyner odchodzi.
Gdy wrócił, wyszedł z pokoju i powiedział, że jedzenie zostanie podane w jadalni. ''Ciekawe co ugotował?'' Zrobiłaś tak jak kamerdyner Ci kazał. Zeszłaś z ogromnych schodów i powędrowałaś do jadalni. Pierwsze co zauważyłaś to młody chłopak siedzący na krześle, popijający herbatę. Na następnym krześle siedziała dostojna dama, ubrana w czerwień. Nie zabrakło też wcześniej poznanego Sebastiana i trzech innych sługusów.Jeden był ubrany w ogrodniczy strój, drugi przypominał kucharza, a trzecią osobą była niska kobieta, najwidoczniej pokojówka. Widać, że na Ciebie czekali.
-Witaj, Ty jesteś [Twoje imię], nieprawdaż? Czy zechcesz zjeść ze mną i z moją ciotką posiłek?
-Oczywiście, to będzie dla mnie zaszczyt zjeść z samym hrabią.
-Bardzo mnie cieszy, że widzę nową twarz w posiadłości. Jestem Ciel Phantomhive. Porozmawiajmy jednak przy posiłku, czego sobie życzysz panienko? - spytał młody hrabia.
-Może być ciasto z truskawkami.
Po skończonym posiłku poszłaś pogadać z pozostałą służbą. Ciel ma w końcu wiele na głowie, a wasze spotkanie nie było umówione.
-[Twoje imię], jaki jest Twój ulubiony kolor?-spytał ogrodnik Finnian.
-[Wasz ulubiony kolor]- powiedziałaś.
Po chwili przyszedł Bard.
-Pogotowałabyś dzisiaj ze mną? Nie za bardzo mi to wychodzi, a przy pomocy takiej damy jak Ty, zdziałałbym cuda!-zaproponował Ci Bard.
-Nie bardzo mogę, chciałabym jeszcze pogadać z głową posiadłości, ale zgadzam się- odpowiedziałaś.
Razem z Bardem postanowiliście przyrządzić jakiś dobry posiłek. Z początku szło wam dobrze, lecz później było wielkie BUM i spaliliście całą kuchnię.Sebastian na was solidnie nakrzyczał, ale później zrozumiał, że to przez przypadek i pomógł wam posprzątać.
-Przepraszam, [Twoje imię]. Gdyby nie ja, nie dostałabyś ochrzanu-rzekł zasmucony Bard.
-Tak, rzeczywiście trochę się wkurzył, ale wszystko dobrze się skończyło.- powiedziałaś.
Jest już 15:00, a Ty spacerujesz po rezydencji, gdyż nie możesz już się bawić z Bardem w kuchni. Postanawiasz usiąść w pokoju gościnnym. Dosiada się do Ciebie ciotka Ciela.
-Witaj, [Twoje imię]. Jeszcze z Tobą nie rozmawiałam. Mów mi Madame Red, choć moje prawdziwe imię to Angelina. Może się trochę bliżej poznamy i pójdziemy razem na miasto? Przestało padać.- zapytała kobieta.
-Dobrze, nie mam nic przeciwko.
Poszłaś z Madame Red na miasto. Zajrzałyście do małego sklepu odzieżowego.
-[Twoje imię], może żebyśmy się lepiej poznały, kupię Ci jakąś sukienkę?-zaproponowała kobieta.
Oczywiście zgodziłaś się, nieczęsto zdarza się taka okazja. Wybrałaś Czarną sukienkę z dołączonym krawatem.Wróciłyście do domu mniej więcej o 17:00. Madame Red odjechała z posiadłości, a Ty pomyślałaś, że i na ciebie czas. Pożegnałaś z Hrabią Phantomhive. Już masz zamiar iść się spakować, gdy nagle czujesz, że ktoś chwyta Cię za ramię. Odwracasz się, za Tobą stoi sam Ciel.
-Hrabio, o co chodzi?-spytałaś zdziwiona na widok Phantomhive'a.
-No bo widzisz, jesteś bardzo miłą osobą, wykazujesz spryt i odwagę. Chciałbym zaprosić Cię na wspólną grę w bilard-powiedział Ciel.
-No pewnie.-odpowiedziałaś.
Poszłaś z Cielem do jego prywatnego pokoju, w którym zazwyczaj przesiadują znani i bogaci arystokraci. Przez całą noc rozmawialiście i graliście w bilard. Następnego ranka wróciłaś uradowana do domu.
................................................................................
(704 słów) Podoba wam się ten One Shot ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro