Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Leyla:

W końcu zatrzymaliśmy się na poboczu jednej z dróg.

- Gdzie jesteśmy? Po co się zatrzymałeś ? - zapytałam.

Lecz zostałam zignorowana bo Liam wyszedł z samochodu okrążył go i otworzył mi drzwi. Wysiadłam z samochodu on zaś złapał mnie za rękę prowadząc w głąb lasu.

- Boję się - mówię zatrzymując go.

- Nie masz czego przecież ja jestem z tobą - złapał mnie mocniej za rękę.

W końcu dotarliśmy do małej budki zdziwiło mnie trochę to, że taki mały domek jest w środku lasu. A Liam prowadził mnie w jej stronę.

- Nie boisz się ? Że kogoś tam zostaniemy a to będzie morderca ? Pozabija nas? Albo co gorsza zje - mówię nakręcając samą siebie.

W odpowiedzi Liam'a usłyszałam jedynie jego śmiech.

- Leyla uspokój się to niespodzianka dla ciebie - mówi i otwiera te skrzypiące drzwi.

Moim oczom ukazał się nie wielki pokój na środku stał stół na nim wino, kieliszki, świece.

- Co to?

- Randka zapraszam panią - mówi - Proszę dać mi chwilę - mówiąc to wyciąga z kieszeni zapalniczkę i odpala świece - Zapraszam - odsunął krzesło a ja usiadłam dalej będąc w szoku.

- To wszystko dla mnie ? - zapytałam nieśmiało.

- Tak chciałbym cię poznać ta noc należy do nas.

Zawstydziłam się odwróciłam wzrok nie wiem jak zachowywać się w takiej sytuacji. Gdybym nie była w środku lasu pewnie bym uciekła. Liam otworzył butelkę i nalał do kieliszków wina. Ja zaś odrazu co wzięłam i wypiłam całą zawartość.

- Stresujesz się?

- Ofszem nigdy w życiu nie byłam na randce.

- Nie wierzę ! - odpowiada od razu zaskoczony.

- Wiem, że to głupie ale naprawdę nigdy nie byłam na randce. Nigdy nie byłam zakochana i nie miałam chłopaka.

- Taka piękność sama ? Boże to ja mam szczęście, że na ciebie trafiłem.

- Tak sama..

- Nie wstydź się to jest normalne po prostu czekałaś na mnie.

W tej chwili dostałam sms wyciągnęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.

Od Tata: ( Natychmiast wracaj! Śledziłem was jestem nie daleko wymyśl coś i zostaw tego głupka wrócisz ze mną do domu)

Cała się spięłam z nerwów zaczęły trząś mi się ręce.

- Co się stało?

Powiedzieć prawdę ? Czy może jednak skłamać?

- Mój ojciec.. on..

- Co się stało? Wypadek?

- Niee - wstałam szybko krzesło przewróciło się z hukiem.

Ruszyłam do drzwi jednak Liam mnie zatrzymał.

- Leyla uspokój się spójrz na mnie - polecił.

Po chwili spojrzałam w jego oczy.

- Wdech i wydech spokojnie - mówi - Czego się tak wystraszyłaś? - dodał.

- On tu jest Liam'ie on nie odpuści..

- Kto? Twój ojciec?

- Tak on jest wstanie zrobić wszystko rozumiesz?

- Dobrze uspokój się już - przyciągnął mnie do siebie przytulając mocno.

- Musze iść nie chce by coś ci się stało.

- Nic mi się nie stanie po prostu twój ojciec tobą rządzi.. nie chce byś czuła się zmuszana. Spotkamy się w innym terminie ale najlepiej jeszcze w tym tygodniu bo potem wyjeżdżam.

Wyszłam z domu nie postrzeżenie gdy Liam zamykał drzwi tarasowe. Bez pożegnania z nim bałam się wiedziałam, że ojciec nie blefuje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro