Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Leyla:

Pół nocy przepłakałam rano miałam oczy tak opuchnięte, że nie przeszło to uwadze mamy. Nie uśmiechem się nawet na moment gdy oni śmiali się w najlepsze przy śniadaniu. Zjadłam i wróciłam do pokoju dziś ten pieprzony koncert. Z jednej strony fajnie bo mamy vipa ale z drugiej źle bo VIP ma do wykorzystania spotkanie z artystami. Na które moja siostra na 100% będzie chciała iść. Na samą myśl już mnie głowa boli jej ulubieńcem jest Harry to na pewno do niego poleci. Zamęczy biedaka pytaniami i wyznawaniem miłości. A ja będę stała i paliła się ze wstydu bo mam tak głupią siostrę, że szok. Cały ranek i przed południe spędziłam w pokoju nie wychodziłam wcale. Wciąż zastanawiałam się w co się ubrać. Kilka razy wpadła Stella by mi przypomnieć, że dziś koncert.  Na co jedynie przewracałam oczami kręcić na nią głową. Podeszłam do szafy i przejrzałam swoje ciuchy na najchętniej poszła bym w dresie i ubrała jeszcze kaptur. Ale do już nie wypada. W końcu zadzwoniłam do mojej przyjaciółki która oznajmiła mi, że też idzie na ten koncert. Trochę mi ulżyło gdy usłyszałam iż nie będę sama. W końcu umówiłyśmy się na sukienki. Ona idzie no bo ich słucha i zna a ja ? Idę bo gówniak nie ma z kim iść a sama nie może bo jest za młoda. Przejrzałam wszystkie sukienki gadając z nią przez kamerkę i żadna z nich jej nie wpadła w oko. Ta nie tamta nie i tak w kółko. W końcu na samym finiszu wpadła jej w oko sukienka w której jeszcze ją nigdy nigdzie nie byłam. Aż zapiszczała z radości. A więc padło na pudrową różową sukienkę do tego wysokie buty ciemno fioletowe włosy jak nigdy wyprostowałam. Mocniejszy makijaż zrobił giga robotę stałam patrząc sama na siebie nie dowierzając, że wogóle to ja jestem. Gdy do pokoju wpadła moja siostra spojrzałam na nią z góry na dół.

- Siostra ale ty wyglądasz ! - odezwała się - Super!

- Nie przesadziłam ?

- Skądże wyglądasz świetnie ! - dodała mama zaa pleców Stelli.

W końcu wyszliśmy z domu kierując się prosto do mojego samochodu. Po kilku minutach byliśmy nie daleko areny. Musiałam zaparkować dość kawałek dalej bo normalnie nie było gdzie. A ludzi wszędzie pełno. Najwięcej to sikaczy jak moja siostra piszczących nastolatków. Już współczuję tym dwum wokalistom. I samej sobie kilka godzin spędzę na durnym koncercie. Nim się obejrzałam moja siostra była daleko ode mnie. Chciałam szybko ją dogonić i przebiegłam przez ulicę nie rozglądając się. Nagle oślepiły mnie reflektory samochodu i z tego wszystkiego upadłam tuż przed maską samochodu. Obok mnie zaraz zjawił się mężczyzna który wyszedł z samochodu:

- Nic pani nie jest podniosłam wzrok i spojrzałam w jego oczy. Czułam, że już go gdzieś widziałam ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie. Byłam tak zaszokowana, że jedyne co zapamiętałam to to jego tatuaż na ręce. Gdy pomógł mi wstać przyjrzałam się mu trochę.

- Dziękuję - wymamrotałam jedynie po czym rozeszliśmy się oboje.

Moja przerażona siostra podbiegła do mnie razem z moją przyjaciółką.

W końcu dotarliśmy na miejsca i zaczął się ten okropny koncert. Początkowo wcale mnie nie zainteresował jednak gdy jeden z nich wyszedł zaczynając piosenkę zamarłam. To ten sam co pomógł mi na ulicy..

- Który to ? - zapytałam przyjaciółki.

- Liam.

- Liam.. - powtórzyłam patrząc na niego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro