Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Leyla:

Usiadłam na kolanach Liam'a który wydawał się nie wzruszony zaistniałą sytuacją. Patrzył kolejno w oczy kolegom którzy bacznie nam się przyglądali bez słowa. Jednak po kilku minutach odezwał się Zayn.

- Nie przejmujcie się jemu przejdzie my i tak rozważaliśmy rozwiązanie zespołu. A to, że akurat teraz to nastąpiło to czysty przypadek. Ja się cieszę i mam nadzieję, że na ślub mnie zaprosicie - puścił mi oczko.

Uśmiechnęłam się do niego i pokiwałam jedynie głową na znak, że rozumiem i się zgadzam. Cisza nadal trwała. Liam wydawał się zamyślony patrząc w jeden punkt.

- Stary patrz się na swoje szczęście - odezwał się Harry.

- Nie martw się ja z nim pogadam dziś - dodał Louis

- Trochę mi trudno się z wami rozstawać lecz jeszcze trudniej będzie mi rozstać się z Niall'em jeżeli się nie da przekonać - wydusił z siebie Liam.

- Żałujesz ? - zapytałam wprost patrząc mu w oczy.

- Niee - odpowiedział od razu.

- To ja idę z nim porozmawiać to moja wina i ja chcę pomóc - wstałam z jego kolan idąc w stronę drzwi.

- Nie wiem czy to dobry pomysł - dodał Louis - On potrafi być..

- Wredny ? Nie martw się mnie już nic nie złamie W którym pokoju go znajdę ? - puściłam mu oczko i wyszłam.

- Na końcu korytarza na w prost.

- Okej - po czym zamknęłam za sobą drzwi.

Odetchnęłam i ruszyłam w stronę wyznaczonego pokoju. Po upewnieniu samej siebie, że nic mi nie będzie, że nie mam czym się przejmować zapukałam do drzwi.

- Proszę - odezwał się znajomy głos.

Niepewnie weszłam do środka idąc przedpokojem i rozglądając się. W końcu spotkałam go na tarasie gdy tylko mnie ujrzał. Wszedł zamykając za sobą drzwi :

- Po co przyszłaś ?

- Chce porozmawiać.

- Myślisz że mamy o czym?

- Słuchaj to że tak wyszło to nie moja wina skoro już dawno rozmyślaliście nad rozwiązaniem zespołu. I nie szukaj winnego we mnie bo na winna nie jestem i oboje o tym wiemy. Ja po prostu raz w życiu chciałam zrobić coś czego ja chce rozumiesz? Zresztą pewnie nie rozumiesz jak to jest żyć na dyktando rodziców całe życie. Oni chcieli mnie wydać za gościa którego nawet nie znam...

- Dobre a Liam'a znasz ? Przestań pierdolić..

- Nie przerywa się kobicie ! Z Liam'em to coś innego w nim się zakochałam od pierwszego spotkania.

- Tak mi tego nie wmówisz.

- Słuchaj ja niczego nikomu nie wmawiam! Mówię jaka jest prawda.

- I co mi do tego? Mam ci współczuć czy gratulować ? Czy może być ci wdzięcznym za to że spieprzyłaś nasz świat!

- Jesteś nie sprawiedliwy...

- Nigdy nie byłem i w tej sprawie na pewno też nie będę więc tam są drzwi - mówi pokazując w ich stronę.

- Gbur i samolub!

- Idiotka! Żegnam!

Wypchnął mnie wręcz z pokoju i zamknął za sobą drzwi. Wróciłam do domu i stanęłam na przeciwko chłopaków.

- Nie udało mi się wyrzucił mnie z pokoju.

- Wiedziałem że tak będzie - odezwał się Liam patrząc w okno.

- To wszystko moja wina przepraszam - powiedziałam ze łzami w oczach.

Zamknęłam się w sypialni opadłam na łóżko płacząc. Z jednej strony chcę być z mężczyzną którego kocham. Z drugiej strony nie chce zniszczyć mu życia? Co ja mam zrobić?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro