7. Ból, Rozpacz,Wykorzystanie...
#Alex
Rano obudziłam się naga i z rozczochranymi moimi włosami.
Jestem owszem jeszcze trochę obolała, ale to co.
Obok mnie nie było Andy'ego.
Ostrożnie wstałam z mojego łóżka. Owinełam całe moje ciało moją kołdrą.
Szybko zeszłam na dół. Wszędzie sprawdziłam czy nie ma nigdzie Andy'ego. Lecz nie było jego...
Poszłam do mojej kuchni.
W kuchni na wyspie kuchennej zobaczyłam duży bukiet czerwonych róż i pudełko związane wstążką, a obok tego był list.
Podeszłam do wyspy kuchennej i wziełam list. Bardzo ładnym pismem Andy'ego był napisany nie za długi list.
"Droga Alex,
Chciałbym Ci podziękować za wspaniałą noc i za to, że wczoraj uratowałaś życie mojej siostry. Jestem za to ci bardzo wdzięczny.
Chciałbym Ciebie bardzo mocno przeprosić za to, że mnie nie ma. Musze jechać dziś w trasę koncertową. I chciałbym też zakończyć pewne moje sprawy. Nie stety nie możemy się widywać. Wiem , że jesteś i będziesz na mnie zła...ale mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczysz. Wczoraj, kiedy się zaczęliśmy całować zrozumiałem, że się w tobie zakochałem...
Na blacie w twojej kuchni zostawiłem dla ciebie mały prezent.
Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Bardzo mocno ciebie przepraszam i ciebie kocham księżniczko.
Twój Andy...♡"
Kiedy to wszystko przeczytałam po moich policzkach zaczęły płynąć bardzo mocno łzy.
Jak on mi to mógł zrobić? Wiedział, że nie możemy być razem i mnie po prostu wykorzystał. Jaka ja jestem bardzo gupia kurwa jebana mać!!!
Wziełam to małe pudełeczko do ręki. Ostrożnie odwiązałam wstążke i uniosłam wieczko granatowego pudełeczka. W środku znajdował się srebrny łańcuszek z krzyżem na którym są prawdziwe diamenciki.
Zostawię go sobie, bo szkoda go wyrzucać czy dawać innej osobie.
Ostrożnie wyjełam go z pudełeczka i sama sobie założyłam na szyję.
Wygląda on przepięknie...
Wziełam ten list i złożyłam go na pół. Wziełam wazon, nalałam zimnej wody do środka i wsadziłam tam te przepiękne czerwone róże.
Wazon z kwiatami zostawiłam na wyspie kuchennej. Niech tak stoją.
List od Andy'ego położyłam obok wazonu.
Poszłam do mojego salonu. Wziełam z stolika dwie puste szklanki i moje wcześniejsze ubrania.
Szklanki wsadziłam do zmywarki, a brudne ubrania i bieliznę wsadziłam do pralki.
Jak wrócę ze szkoły musze wstawić pranie. Yhhh...
Poszłam szybko do mojego pokoju.
Podeszłam do mojej szafy i wyjełam na dziś sobie błękitny sweter, który mi sięga do pępka a do tego białe rurki.
Z komody wyjełam jeszcze białą czystą bieliznę i białe skarpetki stupki.
Z ciuchami i bielizną poszłam do mojej łazienki. Kołdrę żuciłam przed drzwiami do łazienki.
Weszłam do środka łazienki. Zamkłam drzwi na klucz i położyłam swoje wszystkie rzeczy, które wziełam na półkę koło umywalki. Załatwiłam sprawy fizjologiczne i wziełam szybki prysznic. Umyłam raz dwa moje wszystkie zęby. Wytarłam się do sucha i ubrałam w przygotowane ciuchy.
Ręcznikiem wysuszyłam włosy, a później suszarką. Rozczesałam moje włosy i zrobiłam sobie jeszcze sobie fryzurę.
A na koniec delikatny makijaż składający się z korektora, tuszu do rzęs, błyszczyka,kredki, pudru i jasnych cieni.
Kiedy skończyłam już się malować to wziełam jeszcze moje ulubione perfumi. Po perfumowałam się jeszcze nimi i byłam już gotowa.
Wyszłam z łazienki gasząc światło za sobą. Wziełam podniosłam moją kołdrę z podłogi i poprawiłam całą moją pościel.
Z pod biurka wziełam mój plecak i się spakowałam na dzisiejsze lekcje.
Po pięciu minutach z moim plecakiem zbiegłam po schodach na dół.
Poszłam do kuchni i podeszłam do mojej lodówki. Wziełam tylko butelkę wody mineralnej i schowałam ją do plecaka.
Poszłam szybko do mojego pokoju i założyłam moje ulubione czarno-białe trampki.
Z szafki nocnej wziełam mój telefon z słuchawkami. Wyszłam szybko z mojego pokoju i poszłam do salonu. Wziełam mój plecak i wyszłam z domu biorąc klucze z szafki w holu.
Zamkłam drzwi na klucz i poszłam do mojej przyjaciółki domu.
Po około dwudziestu minutach wreszcie byłam na miejscu. Delikatnie zapukałam w drzwi. Po chwili drzwi otworzyła mi drzwi mama mojej przyjaciółki Natali, pani Victoria. Jest to bardzo sympatyczna osoba.
-Dzień dobry pani Viktorio! ~zawołałam radośnie.
-Dzień dobry Alex! Przyszłaś po moją córkę? ~przywitała i zapytała się mnie.
-Tak. ~odparłam krótko.
-Wejdź do środka. Właśnie jemy śniadanie. Może i ty chcesz? ~zapytała.
-Jeśli mogę. ~odpowiedziałam z uśmiechem na swoich ustach.
-Pewnie, że tak! ~zawołała radosna.
Szeroko się do niej uśmiechnełam i weszłam do środka domu.
Dobrze wiedziałam, gdzie się kierować.
Poszłam z mamą mojej przyjaciółki do kuchni. Przy stole siedział pan Marek i moja kochana przyjaciółka Natalia.
-Dzień dobry proszę pana! Cześć Natka! ~zawołałam radośnie.
-Dzień dobry Alex! ~powiedział tata Natali z uśmiechem na ustach.
-Siemka Al! Jak dziś bardzo ładnie wyglądasz! ~powiedziała.
-Dziękuję. ~odparłam krótko. ~Ty też bardzo super wyglądasz!~powiedziałam.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść śniadanie z resztą domowników tego domu. Zjadłam dwie kanapki z sałatą, szynką i ogórkiem , a do tego wypiłam kawę rozpuszczalną.
Natalia dzisiaj ubrana była w sweterek taki sam jak ja tylko w kolorze białym, białe rurki, białe skarpetki stupki i czystą bieliznę. Na nogi założyła różowo-biało-niebieskie trampki. Zrobiła leciutki makijaż składający się tylko z cieni, tuszu do rzęs i błyszczyka. Włosy rozczesała i zostawiła rozpuszczone.
Kiedy już zjadłyśmy śniadanie to pobiegłyśmy szybko do pokoju mojej przyjaciółki.
Jej pokój jest w odcieniu białym z delikatnymi akcentami różowego.
Ma duże dwuosobowe łóżko, białe biórko, krzesło, fotel, dywan,plakaty różnych zespołów muzycznych i piosenkarzy, okno z firanką, białe drzwi,komodę i dużą szafe z lustrem.
Natalia wzieła szybko swój plecak i telefon. Wyszłyśmy z jej pokoju i zeszłyśmy na dół.
Pożegnałyśmy się z rodziną Natki i wyszłyśmy z domu do szkoły.
-Alex z kąd masz ten łańcuszek? ~zapytała się mnie.
-Wczoraj byłam z Andy'm na kolacji, później pojechaliśmy do mojego domu wypiliśmy herbaty i tak jakoś zaczęliśmy się całować. Skończyło się na tym, że wylądowaliśmy w łóżku uprawiając sex. Dzisiaj rano w kuchni na wyspie kuchennej zobaczyłam duży bukiet czerwonych róż, małe pudełeczko i kartka z listem, który Andy mi napisał. W pudełku znalazłam ten łańcuszek, a w liście mi napisał, że dziękuję za cudowną noc, że nie możemy się widywać, że musi zakończyć swoje sprawy, że dzisiaj zaczyna swoją trasę koncertową i że mnie bardzo mocno kocha. Yhhh ja już nie mogę! Jak on kurwa mógł mi to zrobić? No jak?! ~powiedziałam, a z moich policzków poleciały łzy.
-Cicicici... wszystko będzie dobrze Alex. ~powiedziała i mnie przytuliła.
Reszta dnia mi bardzo szybko minęła i to nawet w spokoju.
Wróciłam do domu. Wziełam coś zjadłam, wykąpałam się i poszłam szybko spać w moim łóżku.
1053 SŁÓW!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro