Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4. Drugie Spotkanie

#Andy
Stałem na środku sali z Juliet i Michałem. Razem rozmawialiśmy.  Juliet i On są razem, ale muszą się ukryć. Po chwili weszła pewna dziewczyna, ma na oko osiemnaście lat.Kiedy zobaczyłem JĄ jak weszła na salę gimnastyczną, zatrzymało mi się serce na moment po to, aby później gnać jak oszalałe.

Ona jest taka cudowna, piękna, słotka...

Ma przepiękne oczy i usta...

Ma też ona cudowny głos...

Yhhh... Andy do cholery ogarnij się!~wargłem sam do siebie.

Muszę się z nią spotkać znowu i nie ma innego wyjścia!

Kiedy Alex wyszła ostatnia z sali odezwała się do mnie uśmiechnięta Juliet.

-Widzę, że ci się spodobała Alex.~powiedziała.

-I to nie wiesz jak bardzo Juliet.~powiedziałem.

-Nie zrań jej ona jest bardzo wrażliwa po mimo, że po niej tego nie widać.~powiedział Michał.

-Dobrze, no nic misiu my już musimy iść.~powiedziała Juliet i pocałowała Michała w usta, a ja przybiłem z nim męskiego misia.

Kiedy się wszyscy już ze sobą pożegnaliśmy ja z Juliet, wyszłem ze szkoły mojej księżniczki.

Wsiedliśmy do mojego auta i odjechaliśmy do domu.

#Alex
Kiedy wyszłam z sali gimnastycznej poszłam od razu do szatni dla dziewczyn. Szybko się przebrałam. Wziełam tą małą karteczkę i zaczęłam czytać co na niej jest. Był tam napisany ciąg liczb i imię z nazwiskiem mojego idola.

Bardzo szeroko się uśmiechnełam.
Wyszłam z szatni biorąc wszystkie moje rzeczy.

Przed szatnią czekała na mnie Natalia. Uśmiechneła się do mnie szeroko.

-To co idziemy na kolejną lekcje?~zapytała.

-Yhm...~mruknełam tylko w odpowiedzi.

~~~~~~~~5 GODZIN PÓŹNIEJ~~~~~~~~
Lekcjie mi minęły dość szybko chociaż było nudno...

Wreszcie jestem w swoim domu.
Mój plecak położyłam na kanapie i wziełam tą karteczkę, którą dostałam od Andy'ego.

Wpisałam ciąg cyferek w mój telefon i zadzwoniłam. Odebrał po trzech sygnałach.

ROZMOWA TELEFONICZNA:
-Halo kto mówi?~zapytał się.

•Um Hej tu Alex co od niej dostałeś piłką od siatki w głowę.~powiedziałam.

-A tak haha... jednak zadzwoniłaś do mnie księżniczko. ~powiedział.

Mogłam usłyszeć z jego głosu jak na 100% się uśmiechnął.

•No widzisz. To powiedz mi,po co dałeś mi tą karteczkę ze swoim numerem telefonu?~powiedziałam.

-Bo chciałem się z tobą jeszcze raz spotkać tylko ty i ja.~odpowiedział.

•Yhm, a konkretnie czemu?~zapytałam się go.

-Pójdziesz ze mną na kolację, chciałbym ciebie bliżej poznać?~powiedział i zapytał się mnie.

•Hmmm... no dobrze. A o której,kiedy i gdzie?~zapytałam się jego.

-Dziś, godzina dziewietnasta i przyjadę po ciebie, tylko wyślij mi swój adres gdzie mieszkasz.~odpowiedział.

•Ok, zaraz ci wyślę.~odpowiedziałam po krótkim przemyśleniu.

-Dobrze Al. To do zobaczenia!~zawołał.

•Do zobaczenia Andy!

Rozłączyłam się i głośno westchłam odkładając mój telefon na szafkę nocną. Spojrzałam się na zegarek i była już w pół do osiemnastej.

Musze szybko się wyszykować, bo mam tylko półtorej godziny.

Wziełam mój telefon i wybrałam numer Andy'ego. Napisałam mu mój adres zamieszkania w smsie.

Poszłam szybko do mojej łazienki. Nalałam sobie ciepłej wody do wanny. Szybko się rozebrałam i weszłam do środka wanny. Umyłam się cała żelem o zapachu różanym, a włosy szamponem o zapachu tym razem truskawek. Ogoliłam pachy i nogi. Spłukałam powstałą pianę z mojego ciała i włosów. Wyszłam z wanny na kafelki i wziełam mój ręcznik. Wytarłam się nim, aż do sucha. Owinełam całe moje ciało czarnym mieciutkim ręcznikiem. Wziełam szczoteczkę i pastę do zębów. Umyłam szybko moje zęby i wysuszyłam moje włosy suszarką. Rozczesałam moje długie włosy. Poszłam biegiem do mojej garderoby. Podeszłam do mojej szafy z różnymi sukienkami.

No i zaczął się koszmar... yhhh...

Po dwudziestu pięciu minutach wybrałam wreszcie sukienkę.

I oczywiście białą bieliznę bez ramiączek...

Sukienka była w kolorze miętowym. Była bez ramiączek i miała dekolt w kształcie serca, a na nim były małe diamenciki. Idealnie podkreśla moją talię.

Do sukienki wybrałam jeszcze szpilki. Były na nie za wysokim obcasie i w kolorze srebrnym na cieniutkich paseczkach. Pasowały idealnie do mojej sukienki.

Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż składający się z korektora, tuszu do rzęs, błyszczyka, pudru i jasnych cieni do powiek.

Pomalowałam moje paznokcie u nóg na czarno i u dłoni to samo.

Z moimi włosami zrobiłam jeszcze taką fryzurę jak jest na zdjęciu.⬇

Po perfumowałam się jeszcze moimi perfumami i byłam już gotowa.

Wziełam jeszcze moją małą torebkę na srebrnym łańcuszku i spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy np. Chusteczki higieniczne, portfel, błyszczyk,mój telefon i klucze od mojego domu.

Gotowa zeszłam na dół do kuchni. Postanowiłam się jeszcze napić soku pomarańczowego, bo mi zaschło w gardle. Z nerwów zagryzłam dolną moją wargę.

Podeszłam do lodówki i wyciągłam z niej mój ulubiony sok pomarańczowy. Z górnej szafki wyjełam szklankę. Nalałam sobie soku pomarańczowego do pełna i wypiłam wszystko. Schowałam z powrotem sok do lodówki,a pustą szklankę po soku do zmywarki.

Spojrzałam się na zegarek i była już dziewietnasta.

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko wstałam i poszłam otworzyć drzwi. Przed nimi stał Andy w garniturze i trzymał czerwoną różę. Na mój widok uśmiechnął się szeroko, a ja odwzajemniłam jego uśmiech.

-Cześć Alex. To dla ciebie.~powiedział.

-Hej Andy. Dziękuję za różę. ~przywitałam się grzecznie z nim i podziękowałam za kwiatek.

-Gotowa? ~zapytał.

-Tak, tylko muszę wziąść moją torebkę.~powiedziałam.

-Dobrze, to poczekam na ciebie.~odpowiedział.

Poszłam szybko po moją torebkę i róże wstawiłam do wazonu z wodą. Szybko wyszłam z mojego domu. Siegłam klucze i zamkłam drzwi. Schowałam je do mojej torebki.

-Już możemy jechać. ~powiedziałam.

Andy delikatnie złapał mnie za dłoń i skierował nas do jego samochodu.
Po chwili moim oczom ukazał się samochód. Czarne BMW.

Otworzył mi drzwi i je później zamknął. Obrzedł wokół swojego auta i usiadł na miejscu kierowcy. Zapieliśmy pasy bezpieczeństwa i ruszyliśmy z pod mojego domu.

-Andy mogę włączyć radio? ~zapytałam się go.

-Pewnie. ~odpowiedział mi krótko patrząc na drogę.

Jechaliśmy już pół godziny, kiedy w radiu zaczeła lecieć piosenka "Not Broken Yet" Juliet Simms i Andy'ego Biersack'a.

Nagle poczułam mocne ukucie w swoim sercu. Ja...a nie mogę zrobić tego Juliet. Ona na to nie zasłurzyła.
Ja nie powinnam się z nim spotkać. To był jednak błąd, że się zgodziłam na tą cholerną kolację.

Muszę wrócić do domu!

Po moim policzku poleciała samotna łza. Nie stety Andy to zauważył.

-Alex czemu płaczesz? ~zapytał się.

-Zatrzymaj samochód. ~powiedziałam.

-Ale po co? ~znowu zapytał się mnie.

-ZATRZYMAJ TEN CHOLERNY SAMOCHÓD! ~powiedziałam, a po moich policzkach zaczęły płynąć bardzo mocno łzy.

Zrobił to, co powiedziałam. Staną na uboczu drogi. Szybko odpiełam pas i wyszłam z samochodu. Andy zrobił po chwili to samo po mnie.

-Alex do cholery co się stało?~zapytał się mnie.

-Nie możemy Andy... to bardzo mocno zrani twoją żonę Juliet. Ona na to nie zasłurzyła. Będę na pierwszych stronach gazet i dużymi literami będzie napisane TA GUPIA NASTOLATKA ROZWALIŁA CUDOWNE MAŁŻEŃSTWO JULIET SIMMS I ANDY'EGO BIERSACKA! ~powiedziałam bardzo bardzo bardzo mocno płacząc.

-Nic nie rozwalisz i Juliet nie będzie zraniona. Tak po za tym to my nie jesteśmy małżeństwem. Udajemy przed wszystkimi,bo wytwórnia muzyczna nam zagroziła, że jeśli nie weźmiemy tego ślubu to nam nie przedłuży umowy. Proszę nie płacz już księżniczko. ~powiedział.

-A z kąd mam taką pewność, że mówisz prawdę? ~zapytałam się go.

-Błagam uwierz mi, bo to jest najszczersza prawda!~zawołał.

Oparłam się plecami o maskę samochodu i zaczęłam to wszystko bardzo dobrze przemyślać.

Po chwili do mnie podszedł Andy i objął w tali.

-Błagam uwierz mi...~powiedział smutnym głosem do mnie.

-No dobrze... mam wielką nadzieję, że mówisz mi prawdę. ~powiedziałam.

Wytarłam swoje łzy z policzków i wsiedliśmy do auta. Po chwili ruszając w dalszą drogę.

-💜-💜-💜-💜-💜-💜-💜-💜-💜-💜-💜-💜-
1231 SŁÓW!
Pozdrawiam Olciaaa 💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro