30. Powrót Do Domu
#Alex
Na szczęście dziś wracamy do domu. Wstałam szybko z łóżka. Wzięłam szybką kąpiel i się ubrałam w białą zwykłą dużo luźniejszą podkoszulke z wycięciami, długie spodnie w czarno-białe paski, czarne buty na cienkim obcasie i oczywiście biały komplet bieliznę.
I do tego zrobiłam sobie taką fryzurę i makijaż oraz założyłam kolczyki:
Kiedy byłam już gotowa to umyłam i przebrałam w czyste rzeczy córeczkę. Sprawdziłam czy wszystko jest już spakowane zeszłam jeszcze z Andy'm i Angel oraz resztą ekipy na ostatnie śniadanie w tym miejscu.
Po śniadaniu postanowiłyśmy pójść na specer i kupić jakieś pamiątki, bo mamy jeszcze z cztery godziny, a lotnisko mamy z około piętnaście minut od naszego hotelu.
Kiedy mieliśmy już wszystko to wróciliśmy do hotelu po nasze wszystkie bagaże i aby się wymeldować. Zapakowaliśmy do samochodów i pojechaliśmy na lotnisko. Na lotnisku kupiliśmy sobie coś do jedzenia i picia, a potem poszliśmy na odprawę i czekać na nasz samolot.
Mała w tym czasie zjadła bułkę i poszła spać w swoim wózku. Ja także zjadłam tylko, że kanapkę z szynką i ważywami oraz wypiłam zieloną matcha. Po około półtorej godzinie wreszcie mogliśmy wejść na pokład samolotu i lecieć do domu. Lot niestety trwa baaardzo długo, bo prawie dwadzieścia cztery godziny.
Trzymając małą na rękach, która nadał śpi to i ja poszłam spać. Podczas lotu większość czasu przespałam. Budziłam się na posiłki i za potrzebą. A także udało mi się obejrzeć z dwa filmy.
Gdy wreszcie wylądowaliśmy w naszym mieście to mocno się ucieszyłam. Przed lotniskiem pożegnaliśmy się z wszystkimi i ruszyliśmy w drogę do naszego domu.
Ta trasa koncertowa była fantastyczna i mimo, że duuużo miejsc zwiedziliśmy to minęła o dziwo mi bardzo szybko.
Kiedy już byliśmy w naszym domu to wzięłam dłuższą kąpiel, a w tym czasie to Andy opiekował się Angel. Kiedy już wyszłam z wody wytarłam się ręcznikiem i założyłam na siebie czyste majtki bez biustonosza, krótkie jeansowe niebieskie spodenki i luźny czarny crop top z cieniutkimi ramiączkami.
Włosy lekko podsuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Nie zrobiłam sobie makijażu tylko nałożyłam na twarz balsam i na resztę ciała też.
Gotowa przejełam opiekę nad córką i Andy poszedł się odświeżyć. Małej włączyłam bajkę na telewizorze i poszłam do kuchni. Zajrzałam do lodówki i niestety pustka yhh... Trzeba jechać po zakupy.
No nic wyśle po nie Andy'ego. Wzięłam wszystkie nasze rzeczy z walizek i zrobiłam jedno pranie. Będą jeszcze może z dwa prania.
Kiedy to ogarnęłam wróciłam do małej i dałam jej soczku, bo chciała pić. I tak właśnie siedzę z nią na kanapie i oglądam bajki. Wreszcie po trzydziestu minutach wrócił Andy. Był ubrany w biały zwykły t-shirt i zwykłe jeansowe krótkie spodenki. Oczywiście mała też była umyta i ubrana w czystą szarą sukieneczke i pampersa.
-Andyyyy... - zawołałam słodkim głosem.
- Tak kochanie? - zapytał się.
-Pójdziesz po zakupy, bo NIC nie ma do jedzenia i małej pampersy się właśnie skończyły? - zapytałam się go.
- Jasne, że tak. Wracam za około dwie godziny! - zawołał biorąc portfel i kluczyki jak założył swoje buty.
-Okejjj! - zawołałam głośno.
Dwie godziny później...
-
Już jestem! - zawołał mój kochany mąż.
-Co kupiłeś? - zapytałam się i moim oczom wpadły aż trzy pełne duże torby papierowe oraz paczka pampersów Angel.
-Duuużo jedzenia, pampersy i też wziąłem parę piw dla mnie i chłopaków. A mam coś jeszcze dla małej. - powiedział.
Po chwili dostrzegłam, że to dość spora zabawka dla Angel. Był to bujany jednorożec z takim ala fotelikiem w kolorze białym i różowym.
-Córeczko tatuś coś ma dla niuni. Choć ze mną. - powiedział i wziął ją na rence, a ja przybliżyłam tą bujną zabawkę.
Andy posadził na niej naszego aniołka i delikatnie zaczął ją bujać, a ta śmiała się i machała rączkami.
A ja w tym czasie postanowiłam rozpakować zakupy i zrobić obiad, bo jest już wpół do szesnastej. Na obiad zrobiłam makaron z serem i brokułami, a do picia sok jabłkowy.
Zawołałam Andy'ego na obiad. Przyszedł z małą na rękach. Zjedliśmy pyszny obiad sprzątałam po nim, a potem zajęliśmy się zabawą z naszą córeczką. Około godziny dwudziestej pierwszej wreszcie zjedliśmy na kolację kanapki z wędliną, sałatą, serem żółtym, papryką, ogórkiem i pomidorami, a do tego ciepła herbata. Kiedy zjedliśmy puźną kolacje to wyszykowaliśmy się do spania i we trójkę odpłyneliśmy do krainy snów.
I tak właśnie o to miną cały dzień po powrocie do naszego domu po trasie koncertowej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro