Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28. Gala AP MUSIC AWARDS

#Alex
Śpię sobie spokojnie wraz z Andy'm i Angel, kiedy słyszymy głośne pukanie w drzwi od naszego domu.

Mała się przez to wystraszyła i zaczęła płakać, a Andy poszedł zobaczyć kto się do nas dobija.

Wziełam moją małą córeczkę na ręce i delikatnie zaczęłam ją bujać, aby się uspokoiła. Kiedy to już zrobiła wziełam mój szlafrok i założyłam go na siebie. Wziełam małą delikatnie na swoje ręce i zeszłam na dół do salonu gdzie był Andy z kimś, kto tak do nas głośno pukał w drzwi.

Tym kimś okazali się być Ashley, CC, Jake, Jinxx i ich oraz Andy'ego menadżer. Wszyscy siedzieli na kanapie w naszym salonie i o czymś rozmawiali.

Kiedy mnie zobaczyli uśmiechneli się szeroko do mnie i się ze mną radośnie  przywitali. Ja też się z nimi przywitałam i usiadłam obok mojego męża Andy'ego.

-O co chodzi, że o trzeciej w nocy przyszliście tutaj do nas?~zapytałam się ich.

-Już wam mówię. Macie lecieć wszyscy na galę AP MUSIC AWARDS. I ty Andy masz zaśpiewać jako Andy Black. ~powiedział menadżer chłopaków.

- Co na prawdę? ~zapytał się Andy.

-Tak. Mamy wszyscy samolot o godzinie szóstej rano. Więc radze wam się szybko pakować, bo nie długo musimy jechać na lotnisko i lecimy do Chicago, gdzie odbędzie się ta gala. ~powiedział Mark.

-Okey! To my idziemy się pakować. Do zobaczenia! ~zawołali Ash, CC, Jake i Jinxx.

-Dobrze. ~powiedziałam krótko.

-To do zobaczenia kochani i przepraszam za to, że obudziliśmy was i w szczególności waszą córkę. ~powiedział Mark.

-Przyjmujemy przeprosiny Mark. A powiedz nam ile będziemy w Chicago? ~zapytał się Andy.

-Tydzień tam będziemy. ~odpowiedział Andy'emu Mark.

-Dobrze. ~odparł krótko mój mąż.

Pożegnaliśmy się z menadżerem Andy'ego i poszliśmy się szybko wyszykować i też spakować.

Na szczęście mam szykowne sukienki, więc o to nie musze się martwić.

Małą Angel delikatnie położyłam w jej łóżeczku i poszłam szybko do garderoby. Wziełam czystą bieliznę i ciuchy na dziś. Wybrałam sobie to i te czarne szpilki co na zdjęciu:

Szybko się umyłam i ubrałam. Wysuszyłam moje włosy suszarką i włosy związałam w kucyk.

Zrobiłam sobie jeszcze makijaż, który wygląda on tak:

Gotowa szybko nakarmiłam, zmieniłam pampersa i przebrałam Angel w cieplejsze i czyste ubranka.

W tym czasie Andy się umył i zaczoł się pakować.

Ja tak samo zaczęłam się pakować i też naszą córeczkę.

Moje i Angel wszystkie rzeczy schowałam do takich walizek jak na zdjęciu:

A na galę AP MUSIC AWARDS wybrałam sobie taką sukienkę z czarną skurzaną kurtką:

+czarne takie szpilki:

Kiedy już wszyscy byliśmy gotowi po nas przyjechał samochód Marka,a w nim on sam.

Chłopaki zapakowali nasze wszystkie rzeczy do samochodu i wsiedliśmy do środka samochodu po chwili ruszyliśmy wreszcie na lotnisko.

Jest godzina czwarta rano. Yhhh...

Wreszcie dotarliśmy na lotnisko. Oddaliśmy nasze bagaże i poszliśmy na poczekalnie.

Na poczekalni jest dużo sklepów z różnymi rzeczami i też jedzeniem.

Ja z chłopakami i Angel poszliśmy do MC'a coś zjeść i się napić kawy.

Po pół godzinie wreszcie udało nam się wejść na pokład samolotu i zaczęliśmy lecieć do Chicago.               Oj to będzie dłuuugi lot...

#Sześć Godzin Później...

Mała podczas lotu bardzo płakała. Nie mogłam jej uspokoić. Aż w końcu Andy wziął ją w swoje ramiona i położył ją sobie na klatce piersiowej i delikatnie ją głaskał po pleckach, aż w końcu przestała płakać i usneła z leciusieńkim uśmiechem na ustach.

Córeczka tatusia haha...

Kiedy już wylądowaliśmy na lotnisku w Chicago wyszliśmy z samolotu. Andy cały czas trzymał małą na swoich rękach. Natomiast ja wziełam resztę naszych rzeczy. Na lotnisku było bardzo dużo paparazzi,wiec Andy zakrył buzię Angel jej pieluszą, z którą śpi po to, aby paparazzi nie świeciło jej fleszem w oczka.

Nasza ochrona najbardziej chroniła właśnie Andy'ego ze mną i Angel, bo tak kazał Mark im.

Wsiedliśmy wszyscy do dużego samochodu i ruszyliśmy do naszego hotelu. Przed hotelem też było bardzo dużo paparazzi. Koszmar! Czy oni nie dadzą nam spokoju? 

Kiedy wreszcie byliśmy już w swoich pokojach położyłam się na razem z moim mężem i naszą córeczką spać chociaż na jakiś czas.

Około godziny dwudziestej przebudziłam się. Moi najdrosi słodko spali. Z mojej walizki wzięłam swoją czystą bieliznę i piżame, czyli zwykła czarna podkoszulka Andy'go. Z moimi rzeczami poszłam do łazienki wziąć szybką kąpiel. Cała się umyłam oraz zmyłam resztki makijażu na swojej twarzy, a potem ubrałam się i wróciłam do pokoju. Przykryłam kołdrą wszystkich, a potem się położyłam na łóżku i samą siebie przykryłam. Dość szybko odpłynęłam do krainy snów.

#Nastepny dzień

Rano obudziłam się o godzinie dziewiątej. Wstałam z łóżka i wzięłam z walizki ciuchy na dziś.  Wypadło na czarny crop top z czerwonym napisem Nirvana, czarne krótkie spodenki oraz buty.


Ubrałam się, zrobiłam odpowiedni makijaż i rozczesałam swoje włosy pozostawiając je rozpuszczone. Kiedy byłam ja gotowa to zajełam się córką. Zmieniłam jej pampersa, założyłam czyste ubranka, czyli czarną sukieneczkę z białymi rajstopami i ją nakarmiłam. W tym czasie Andy poszedł wziąć prysznic i się ubrać.

Kiedy wszyscy byliśmy już gotowi to poszliśmy zjeść śniadanie. Dziś w planach mieliśmy cały dzień zwiedzać.

Kolejne dni pobytu tutaj minęły dość szybko. Występ Andy'go udał się i wygrał statuetkę.

Powrót do naszych domów mijał dość długo, ale wszyscy byliśmy szczęśliwy,  a humory nam bardzo dopisywały.

Kiedy już byliśmy na miejscu to pożegnaliśmy się z resztą i wróciliśmy do swojego domu. Angel na szczęście cały czas spokojnie śpi w foteliku na tylnich siedzeniach, a ja z Andy'm z przodu siedzimy. W radiu akurat zaczęła lecieć piosenka Andy'go, a ja jak to ja zaczęłam ją śpiewać z uśmiechem na twarzy. I tak minęła nam droga do domu.

Andy zaparkował przed domem i wziął nasze bagaże, a ja za to wzięłam nasze dziecko wcześniej otwierając drzwi. Poszłam na góre do pokoju i położyłam małą w łóżeczku, a następnie zeszłam na dół do kuchni zrobić mi i mojemu mężowi puźną już kolacje. Z pomocą Andy'go zrobiłam nam Lasagne.

Andy podszedł do mnie i bez żadnego uprzedzenia po prostu wbił mi się w usta namiętnie całując mnie. Odwzajemniłam pocałunek i lekko go pogłębiłam. Kiedy nam zabrakło już powietrza to przestaliśmy się całować i się tak po prostu wtuliliśmy w siebie.

-Kocham Cię Alex. - powiedział mój kochany mąż Andy.

-Ja Cię też bardzo mocno kocham skarbie. - odparłam z uśmiechem.

Po chwili usiedliśmy oboje do stołu i zaczęliśmy jeść naszą pyszną kolację. Po zjedzonym posiłku posprzątaliśmy i poszliśmy na górę wziąć wspólną kąpiel, a następnie wtuleni w siebie jak mąż i żona na łyżeczkę usneliśmy z uśmiechem na ustach.

***************************** Mamy kolejny rozdział! Jupi du! Mam nadzieję, że wam się spodoba kochani. 😃😉😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro