21. Wigilia
Na dole bardzo ważna informacja dla was!!!
-
----------------------------------------------------------
#Alex
Jest już godzina dziewiąta rano. Leżę sobie jeszcze na łóżku wraz z Andy'm i naszą córeczką Angel. Tak bardzo mi dobrze. Nie chce wychodzić z łóżka, ale trzeba wszystko przygotować do dzisiejszej wigili. Wstałam z łóżka i podeszłam do mojej szafy i wyjełam czysty komplet jasno szarej bielizny. A potem poszłam do mojej szafy i przed chwilą wybrałam odpowiednie ciuchy. Ubrałam się dzisiaj w to wraz z butami:
A następnie poszłam po cichu do łazienki wziąć szybką kompiel i się ogarnąć. Kiedy to już zrobiłam to zeszłam na dół do kuchni i wstawiłam wodę na kawę. W tym samym czasie wziełam dwa kubki i wsypałam po półtorej łyżeczki kawy do każdego szklanego naczynia. Po chwili czajnik z wodą zaczął gwizdać dając o sobie znać. Wyłączyłam gaz i wziełam czajnik do dłoni, a potem nalałam odpowiednią ilość wody do kubków. Odłożyłam gorący czajnik na miejsce, a potem posłodziłam oba gorące napoje.
Następnie podeszłam do lodówki i wyciągłam składniki do zrobienia pysznego i ulubionego jedzenia mojego męża, czyli tostów z serem oraz szynką. A do tego pokrojone na cztery części dwa pomidory.
Z chlebaka wyjełam chleb tostowy i posmarowałam kilka kromek chleba masłem. Następnie zrobiłam kilka tostów z serem i kilka tostów z samym masłem. Po dwudziestu minutach wszystkie były już zrobione. Wziełam pomidory i je umyłam pod kranem ciepłą wodą, a następnie pokroiłam je na cztery części i włożyłam je do małej miseczki. Kiedy wszystko było już gotowe to wziełam dwa talerze oraz sztućce z szafki i położyłam na stole w jadalni. Wziełam duży talerz z jedzeniem oraz miseczkę i zaniosłam to na stół, a na koniec wziełam nasze kawy i postawiłam je tak samo na stole jak resztę innych rzeczy.
Kiedy śniadanie było już gotowe to poszłam na górę do mojej i Andy'ego sypialni po to, aby go obudzić. Podeszłam do łóżka i usiadłam na jego brzegu. Pochyliłam się nad moim wymażonym mężem i tatą mojej malutkiej córeczki i go pocałowałam w usta.
-Mój Batmanie obudź się już. Śniadanie jest już gotowe i ci wystygnie...~powiedziałam nie przestając go całować w kącik jego ust.
-Ummm... Nie przestawaj tak robić moja kochana księżniczko... ~wymruczał Andy.
-Wstawaj już śpiochu! Na serio zaraz nam śniadanie wystygnie. ~powiedziałam z uśmiechem.
-Już wstaje mamo... ~powiedział śmiejąc się.
Andy ostrożnie wstał z łóżka i mnie objął w tali, a potem namiętnie i z ogromną miłością pocałował mnie w usta. Odwzajemniła jego pocałunek i go jeszcze bardziej pogłębiłam trzymając go za szyję i stając na palcach. On widząc, że stoję na palcach pochylił się niżej nie przerywając pocałunku po to, abym długo nie stała na palcach.
Po naszej czułej chwili delikatnie wziełam Angel na swoje ręce i ostrożnie tak, żeby jej nie obudzić położyłam ją w łóżeczku. W tym czasie Andy szybko poszedł siebie ogarnąć. Przykryłam naszego małego skarba kocykiem i podeszłam do łóżka. Poprawiłam całą moją pościel i poduszki oraz troszkę posprzątałam w całej sypialni. Uchyliłam okno, aby się przewietrzyło z nocy. Było tu dość duszno.
Zeszłam na dół do kuchni i wziełam jakiś notes oraz długopis. A następnie zrobiłam listę co trzeba dziś zrobić przed kolacją wigilijną. Było w niej dość dużo rzeczy, a mało nie stety czasu...
Zostawiłam to na wyspie kuchennej i usiadłam przy stole. Po chwili Andy przyszedł do mnie i usiadł koło mnie.
-O! Tosty, ale super! ~zawołał radośnie.
Cicho się zaśmiałam i zaczęliśmy jeść nasze wspólne śniadanie życząc sobie wzajemnie smacznego.
Po śniadaniu powiedziałam Andy'emu co ma zrobić i w tym kupić choinkę oraz ozdoby świąteczne na nią. Natomiast ja w tym czasie zacznę przygotowywać inne rzeczy do wigili.
Po trzech godzinach do mnie ktoś zadzwonił. Tym kimś była moja mama. Zaoferowała mi pomoc w przygotowaniu dwunastu potraw na wigilię. Byłam zaskoczona tym. Z chęcią się zgodziłam. Po pół godzinie mama przyjechała do mnie. Przywitałam się z nią i zaczełyśmy przygotowywać potrawy. Po kilku godzinach z przerwami na karmienie, przewiniecie Angel w końcu zrobiłyśmy wszystko.
Po chwili, kiedy miałam iść na górę ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Moja mama poszła je otworzyć. A za nimi byli Andy i Alice.
Przywitaliśmy się i chwilę porozmawialiśmy. Mój tata wziął Angel na swoje ręce, a ja z Alice i Andy'm ubraliśmy wspólnie naszą tegoroczną choinkę. Jest ona prześliczna, sami zobaczcie!
W końcu przyszedł czas na to, żeby się wyszykować na tą wyjątkową kolację. Wziełam od mojego taty Angel i poszłam z nią do mojej sypialni się wyszykować. Położyłam ją w łóżeczku i podeszłam do mojej szafy i wyjełam czerwoną elegancką sukienkę. Szybko się w to ubrałam. Zrobiłam sobie jeszcze lekki makijaż i rozczesałam moje włosy pozostawiając je naturalnie rozpuszczone. Po perfumowałam się jeszcze moją mgiełką i byłam gotowa.
A do tego wybrałam białe pięcio centymetrowe szpilki, które idealnie pasują do tej sukienki.
Natochmiast małą ubrałam w lekko różową sukieneczkę z tiulem na krótki rękawek,białe rajstopki oraz pampersa i jasno różową opaskę z materiału na głowę,które te rzeczy przygotowałam wcześniej. W tym samym czasie Andy przyszedł do nas i tak samo zaczął się szykować na wieczorną kolację.
Gotowa z moją malutką córeczką i Andy'm zeszłam na dół do jadalni, gdzie odbędzie się wigilia. W kuchni byli moi kochani rodzice, mój kochany mąż Andy oraz Alice młodsza siostra Andy'ego, a jednocześnie moja przyjaciółka.
Wszystko było już przygotowane. Tylko brakowało nam jeszcze rodziców Andy'ego i Alice. Po dziesięciu minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Andy wziął ode mnie Angel, a ja poszłam otworzyć drzwi naszym gościom.
Przywitałam się z moimi teściami, a następnie ich w puściłam do środka domu. Zaprowadziłam do salonu, gdzie się przywitali z innymi członkami rodziny, a potem moglibyśmy zacząć naszą wigilię. Wszyscy wzięliśmy opłatek i każdy z każdym życzył sobie życzenia oraz dzielił się opłatkiem. Kiedy już to zrobiliśmy to moglibyśmy usiąść do kolacji przygotowanej przeze mnie, moją mamę i Alice.
Przyznam się szczerze, że to są moje najlepsze święta Bożego Narodzenia. W tle leciały świąteczne piosenki, a tematów nie brakowało do końca. W końcu przyszedł wreszcie czas na prezenty.
Pierwszy dał prezent Andy dla moich rodziców. Oczywiście były to dwa różne prezenty. Potem swoim rodzicom, następnie Alice, Angel i na końcu mi. A my daliśmy prezynty też Andy'emu.
Otworzyłam swój prezent. Jest on cudny! To była bardzo śliczna bransoletka, a wygląda ona tak:
Wszyscy miło i sympatycznie spędziliśmy ten wyjątkowy wieczór przy rozmowach, śpiewaniu świątecznych piosenek i śmiechu.
O godzinie dwudziestej trzeciej wszyscy goście wrócili do swoich domów. A ja z Andy'm i Angel poszliśmy spać.
❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄
Bardzo was mocno przepraszam za to, że tak bardzo długo nie dodawałam rozdziałów, ale niestety nie miałam czasu, bo musze się uczyć. Mam nadzieje, że mi wybaczcie to, a za to w przeprosinach macie ten rozdział. 💕💕💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro