18. Przeprowadzka
#Alex
MIESIĄC PÓŹNIEJ...
-Andy co powiesz na to, abyśmy się z domu moich rodziców wyprowadzili i zamieszkali w swoim własnym domu? ~zapytałam się go, siadając na kanapie obok niego.
-Myślę, że to jest bardzo dobry pomysł. Tylko, że paparazzi może nam to utrudniać. ~powiedział i mnie objął swoim ramieniem.
-Poradzimy sobie razem z tym. ~powiedziałam.
-Dobrze księżniczko. To może teraz już zaczniemy szukać odpowiedniego dla nas domu? ~zapytał się mnie.
-To świetny pomysł skarbie! ~zawołałam radośnie.
-Hahaha...~zaśmiał się mój kochany mąż, a ja razem z nim.
-To pójdę po mój laptop i przy okazji sprawdzę czy nasz skarb się nie obudził. ~powiedziałam wstając z miejsca na którym siedziałam.
-To ja zrobię nam herbaty. ~powiedział i poszedł do kuchni, a ja na górę do swojego pokoju.
Weszłam po cichu do pomieszczenia i podeszłam do łóżeczka mojej i Andy'ego córeczki. Słodko ona spała z uniesionymi lekko do góry swoimi malutkimi rączkami. Przykryłam ją bardziej ciepłym jej kocykiem i podeszłam do mojego biórka, z którego wziełam mój laptop. Po cichu wyszłam z mojego pokoju i zeszłam na dół do kuchni, gdzie jest Andy. Mój laptop położyłam na wyspie kuchennej i usiadłam na jednym z wolnych krzeseł, a mój mąż obok mnie stawiając dwa kubki z herbatą na bladzie wyspy kuchennej. Otworzyłam swój laptop i go odblokowałam. Weszłam w wyszukiwarkę i zaczęłam szukać odpowiedniej strony z domami na sprzedaż. Oboje oglądaliśmy różne domy w różnych cenach. Inne były tanie, drugie w takiej średniej cenie, a trzecie w bardzo drogiej cenie. Nagle nam w oczy żucił się bardzo przepiękny nawet duży dom. A cena za niego wynosi piętnaście tysięcy dolarów. To nie jest, aż taka duża cena.
-Ten dom jest bardzo prześliczny! ~powiedziałam z uśmiechem.
-Zgadzam się z tobą Alex. Nawet cena nie jest taka duża, więc bez problemu możemy go kupić. ~powiedział.
-Moi rodzice z pewnością też się dożucą do naszego nowego domu. Ja mam jakieś jeszcze oszczędności, ty się z pewnością dożucisz oraz twoi rodzice i siostra. ~powiedziałam.
-Oczywiście, że tak! Wpisze ten numer i zadzwonię do tego właściciela. ~powiedział.
Wstał z krzesła, wyjął swój telefon z kieszeni swoich spodni i wpisał podany numer telefonu, a następnie zadzwonił. Rozmawiał z tym właścicielem z około dwadzieścia pięć minut. Kiedy skończył bardzo szeroko się do mnie uśmiechnął, a następnie podszedł do mnie i pocałował w usta z językiem. Oddałam pieszczotę bez żadnego ale, którą daje mi mój kochany mąż.
-Za tydzień dopiero mamy się z właścicielem tego domu spotkać, ponieważ jest w delegacji służbowej. ~powiedział Andy.
-Rozumiem. To już po malutku możemy się pakować? ~zapytałam się patrząc się w jego oczy.
-Tak, powiedział mi, że jesteśmy jako pierwszymi klientami chętnymi kupić jego dom, ponieważ ogłoszenie o sprzedaży swojego domu wstawił wczoraj wieczorem. Był bardzo zdziwiony, że ktoś tak szybko się zdecydował na kupno tego domu. ~powiedział Andy śmiejąc się.
Ja się tylko szeroko uśmiechnełam w odpowiedzi, a potem poszliśmy do salonu usiąść na kanapie oglądać jakieś filmy.
To właśnie na tej kanapie oraz w moim łóżku powstała nasza malusieńka księżniczka, którą bardzo mocno kochamy ja z Andy'm. Nie zapomnę tego wspomnienia na zawsze...
Tydzień później...
Śpię sobie spokojnie na mieciutkim łóżku wtulona w mojego męża Andy'ego, a pomiędzy nami jest nasze maleństwo, które kochamy bezgranicznie. Tak samo ja z Andy'm się bardzo mocno niewyobrażalnie kochamy. Jestem bardzo mocno szczęśliwa z tego, że mam swoją własną wymarzoną kochaną rodzinę.
No nic trzeba wstać, ponieważ to właśnie dzisiaj jadę z Andy'm jadę na spotkanie w sprawie naszego nowego domu. Kiedy powiedzieliśmy to moim rodzicom, rodzicom Andy'ego i jego siostrze na początku byli jedni nie przekonani, a drudzy szczęśliwi ponieważ chce żyć na własnym utrzymaniu i mieć swoje własne gniazdko. Kiedy chciałam się już podnieść to w tym samym czasie Andy z Angel się obudzili.
-Witajcie moje dwa skarby. ~powiedziałam z szerokim uśmiechem na swoich ustach.
-Witaj księżniczko! ~zawołał radośnie Andy i najpierw mnie pocałował trzymając na rękach naszą córeczkę. A potem ją delikatnie pocałował w czułko mówiąc to samo co mi.
Oboje wstaliśmy z łóżka, a Andy bardzo delikatnie i ostrożnie położył Angel w jej łóżeczku. A potem poszedł do mnie i bardzo namiętnie zaczęliśmy się całować. A po tym się przytulaliśmy do siebie i tak przez parę minut staliśmy wtuleni w siebie.
A potem poszłam się umyć i ubrać oraz pomalować i uczesać moje włosy. Dzisiaj ubrałam się w to:
A pomalowałam się tak:
Włosy natomiast tylko wysuszyłam i rozczesałam pozostawiając je rozpuszczone. Kiedy byłam już gotowa to Andy poszedł się wyszykować, a ja wziełam moją małą córeczkę na ręce i zeszłam na dół do kuchni, gdzie byli moi rodzice. Jak mnie i Angel zobaczyli to się szeroko uśmiechneli co oczywiście odwzajemniłam. Moja mama szybko do mnie podbiegła i wzieła swoją pierwszą i jedyną wnuczke na ręce z bananem na swoich ustach. Z jej reakcji na to ja z moim tatą się bardzo głośno zaśmialiśmy.
-Alex o której godzinie jedziesz wraz z Andy'm na to spotkanie?~zapytała się mnie moja kochana mama.
-O godzinie dziewiątej. ~powiedziałam.
-To za pół godziny. ~powiedział Andy, który właśnie weszedł do kuchni.
Podszedł on do mnie i się wtulił od tyłu do moich pleców. Swoje ręce oplótł wokół mojej tali, a głowę położył na moim prawym ramieniu. Natomiast ja swoje dłonie splotłam z dłońmi mojego kochanego męża. I tak staliśmy przez chwile.
-To usiądźmy zjeść wspólne śniadanie kochani.~powiedziała moja mama.
Wszyscy usiedliśmy na wysokich krzesłach przy wyspie kuchennej i zaczęliśmy jeść życząc sobie wzajemnie smacznego.
Po pysznym śniadaniu wraz z Andy'm pojechaliśmy na spotkanie. Po nie całym pół godzinie wreszcie udało nam się dojechać na miejsce. Przed domem stał na oko trzydziestoletni mężczyzna. Miał on blond krótkie włosy i był bez brody. Miał on z około 190 cm wzrostu i był lekko umięśnioną. Ale to co. Ja mam swojego kochanego męża, którego bardzo bardzo bardzo mocno kocham. Wyszliśmy z auta i poszliśmy do niego. Przywitaliśmy się z nim i weszliśmy do środka tego domu.
Bardzo mocno mi się tu podoba!
Ten facet przedstawił nam się jako Patrick Twist. Zaczął nas odprowadzać. O wszystkim nam powiedział, a wreszcie po nie całych dwóch godzinach ten dom był już naszą własnością, ponieważ zapłaciliśmy oraz odebraliśmy klucze z wszystkimi dokumentami. Podziękowaliśmy i szczęśliwi wróciliśmy do mojego rodzinnego domu. Tam odpowiedzieliśmy o wszystkim. Mogliśmy się tam od razu przeprowadzać tylko musimy urządzić pokoik Angel. Do póki nie urządzimy jej pokoju to ona będzie z nami spała co oczywiście nam to nie przeszkadza.
Andy zadzwonił po CC, Jake'a , Jinxx'a i Ashley'a oraz po swoich rodziców, Alice i Juliet z Michałem. A ja po Natalię po to, aby nam wszyscy pomogli się nam przeprowadzić. Kiedy już wszyscy byli to zaczęliśmy wszystko pakować, a następnie przewozić wszystko do naszego nowego domu. Urządziliśmy też pokój Angel. Chłopaki czyli Andy, Ashley, CC, Jake i Jinxx oraz Michał malowali pokój, a potem ja z Alice, Natalią i Juliet dekorowaliśmy pokój, kiedy już farba pożadnie wyschła. To wszystko robiliśmy do godziny dwunastej trzeciej, ale się bardzo mocno opłacało. Teraz już nikomu nie będziemy przeszkadzać. Oczywiście mój tata i tata Andy'ego nam pomagały, a nasze mamy się opiekowały swoją kochaną jedyną wnuczką Angel.
Kiedy już wszystko było gotowe to usiedliśmy w salonie i się wszyscy bardzo dobrze bawiliśmy rozmawiając, śmiejąc się, żartując i też wszyscy jedliśmy zamówione przez nas kilka różnych pizzy oraz kilku różnych napojów.
Tak wygląda nasz nowy dom:
Moja i Andy'ego sypialnia:
Pokoik Angel:
Salon:
Kuchnia:
Łazienka:
Pokój gościnny:
Drugi pokój gościnny:
A do tego jest jeszcze z tyłu domu zwykły garaż mieszczący dwa samochody.
Jest tutaj bardzo bardzo bardzo przepięknie!
Teraz jest moje miejsce, gdzie mogę żyć z moją własną kochaną rodziną.
Kiedy już wszyscy wrócili do swoich domów ja delikatnie przykryłam moją córeczkę, która usneła mi na rękach i delikatnie niosąc ją na rękach zaniosłam do jej nowego pokoiku położyłam ją w jej wcześniejszym łóżeczku i przykryłam kocykiem. Ostrożnie pochyliłam się nad nią i ją pocałowałam w czoło. Zgasiłam lampkę nocną i po cichu wyszłam z pokoju lekko uchylając drzwi od tego pokoju po to, aby wrazie czego usłyszeć płacz małej. Po cichu zeszłam na dół do salonu, gdzie na kanapie siedział Andy. Był on tylko w bokserkach, czarnych jeansach z dziurami oraz miał skarpetki. Wogule nie miał podkoszulki, a na palcu miał obrączkę ślubną oraz na nadgarstku srebrną męską bransoletkę.
Usiadłam na kanapie obok Andy'ego, a on poszedł do kuchni na chwilę. Po paru minutach przyszedł trzymając w rękach dwa duże kieliszki oraz butelkę czerwonego wina. Szeroko się do mnie uśmiechnął i wszystko postawił na stoliku. Usiadł obok mnie i się oboje do siebie uśmiechneliśmy.
-Na pijemy się czerwonego wina? ~zapytał się mnie.
-Pewnie! A za co? ~zapytałam się go.
On wziął butelkę wina i ją otworzył. Nalał nam po połowie kieliszka i mi dał jeden z nich. A następnie wziął swój kieliszek do ręki.
-Może za to, że zaczynamy nowe życie na własny rachunek w nowym domu?~zapytał się mnie.
-Dobrze. To toast za nasze nowe życie! ~zawołałam radośnie i uniosłam naczynie z czerwonym płynem lekko do góry.
-Za nas!~zawołał radośnie i zrobił to samo co ja.
Wzięliśmy po parę łyków wina do ust i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać patrząc sobie prosto w oczy. To jest wyjątkowy wieczór, a raczej noc.
-I jak, podoba się ci ten dom kochanie? ~zapytał się mnie Andy z bardzo szerokim uśmiechem na ustach.
-Tak! Jest tutaj bardzo ślicznie Andy. Jest jeszcze ładniejszy niż na zdjęciu było. ~powiedziałam z zachwytem.
-To jest już tylko nasze gniazdko. Moje, Twoje oraz Angel. ~powiedział.
-Zgadza się mój mężu. ~powiedziałam z uśmiechem na ustach i się do niego przytuliłam, a on odwzajemnił mój przytulas.
Po chwili z bardzo szerokim uśmiechem odezwałam się ponownie.
-A pamiętasz ten dzień, a raczej noc w której powstała nasza kochana jedyna coreczka? ~zapytałam się go.
-Pewnie! Nie zapomnę go nigdy. Jestem bardzo szczęśliwy, że was mam Alex. ~powiedział.
-Ja tak samo. Ale się wogule dobraliśmy! ~zawołałam.
-Yhm... Jest Andy, Alex oraz Angel. Wszystkie nasze imiona zaczynają się na literę A. A mamy takie same nazwisko. ~powiedział z szczerym uśmiechem na ustach.
-Coś ci powiem Andy. Ja byłam, jestem i będę twoją fanką. Zaczęłam nią być, kiedy miałam z dwanaście lat i zawsze, kiedy miałam zły,smutny chumor, albo chciało mi się płakać to słuchałam zespołu BVB,a kiedy się dowiedziałam parę lat później, że zaczynasz też solową karierę jako Andy Black to i twoje piosenki słuchałam. Nie rozumiem jak można piszczeć na widok jakiegoś idola skoro i on jest normalnym takim samym człowiekiem jak my? Przecież tylko spełnia swoje marzenia. Dlatego jak pierwszy raz ciebie zobaczyłam na sali gimnastycznej to nie podbiegłam z piskiem, ponieważ mogłam się domyślił, że to jest trochę dla ciebie nie zręczne. Jestem bardzo mocno szczęśliwa ponieważ teraz właśnie całkowicie spełniły mi się moje wszystkie marzenia. ~powiedziałam z bardzo bardzo bardzo dużym uśmiechem na swoich ustach.
-A jakie miałaś marzenia? ~zapytał się mnie Andy.
-Jak zaczęłam słuchać BVB mając wtedy z dwanaście lat marzyłam o tym, żeby właśnie z tobą stracić moje dziewictwo. Wiem to brzmi dziwkarsko, ale byłam głupią smarkulą. A oprócz tego miałam jeszcze dwa marzenia... Jedno, aby mieć męża i córeczkę, których bardzo będę mocno kochać ponad swoje życie. Te wszystkie trzy moje marzenia się właśnie spełniły. Kiedyś bardzo mocno wierzyłam, że trzeba tylko czekać, a one po pewnym czasie się spełnią. Mi to nie przeszkadza,że mam dziecko w wieku osiemnastu lat i męża, którym właśnie ty jesteś. Bardzo bardzo bardzo mocno was kocham i nie oddam was nikomu innemu zwłaszcza po tym wszystkim co razem przeszliśmy. To Angel nas całkowicie połączyła. Ona powstała z naszej miłości, której wtedy jeszcze nie odkryliśmy. Bardzo mocno was kocham Andy...~powiedziałam, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
To były łzy szczęścia. Jestem tak bardzo cholernie szczęśliwa, że tego po prostu się nie da opisać w żaden sposób na całym świecie.
Andy postawił nasze kieliszki na stoliku i mnie przytulił do swojej klatki piersiowej, a ja się w niego bardzo mocno wtuliłam. On delikatnie mnie głaskał po plecach po to, aby mnie uspokoić.
-Księżniczko proszę nie płacz. ~powiedział.
-To są łzy szczęścia Andy. Jestem bardzo mocno szczęśliwa z tego powodu,że was mam. ~powiedziałam i wytarłam swoje łzy wieszchem swoich dłoni.
-Andy choćmy już się położyć spać. ~powiedziałam i ziewnełam.
-Dobrze Alex. ~powiedział i delikatnie wziął mnie na swoje ręce oraz zaniósł do naszej wspólnej sypialni.
Rozebrałam się do samej bielizny i z szafy wyjełam jedną podkoszulke mojego kochanego męża. Szybko ją założyłam i położyłam się na łóżku obok mojego męża, który już się rozebrał zostając tylko w bokserkach. Wtuliłam się w klatkę piersiową Andy'ego,a on najpierw nas przykrył kołdrą, potem zgasił światło, a następnie wtulił się też do mnie.
-Dobranoc mój mężu. ~powiedziałam.
-Dobranoc moja żono. ~powiedział.
Po paru minutach oboje odpłyneliśmy do krainy Morfeusza z bardzo szerokimi uśmiechami na naszych ustach...
🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜🌜
A o to mamy kolejny rozdział!
Dzięń dobry / Dobranoc wszystkim!
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro