Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Wspólna Kolacja

#ALEX
Dzisiaj wstałam pierwsza.
Delikatnie, aby nie obudzić moich kochanych skarbów wstałam z łóżka.

Małą Angel w nocy brałam do nas do łóżka, bo się obudziła na jedzenie. Spała ona pomiędzy mną, a Andy, aby nie spadła.

Hmmm... do głowy wpadł mi pewny pomysł, a mianowicie o kolacji rodzinnej. Na kolacji będzie moja rodzina, ja,Angel, Andy i jego rodzina.

Porozmawiam z moimi rodzicami za raz, a później z Andy'm.

Podeszłam do mojej komody i wyciągłam czystą białą bieliznę.

Szybko poszłam do mojej łazienki i załatwiłam sprawy fizjologiczne w tym też umyłam się cała.
Wysuszyłam moje włosy i zrobiłam lekki makijaż.

Wyszłam z łazienki gasząc światło za sobą. Podeszłam do mojej szafy i wyjełam na dziś sobie granatową podkoszulke na ramiączka i krótkie jeansowe spodenki. A do tego buty.

Jeszcze się po perfumowałam moimi perfumami. I byłam już gotowa.

Wziełam moją czarną skurzaną torebkę i spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy np. Portfel, słuchawki, chusteczki higieniczne, klucze od mojego domu.

Wziełam mój telefon i schowałam go do tylnej kieszeni spodenek. A torebkę położyłam na krześle w moim pokoju koło mojego biórka.

Spojrzałam się jeszcze raz na moją córeczkę, która śpi razem ze swoim tatusiem. On ją delikatnie trzyma, aby nie spadła z łóżka na podłogę.

Uśmiechnełam się bardzo szeroko na ten słodki widok.

Z dobrym humorem zeszłam na dół do kuchni. W kuchni byli moi rodzice. Kiedy mnie zobaczyli uśmiechneli się szeroko do mnie.

-Hej mamo i tato! ~zawołałam podekscytowana.

Podeszłam do nich i pocałowałam ich w policzek.

-Dzień dobry Alex! A co ty jesteś od samego rana taka podekscytowana? ~zapytała się mnie moja mama.

-Hm... Pomyślmy... po pierwsze urodziłam wspaniałą córeczkę, po drugie jestem znowu z Andy'm, a po trzecie zamierzam zrobić kolacje rodziną dla was, mnie, Andy'ego, jego rodziców i jego siostry Alice. Co o tym wszystkim myślicie? ~zapytałam siadając obok mojego taty przy wyspie kuchennej.

-To dobry pomysł, wszyscy się dobrze poznamy. W końcu przecież już jesteśmy rodziną. ~powiedzieli razem.

-Ok, to ja zadzwonię do Alice i ją o tym poinformuje. ~powiedziałam i wziełam mój telefon.

Wybrałam jej numer i po chwili ona odebrała. Przekazałam jej informacje o dzisiejszej kolacji. Razem się umówiliśmy, aby iść na zakupy i się rozłączyłam.

-Mamo pojedziemy razem z Alice na zakupy? ~zapytałam się.

-Pewnie, a co z małą? ~odpowiedziała pytaniem na pytanie.

-Za bierzemy ją ze sobą. Trzeba wymyślić co ugotować. ~powiedziałam.

-To może zrobimy hm... może na pierwsze danie zupa dyniowa z pieczonej dyni z nutką pomarańczy, na drugie tarta z kurkami, serem feta i tymiankiem, a na deser lody miętowe z kawałkami czekolady i malinowe lody w miseczce z churros. Oraz Hiszpańskie pączki z sosem czekoladowym. A do picia czerwone wino lub woda nie gazowana albo sok pomarańczowy. ~powiedziała moja mama.

-Mamo to bardzo bardzo bardzo świetny pomysł! ~zawołałam i klasłam w dłonie.

-Zgadzam się z Tobą córeczko! ~zgodziła się ze mną i zaśmiała się.

Po chwili cała nasza trójka się śmiała.

-A gdzie jest Andy i Angel? ~zapytał się mnie po chwili mój tata.

-Śpią razem na moim łóżku. ~odparłam krótko.

-Rozumiem Alex. ~powiedział i lekko kiwnął głową na znak, że rozumie.

-To najpierw pojedziemy kupić sukienki na tą kolację i dla małej też, a później kupimy wszystko co jest potrzebne do dzisiejszej kolacji. ~powiedziałam.

-Dobrze Al, a teraz zjedz śniadanie. ~powiedziała.

-Yhm.~mrugnełam cicho w odpowiedzi.

Na wyspie kuchennej na talerzu były puszyste placuszki (pancakes) z rostopioną czekoladą i malinami. A do tego kawa, herbata i mój ulubiony sok pomarańczowy.

Przy tej wyspie kuchennej spokojnie zmieści się z siedem osób.

Szybko usiadłam na jednym z wolnych miejsc i nałożyłam sobie jedzenie i wlałam trochę soku. I zaczęłam jeść ze smakiem mój posiłek tak jak moja mama. Za to mój tata już skończył jeść śniadanie i pił poraną kawę czytając gazetę.

Po dziesięciu minutach do kuchni wszedł Andy z małą i ją trzymał na swoich rękach.

Podszedł do mnie i mnie pocałował w usta witając się ze mną i moimi rodzicami.

-Dzień dobry kotku i dzień dobry państwu! ~zawołał radośnie.

-Dzień dobry Andy! Siadaj z nami do jedzenia. ~powiedziała moja mama.

Usiadł on obok mnie,a ja wziełam moją małą córeczkę na ręce, kiedy już zjadłam śniadanie. A Andy mógł spokojnie zjeść swoją porcję jedzenia.

-Andy, bo jest sprawa. ~powiedziałam z wielkim uśmiechem na ustach.

-O co chodzi księżniczko? ~zapytał się.

-Co powiesz na to, żeby dzisiaj urządzić wspólną kolację, na której będą ty, ja, moi rodzice, twoi rodzice i twoja siostra, oczywiście jeszcze nasza córeczka? Ja z moją mamą już wiemy co zrobimy na kolację i już rozmawiałam z Alice. ~powiedziałam.

-Hm... to bardzo dobry pomysł. Dużo lepiej się poznamy. W końcu przecież już jesteśmy rodziną. Prawda? ~zapytał się nas.

-Prawda Andrew. ~odpowiedział mój tata.

-A za nie całą godzinę jadę na zakupy z moją mamą, Alice i Angel. Ty Andy z moim tatą tutaj posprzątacie na dzisiejszą kolację. Ja teraz idę nakarmić, zmienić pampersa i ubrać małą w czyste ubranka, a ty mamo możesz się szykować po mału.~powiedziałam.

-Dobrze Alex. ~odparła krótko.

Wstałam z małą na rękach i poszłam do mojego pokoju nakarmić, zmienić pampersa i ubrać małą w czyste ubranka oraz w małą kurteczkę i czapeczke.

Kiedy już byłam w swoim pokoju to podeszłam do mojej szafy i wyjełam czyste czyste ubranka dla Angel.

Na dziś wybrałam małej białe body z długim rękawem, białe małe rajstopki i małą czarną z tiulu spódniczkę.

Wziełam jeszcze pampersa i mokre chusteczki z szafki. Wszystko położyłam na łóżku i usiadłam na nim. Delikatnie ułożyłam Angel w pozycji, w której mogę ją karmić i zaczęłam to robić.

Po dwudziestu minutach wreszcie mała skończyła ssać mój sutek. Zmieniłam małej pampersa i ją przebrałam.

Położyłam sobie pieluszke na swoim ramieniu i uniosłam małą na ręce i delikatnie poklepywałam ją po pleckach, aby się jej odbiło.

Kiedy już się jej odbiło założyłam jej małą czapeczke i zawinełam w dziecięcy rożek, a później położyłam ją w wózku na małej poduszce i przykryłam jej cieplutkim kocykiem. Do wózka przyczepiłam czerwoną wstążeczkę. Położyłam przy buzi mojego maleństwa pieluszke, a do jej buzi włożyłam jej smoczek.

Wziełam jeszcze moją torebkę i wyszłam z wózkiem, z mojego pokoju.

-Andy! ~ głośno zawołałam.

Andy przybiegł szybko do mnie,kiedy go zawołałam. Nic nie musiałam mówić. Sam się domyślił, że chce aby mi pomógł znieść wózek z naszą córeczką na dół.

W salonie już była moja mama z tatą i siedzieli na kanapie. Mama kiedy mnie zobaczyła szeroko się uśmiechneła do mnie i szybko wstała z miejsca, na którym siedziała.

-To co idziemy? ~zapytała się mnie.

-Pewnie! ~odpowiedziałam krótko.

Po tej krótkiej wymianie zdań już miałyśmy wychodzić, kiedy mnie zatrzymał Andy.

-Alex poczekaj! ~zawołał.

-Tak?~zapytałam się go.

Z kieszeni swoich spodni wyciągnął swój portfel. I z niego wyciągnął swoją kartę kredytową i mi ją dał.

-Trzy maj i z niej zapłacić za zakupy dla ciebie i Angel. ~powiedział i się uśmiechnął do mnie.

-Andy ja nie mogę wziąć twojej karty kredytowej...~powiedziałam i mu oddałam.

-Weź ją, nalegam. ~powiedział

-Yhhh... No dobrze Andy. ~odpowiedziałam zrezygnowana.

Byłam ja,moja mama i mój tata byliśmy w  bardzo dużym szoku.

Po chwili ja z moją córeczką i moją mamą wyszłyśmy z domu. I zaczęliśmy iść do galerii handlowej na zakupy.

Po czterdziestu minutach wreszcie byliśmy już na miejscu. Przed galerią handlową na nas już czekała Alice.
Kiedy nas zobaczyła to z bardzo szerokim uśmiechem na swoich ustach podbiegła do nas.

-Dzień dobry proszę pani. Alex! ~ zawołała radosna.

-Dzień dobry Alice. ~przywitała się moja mama z uśmiechem na ustach.

-Hej Alice i proszę nie tak głośno, bo o budzisz i przestraszysz Angel. A ona nie dawno usneła. ~powiedziałam.

-Dobrze. To co idziemy? Najpierw kupimy sukienki, a potem potrzebne składniki spożywcze do zrobienia kolacji. ~powiedziała.

-Idziemy. I się zgadza. ~powiedziałam.

Po chwili wszystkie weszłyśmy do środka budynku. Podeszłyśmy do pierwszego sklepu z ubrankami dla dzieci.

Na wieszakach było bardzo dużo przeróżnych przepięknych ubrań dla dzieci.

Chodziłam alejkami sklepu, kiedy nagle rzuciła mi się w oczy bardzo przepiękna malutka sukienka dla mojej kochanej córeczki na dzisiejszą kolację.

A oprócz tego to jeszcze kupiłam to mojej księżniczce:


(Ta czarna)

I też to:

Podeszłam do kas i zapłaciłam za wszystko. Wyszłyśmy ze sklepu i poszłyśmy do następnego sklepu. Chodziłyśmy po całym sklepie i tylko Alice znalazła swoją bardzo prześliczną sukienkę na dzisiejszy wspólny wieczór.

Sukienka Alice była delikatnie różowa na nie za grubych ramiączkach i na dole jest rozkloszowana. A do tego ma białe zwykłe szpilki.

Alice zapłaciła za siebie i poszłyśmy do kolejnego sklepu.

Tym razem poszłyśmy do H&M. Było tam bardzo bardzo bardzo dużo przeróżnych sukienek.

Alice została sama z Angel przed sklepem i usiadła na jednej z ławek.
Za to ja z moją mamą poszłyśmy do środka szukać dla nas nowych kreacji.

Obie chodziłyśmy po całym sklepie tylko, że w innych stronach.

Po pół godzinie wreszcie udało mi się znaleźć tą idealną sukienkę. Była na cieniutkie ramiączka oraz była w kolorze błękitnym z rozkloszowanym dołem. A do tego wybrałam błękitne  szpilki z cyrkoniami.

A moja mama wybrała dla siebie też bardzo ładną długą granatową sukienkę z długimi rękawami i rozcięciem na lewą nogę.

A do tego granatowe szpilki, które ma akurat na sobie idealnie do tej sukienki pasują.

Ja z mamą podeszłyśmy do kas i zapłaciliśmy za nasze zakupy. Wyszłyśmy z sklepu, a przed nim na nas cały czas czekała Alice z moją córeczką Angel.

-Już macie te sukienki? ~zapytała się nas.

-Tak. ~odpowiedziałam równo z moją mamą.

-Choćmy już po resztę zakupów. ~odezwała się moja mama.

-Alex, ale najpierw powinnaś nakarmić i przewinąć małą, bo chyba jest głodna i ma mokro. ~powiedziała Alice.

-Masz rację, tylko gdzie mogę to zrobić? ~zapytałam się ich.

-Alex w łazience damskiej jest przewijak. Tam można małą przebrać, a nakarmić możesz w ten sposób, że usiądzież na zamkniętej desce kolosedowej i będziesz mogła ją nakarmić. ~powiedziała moja mama.

-To jest dobry pomysł mamo. ~powiedziałam.

-To idź z małą,a my w tym czasie pójdziemy na resztę zakupów. ~powiedziała Alice z moją mamą.

Poszłam z moją malutką Angel do toalety damskiej w galerii, aby ją przebrać i nakarmić.

Poszłam w to miejsce już miałam wchodzić do środka, kiedy jakiś głupi plastik westchnął się do środka.
Nagle to zauważył ochroniarz i się odezwał podchodząc bliżej do nas.

-Co pani robi? Matka z dzieckiem lub ciężarna bają pierwszeństwo. ~powiedział.

Nagle bardzo głośno Angel zaczęła płakać. Zaczęłam ją delikatnie bujać, lecz to na nic.

Yhhhh...

-Cicicici... Nie płacz aniołku...~powiedziałam do mojego maleństwa.

-Niech ten bahor przestanie wyć! ~krzykła ta plastikowa dziwka.

-Po pierwsze ona ma bardzo mokrego pampersa i jest głodna. A po drugie nie nazywaj mojego dziecka bahorem gupia SZMATO! ! ! ~wargłam podkreślając ostatnie słowo.

-Ty... ty...~podpowiedziała lecz jej przerwałam.

-Tak ja! A teraz przepraszam, ale muszę przewinąć i nakarmić moją córkę. ~powiedziałam i się przepchałam do łazienki.

Zamkłam drzwi na klucz i wziełam moją kochaną malutką Angel na swoje ręce. Z torby która cały czas jest przyczepiona do wózka wyjełam czystego pampersa i mokre chusteczki.

Rozłożyłam przewijak i delikatnie położyłam na nim małą. Zmieniłam małej pampersa i ją wziełam z powrotem na ręce. Pampersa  wyrzuciłam do kosza i złożyłam z powrotem przewijak.

Podeszłam do sedesu i zamkłam deskę klozetową. Usiadłam na niej i zaczęłam karmić piersią moją córkę, bo jest bardzo głodna.

Po pół godzinie wreszcie udało mi się ją całkowicie nakarmić. Wziełam pieluszke na swoim ramieniu i uniosłam małą na ręce, aby jej się odbiło delikatnie zaczęłam ją klepać po pleckach. Ostrożnie włożyłam mojego skarba do wózka i ją przykryłam jej cieplutkim kocykiem w serduszka. Delikatnie ją jeszcze pocałowałam w główkę i wyszłam z łazienki gasząc za sobą światło.

Jak wyszłam z łazienki to już nie było tej plastikowej dziwki. NA SZCZĘŚCIE!

Za to był tylko ten sam ochroniarz. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko do mnie. A ja odwzajemniłam jego uśmiech i poszłam do mojej mamy i Alice.

-Hej mamo i Alice. Już kupiłyście składniki na dzisiejszą kolację? ~zapytałam się ich.

-Tak i możemy już wracać do domu. ~powiedziała moja mama.

-Okey. To Alice się widzimy o dziewietnastej! ~zawołałam.

-To do zobaczenia! ~zawołała i poszła do swojego domu, a my do swojego domu.

#GODZINE PÓŹNIEJ...

Właśnie ja z moją mamą i córeczką wchodzimy do naszego domu.

Mój tata razem z Andy'm siedzieli w salonie i oglądali mecz hokeja w telewizji. Nawet nas nie zauważyli!

-Już jesteśmy! ~zawołała moja mama.

-O już? ~zapytał się nas Andy.

Podszedł do mnie i mnie pocałował w usta i witając się ze mną i moją mamą. Po chwili puścił mnie i podszedł bliżej wózka. Pochylił się nad nim i pocałował naszą kochaną córeczką w czoło.

-Dobra chłopaki, wy zajmujecie się Angel. Jest ona nakarmiona i ma suchą pieluszke,a w dodatku śpi. A ja z Alex bierzemy się za przyrządzanie jedzenia na dzisiejszą kolację, bo jest już czternasta, a o dziewietnastej jest kolacja. ~powiedziała moja mama.

-A Andy dzwoniłeś do swoich rodziców, aby ich poinformować o dzisiejszej kolacji u nas? ~zapytałam.

-Tak i będą na sto procent. ~odpowiedział.

-Ok to ja z moją mamą bierzemy się za gotowanie. ~powiedziałam.

Andy wzioł wózek z malutką naszą córeczką blisko siebie, a ja poszłam zanieść moje i Angel rzeczy do naszego pokoju.

Po pięciu minutach wróciłam na dół i poszłam do kuchni. Mama już na mnie czekała. Podeszłam do zlewu i umyłam szybko ręce.

Razem z moją mamą pokroiłyśmy i obrałyśmy dynie. A potem ją ugotowałyśmy. W między czasie zabrałyśmy się za robienie kolejnego dania. Kiedy już zrobiłyśmy drugie danie dokończyłyśmy robić tą zupę dyniową i desery.

Po trzech godzinach wreszcie udało nam się skończyć gotować kolację na dzisiejszywspólny wieczór.

Ja z moją mamą pozprzątałyśmy zostawiając tylko naczynia w których jest jedzenie.

Wziełam kieliszki do wina,sztućce i serwetki. Wszystko postawiłam na wyspie kuchennej gdzie będziemy jeść naszą kolację.

Kiedy już wszystko było gotowe wziełam Angel i poszłam się szybko szykować. Tak samo Andy i moi rodzice.

Małej zmieniłam pampersa i nakarmiłam mlekiem z mojej piersi. Ubrałam ją w tą nową białą sukieneczkę i białe rajstopki. A potem ostrożnie i delikatnie położyłam ją w łóżeczku.

Z małą został Andy, a ja poszłam wziąć szybką kompiel i załatwić sprawy fizjologiczne. Wytarłam się do sucha i wysuszyłam moje włosy. Założyłam szybko mój biały komplet bielizny,koronkowy biustonosz bez ramiączek i białe koronkowe stringi.
Założyłam moją sukienkę, cienkie cieliste rajstopy i szpilki.

Zrobiłam sobie jeszcze taki makijaż i taką fryzurę:

(Tylko ten makijaż)
I też takie kolczyki:

Po perfumowałam się jeszcze moimi perfumami i byłam już gotowa na dzisiejszy wspólny wieczór.

Wyszłam z łazienki gasząc światło za sobą i podeszłam do moich skarbów.

Andy trzymał na swoich rękach naszą malutką księżniczkę.

-Obie kochanie bardzo ładnie wyglądacie. ~powiedział i mnie pocałował w usta.

-Ty też niczego sobie kochany. ~powiedziałam z wielkim uśmiechem na swoich ustach.

Andy był ubrany w czarny garnitur i białą koszulkę. A do tego czarne eleganckie buty. Miał ułożone włosy i był po perfumowany swoimi perfumami.

Jednym słowem wyglądał on zabójczo przystojnie.

On,Ja i Angel wyglądamy razem nie samowicie.

We troje zeszliśmy na dół w sam raz. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.

Mój tata poszedł otworzyć drzwi naszym gościom. Po chwili się z nimi przywitaliśmy i usiedliśmy do kolacji.

Atmosfera podczas tej kolacji była niesamowita. Wszyscy rozmawialiśmy, śmiałyśmy się i jedliśmy, a także piliśmy.

Jednym słowem to była najlepsza kolacja na świecie!

Po całej kolacji i po deserze goście wyszli z naszego domu dopiero o w półdo pierwszej w nocy.

Kiedy już goście wyszli posprzątaliśmy i położyliśmy się spać.

2544 SŁÓW!!!
WOOOW!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro