10. Przekonanie...
# Alice
Jestem siostrą Andy'ego. Mnie uratowała Alex i właśnie mój brat.
Dowiedziałam się od mojej koleżanki Natali, która jest przyjaciółką Alex, że jest ona w ciąży i szybko do niej muszę się dostać.
Muszę z nią pogadać. Ona jest bardzo przepiękną, dobrą, miłą i bardzo pomocną osobą. Ona mnie nie znała i nie zna, a mi pomogła oddając swoją krew...
Zawsze będę jej wdzięczna. Wiem, że mój brat bardzo mocno zakochał się w Alex, a ona w nim.
Muszę ich ze sobą swatać. Są oni dla siebie pisani,a zwłaszcza, że teraz w drodze jest ich maleństwo.
Wsiadłam do mojego samochodu i zapiełam pasy bezpieczeństwa. Ostrożnie zaczęłam jechać w stronę domu Alex, mojej przyszłej szwagierki.
Po dwóch godzinach wreszcie udało mi się dotrzeć do mojego celu.
Zaparkowałam samochód przed domem na podjeźcie i wyszłam z niego zamykając drzwi na klucz.
Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi otworzyła mi Alex.
#Alex
Siedzę rodzicami w salonie. Powiedziałam im całą prawdę i o mojej ciąży i też kto jest ojcem tego dziecka.
Są na mnie oboje bardzo wściekli.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś dzwoni do drzwi. Szybko poszłam otworzyć drzwi, a przed nimi była Alice. Adoptowana siostra Andy'ego.
Yhhh... po co ona tutaj przyszła?
-Cześć...wiem, że za bardzo się nie znamy. Jestem siostrą Andy'ego. Bym chciała z tobą porozmawiać, proszę zgódź się Alex. ~powiedziała.
-Um no dobrze, wejdź do środka. ~powiedziałam i przepuściłam ją przez drzwi.
Obie poszłyśmy do salonu w którym byli moi rodzice.
-Dzień dobry państwu. ~przywitała się z moimi rodzicami.
-No więc, o czym chciałaś porozmawiać ze mną? ~zapytałam się jej.
-Alex... po pierwsze chciałam bardzo podziękować ci za to , że uratowałaś mi życie oddając swoją krew mi. A po drugie chciałam porozmawiać o tobie i moim bracie Andy'm. ~powiedziała.
-Nic już nie ma między mną i twoim bratem. Wszystko jest skończone! On to skończył zostawiając mnie następnego dnia rano i pisząc jakiś głupi list!~powiedziałam zła.
-Alex ty nic nie rozumiesz! On nie jest taki, że najpierw podrywa jakąś łaskę, zalicza ją i zostawia! Zrozum on ciebie kocha. Gdyby nie ta cholerna trasa koncertowa to tu by był przy tobie! Z pewnością znasz Juliet Simms? Menadżer muzyczny Andy'ego i Juliet szantażował ich,że jeśli nie wezmą udawanego małżeństwa to on zerwie umowę z nimi, a jeśli nie będą mieli menadżera muzycznego to ich kariera muzyczna runie.... cały czas mam kontakt z nimi, Andy chodzi całymi dniami przygnębiony i się obwinia za to, że Cię zostawił, ale nie miał innego wyboru. Musisz mu dać czas i drugą szansę. On chce to wszystko zakończyć... dla ciebie, bo bardzo ciebie mocno kocha! On wogule nie je, mało co pije i śpi. Dla niego się nie liczy wiek. On chce, abyś w przyszłości została jego żoną i matką jego dzieci. Od pewnej osoby się dowiedziałam, że jesteś w ciąży. To prawda? To jest dziecko Andy'ego? ~zapytała się mnie.
-Tak, to jest jego dziecko. Mi jest tak bardzo ciężko bez niego. Chciałabym, żeby był ze mną na zawsze. ~powiedziałam i westchłam.
-Będziecie razem i ci to obiecuje, a tak po za tym to mój brat jak się o tym dowie to się bardzo mocno ucieszy, że zostanie ojcem. Nie zastawi was, będzie bardzo mocno was kochać. Z pewnością twój tata będzie chciał z nim bardzo poważnie porozmawiać, Andy nie odmówi i przyjmie na siebie opierdol, że oboje wpadliście w wpadke. I będzie się mocno o was troszczył... On nie jest taki jak mówią w telewizji. W życiu przeszedł bardzo dużo bólu, był bity, wyzywany i upokarzany w szkole. Muzyka którą śpiewa i pisze jest dla niego chęcią do życia... On jest bardzo uczuciowy, pomocny i nawet jak zrobił dziecko to się go nie wyprze. Pokocha je bardzo mocno. ~powiedziała Alice.
-Ja od samego początku wiedziałam, że on jest inny. Też chcę on normalnie żyć tak jak my. ~powiedziałam.
-To prawda. On nie lubi jak się mówi, że on jest jakiś najlepszy od wszystkich innych osób. ~powiedziała.
Wziełam głęboki wdech i wydech.
Co ja mam teraz zrobić? Nie mam pojęcia... po prostu nie mam już siły na to wszystko. Tak bardzo bym chciała, żeby Andy był przy mnie teraz.
Usiadłam na kanapie. Nie kontrolowanie po moich policzkach zaczęły bardzo płynąć łzy. Nie powstrzymywałam ich. Po prostu nie chciałam tego robić.
Alice, kiedy zobaczyła , że płacze mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłam jej przytulas.
Alice po trzech godzinach naszej rozmowy,wreszcie pojechała do swojego domu. A ja poszłam do mojego pokoju, wcześniej biorąc kwaśne żelki, miętowe lody z kawałkami czekolady plus łyżeczkę, kwaśne ogórki i sok pomarańczowy z lodówki.
Z tymi wszystkimi moimi rzeczami poszłam do mojego pokoju. Położyłam wszystko to na moim łóżku.
Podeszłam do mojej szafy i wyjełam białą za dużą podkoszulkę,a z komody czystą dolną część bielizny.
Z moją prowizoryczną piżamą poszłam do mojej łazienki. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Odkręciłam ciepłął wodę i stałam tak przez parę minut. Wziełam mój żel do mycia się i szampon. Szorowałam się gąbką, aż nie uznałam, że już wystarczająco się umyłam. Spłukałam powstałom pianę z mojego całego ciała i włosów.
Wyszłam z pod prysznica i wytarłam się moim czarnym puchatym ręcznikiem. Umyłam szybko zęby i wysuszyłam włosy suszarką. Założyłam majtki i podkoszulke.
Wyszłam z łazienki gasząc światło za sobą. Podeszłam do mojego biurka i wziełam mój laptop. Usiadłam na łóżku z laptopem.
Postanowiłam obejrzeć jakiś film na moim laptopie, aby nie myśleć o Andy'm i tym wszystkim.
Wybrałam sobie film podtytułem "American Satan".
Usiadłam wygodnie na łóżku. Wziełam na pierwszy ogień kwaśne żelki. I tak jadłam wszystko po kolei.
Z tęsknoty za Andy'm bardzo mocno zaczęły mi płynąć łzy.
Położyłam się na mojej poduszce. Mocno się wtulając w nią, nawet nie wiem, kiedy usnełam ze snu.
Po jakimś czasie poczułam jak ktoś mnie nakrywa kołdrą.
Otworzyłam swoje zaspane oczy i zobaczyłam moją mamę. Lekko się do mnie uśmiechneła, a ja odwzajemniłam jej uśmiech.
-Śpij córeczko. ~powiedziała.
-Mamo?~zapytałam się.
-Tak Alex?~odpowiedziała siadając na łóżku obok mnie.
-Jak to jest być mamą? Ja nie chce usuwać lub oddawać mojego dziecka. Źle bym się z tym czuła. ~zapytałam się mojej mamy.
-Ummm... Alex bycie mamą to jest cudowne uczucie, los dał mi ciebie jako prezent. Wiem , że nie jestem idealną matką, ale bardzo się staram nią być. Jeśli by była potrzeba oddała bym swoje życie za ciebie. Byłaś, jesteś i będziesz moją córką i nic tego nie zmieni. Kiedy zobaczysz malutką fasolkę na monitorze komputera, na badaniu USG rospłyniesz się i bardzo mocno pokochasz to dziecko. Kiedy usłyszysz bicie serduszka, rozpłaczesz się bardzo mocno. Po mimo tego, że
Z każdym tygodniem będziesz tyła, będziesz więcej jeść to i tak masz w podświadomości, że nie jesteś sama tylko was jest dwoje. Zapamiętaj, że nie ważne jaka będzie płeć dziecka to i tak bardzo mocno kochaj je z całego serca. Oddaj za nie swoje życie. Ma się jedną matkę i się jej nie wybiera. Nie ważne jaka jest, ale zawsze będzie ciebie mocno kochać z całego swojego serca. ~powiedziała.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Delikatnie swoją dłonią pogłaskałam się po moim brzuchu. Lekko przez łzy się uśmiechnełam i moja mama też się do mnie uśmiechneła z swoją dużą miłością do mnie.
Moja mama wystawiła swoje ręce, abym się do niej przytuliła. Zrobiłam to bez żadnego ale.
Obie przytuliłyśmy się przez dwadzieścia minut.
-Kocham cie mamo...~powiedziałam.
-Ja też bardzo mocno ciebie kocham córeczko. Chętnie pomogę Ci z maleństwem. Wkońcu nie długo urodzi mi się wnuk lub wnuczka.
A tak właśnie to za kilka miesięcy. ~powiedziała.
Lekko się do niej uśmiechnełam i ziewnełam zakrywając swe usta.
-Alex idź dalej spać. W czasie ciąży powinnaś jak najwięcej odpoczywać. I zobaczysz, nie długo zobaczysz ten cały Andy będzie przy tobie i waszym dziecku. Będzie was bardzo mocno kochać, tak jak wy jego. ~powiedziała.
Lekko się do niej w odpowiedzi uśmiechnełam. Moja mama mnie przykryła kołdrą i pogłaskała po moich włosach całując mnie w czoło.
-Dobranoc Alex.~szepnęła i wyszła z mojego pokoju.
Ułożyłam się w wygodnej dla mnie pozycji i nawet nie wiem,kiedy odpłynełam do krainy Morfeusza.
1332 SŁÓW!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro