Prolog
Obudziłam się w miejscu, które wyglądało
dość dziwnie. Wszędzie było biało, a nie przypominam sobie, żebym usnęła w takim miejscu. Powoli wstałam i przyglądałam się temu miejscu.
Oprócz mnie nie było tu żadnej żywej duszy. Czy ja śnię? Uszczypnęłam się w rękę i od razu poczułam ból. Czyli to jednak nie sen. Pobiegłam w nieznanym mi kierunku licząc, że znajdę jakieś wyjście. Zrozumiałam, że tu gdzie się znajduję nie ma żadnego wyjścia.
- Witaj Lauro- usłyszałam głos za sobą.
Odwróciłam się i ujrzałam przepiękną postać. Unosiła się, miała piękne białe skrzydła i aureolę nad głową.
- Kim jesteś?
- Jestem Aniołem. Przyszedłem tutaj po ciebie, żeby zabrać cię w pewne miejsce.
- To gdzie my jesteśmy?
- W niebie...
Milenkaa18 pomogła mi w prologu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro