Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czy doczekaliśmy się szczerej rozmowy ?


- Lockdown, a co powiesz na pojedynek z siostra ? - Moon pobiegła do nich

- A czemu by nie - stwierdził wzruszająca ramionami - Nie jestem zmęczony

Siostra widocznie ucieszyła się jednak po chwili została pociagnieta na bok przez Prowl'a. Lockdown patrzył na nimi nasluchujac o czym to szeptaja. Na pierwszy rzut optyki widać było ze mech pokazuje na swoją wys na piersi mówiąc coś do femme równocześnie

-...przecież to nic takiego - dosłyszał jak mówi Moon.
Na tym jednak rozmowa się nie skończyła w pewnej chwili obydwoje odwrócili się w kierunku Lockdowna ten jedynie uśmiechnął się do nich szeroko. Po chwili dostrzegł jak Prowl rozkłada ręce w prawdopodobnie geście bezradności. Lokusiowi na to miast znudziło się czekanie w bezczynności i przemknał do nich bezszelestnie.

- O czym tak zazarcie dyskutujecie ? -  spytał stając pomiędzy nimi. Oboje aż odskoczyli.

- Nie skradaj się tak Lockdown - prychnal widocznie podenerwowany juz Prowl

- A ja się nie skradam - wzruszył jedynie ramionami

- To nie chodź tak cicho przy nas, a jak normalny bot ? - mech zademonstrował chodzenie w miejscu jego kroki były dość słyszalne na pustej sali

- Ale przez te twoje hałasowanie nie słychać innych ważniejszych na pewno odgłosów ! - stwierdził. - Tak o wiele lepiej ! - pokazał jego wersję chodu w której dość delikatnie stawiał nogi na ziemi przez co nie wydawały ona praktycznie żadnego dźwięku, lata praktyki i ćwiczeń. - A nie łazisz normalnie jak Meg !

- Meg ? - odezwała się Moon

- Megatron - rozwinął skrót Prowl

- Ten Megatron ?! - femme zaragowała - To ty...

- Na ty to jesteśmy.. chyba bo on nie pamięta, a ja chyba tez - rozłożył ręce Lockdown - Ja go nazywam Meg, a on coś bla bla ze tak jak gada koleszka - wskazał Prowl'a.

- Przecież wiesz jak mam na imię - założył na siebie ręce bot - Czemu nazywasz mnie koleszka ?

- Prościej zapamiętać?  - uśmiechnął się szeroko.

- Ale o co chodzi z Megatronem ? - wróciła do tematu Moon.

- No właśnie próbowałem go o to wypytac w celi, ale nie chciał gadać - wywrocil optyka Prowl

- Chce moje zabawki ! - prychnał niczym małe dziecko Lockdown. Koleszka i siostra spojrzeli na niego równocześnie - Oddacie mi zabawki ? - zrobił minę aniołka.

- Ehhh... - westcheli prawie równocześnie

- A jak oddamy ci twoje "zabawki" to wytlumaczysz wszystko ? - zaproponowała siostra

- Możliwe ? - rozłożył ręce

- Miałeś odpowiedzieć na wszystkie pytania za wypuszczenie z celi ! - zauważył Prowl

- A jaka masz gwarancję, że odpowiem na nie zgodnie z prawdą ? - na jego twarzy zagościł jeden z jego mrocznych usmieszków. Mech warknął głucho w odpowiedzi. - Złość piękności szkodzi - Lockdown pstryknął go w nos. Na co ten spojrzał na niego wrogo.

- Nigdy nie będzie już tak jak dawniej, mam racje ? - wrogą atmosfere przerwała Moonrace, tóra usiadła na wzdychając usiadła na podłodze.
Lockdown spojrzał w jej strone nadal się szczerząc jednak patrząc po smutnie opuszczonej głowie siostry dotarło do niego, że najwyraźniej nie lubi widzieć jej w tym stanie.

- Widzisz to przez ciebie ! - prychnął Prowl

- Nie Prowl to też przez ciebie ! - krzyknęła femme wstając - To wasza wspolna wina ! - spojrzała po nich obydwuch, a następnie odwróciła się na pięcie wychodząc z pokoju.

- Widzisz co narobiłeś ? - warknął mech

- Ja ?? - Lockdown wskazał na siebie po czym śmiejąc się pokręcił głową - Nie jestem głuchy, a to ty się wkurzasz koleszko

- Nie potrzebnie cie wypuściłem!

- Juz tej decyzji nie zmienisz - wzruszył ramionami niby to nie wzruszony, choć kątem optyki zerkał w stronę drzwi zza którymi zniknęła jego siostra. Nie chciał by była smutna. Musiał by z nią pogadać.. Nagle otrząsnął się z chwilowej zwiechy i odsuwając się o krok. Idealnie w momencie w którym Prowl zaatakował ?

- Chcesz rewanżyk? - uniósł brew

- Zamierzam cie z powrotem wsadzić do celi ! - warknął bot

- No to mamy inne zamierzenia - rozłożył ręce. Następnie wyłożył szybko zza pleców katane i uderzył nią w głowę Prowla. Na całe szczęście dla bota tępą stroną ostrza.

- Dobranocka - szepnął jeszcze po czym bez dalszych wstępów wybył z sali.

Tym czasem Moonrace siedziała w swoim pokoju przygnębiona. Miała na prawdę wielką nadzieje, że po tym jak odnajdzie brata wszystko wróci do normy, no przynajmniej na tyle, że znów miała by brata i oparcie w nim. Kiedy Lockdown zniknął to ona musiała się wziąć do roboty by zadowolić ojca, który pragnął przekazać swoje umiejętności następnemu pokoleniu. Ćwiczyła pilnie i choć Drift często porównywał jej postępy do Lockdowna, nie przeszkadzało jej to. Nigdy nie chciała być jakaś wielką wojowniczką, lubiła raczej patrzeć jak w tym pragnieniu trwa brat.
Z jego zniknięciem tyle się zmieniło, a z powrotem on sam. Moon próbowała na wszelkie sposoby dostrzec w nim tamtą osobę, tamtego opiekuńczego, pogodnego, choć czasem za bardzo poważnego mecha, ale nie potrafiła. Zmienił się tak drastycznie. Nawet nie wiedziała co się z nim działo. Wszyscy twierdzili, że zginął. Nawet gdy pojawiły się pogłoski o jakimś Lockdownie nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że to może być on, tylko Moon miała jakąś nadzieje, a teraz cała się sypała. Zaczynała się już bać rozmowy Lockdowna z ojcem... oni zawsze dogadywali sie najlepiej, a teraz ? Wykończona psychicznie femme położyła się na swoim łóżku przymykając optyki.
Nawet nie zdawała sobie sprawy, że w tym czasie z wejścia do pokoju przyglądał jej się nie kto inny jak Lockdown. Dobrze pamiętał, gdzie znajdzie siostrę. W ogóle jego aktualne położenie mimowolnie przypominało mu odległe czasy... wiele wspomnień wracało, a jeszcze więcej chciało jeszcze wrócić.

- Dobra za dużo tego myślenia Lockdown, czas działać - powiedział do siebie cicho pod nosem, a następnie wszedł do pokoju. Jednak jego kroki były tak ciche, że leżąca na łóżku femme nadal go nie zauważyła.

- Puk puk ? - zapukał w ściane pokoju. Moonrace odwróciła się momentalnie w jego stronę. Przez chwilę jej optyki zdradzały jakąś powstałą małą iskra nadzieji czy radości.Jednak botka znów odwróciła się do niego plecami.

- Niech zgadne Prowl nakłonił cie byś do mnie przyszedł ?

- Niee ? Raczej chciał znów mnie zamknąć w celi, wiec dlatego tu jestem - rozłożył ręce

- Nie mieszam się już w to co on postanawia.

- Eee.. dobra ? - podszedł bliżej jej łóżka - Nie przyszedłem tutaj by uniknąć zamknięcia, a raczej pogadać z tobą

- By znów powiedzieć, że jestem dla ciebie przeszłością ? - nadal się nie odwracają

- Nie ? Jesteś siostra.. moją siostra

- Ja juz straciłam brata... - odpowiedziała mu Moon choć usłyszeć można było, że stara się nie żądać głosu, choć niezbyt się jej to udawało - Mojego opiekuńczego, czułego i bliskiego starszego brata.

- No niestety tych cech sobie nie wrócę - zaśmiał się niby to nerwowo - Ale nie chce widzieć cię smutnej, a to chyba dobrze ?

- Nie wiem - westchnęła femme

- A odwrócisz się chociaż do mnie ? - zaproponował.

Nastała chwila ciszy po której Moonrace podniosła się z łóżka i odwróciła do niego. Miała sposzczony smutno wzrok jak i głowę

- Ej mówiłem już, że nie lubię widzieć cie smutnej - Lockdown usiadł na brzegu łóżka i chwycił ja delikatnie za podbródek unosząc jej głowę i wzrok. Siostra spojrzała mu w optykę, która wydawała się lekko błysnąć niebieskim światłem. - No i tak o wiele lepiej - stwierdził odsuwając rękę

- Kim jesteś ? - spytała nagle siostra

- Ej to moja zagadka ! - zauważył - Jestem Lockdown i jestem twoim bratem - tyknął ją w klatkę piersiową

- Chcesz bym nie była smutna ?

- No tak - kiwnął głową

- To odpowiesz mi na moje pytania ? - zapytała jak by z nadzieją

- Tak - odparł Lockdown - Ale tylko tobie

- Zgodnie z prawdą ? - upewniła się

- Nie jestem przecież jakimś pospolitym kłamcą - jeknal teatralne. Widząc jednak wzrok siostry - Dobra, dobra - uniósł ręce w geście poddania

- Dlaczego jesteś taki...inny ? - siostra spojrzała mu głęboko w optyki

- Długa historia? - rozłożył ręce

- Mamy dużo czasu. A ja chcę wiedzieć co się z tobą przez ten cały czas..

- To koleszka ci nie powiedział ? - uniósł brew

- Prowl ? - spytała widocznie zdziwiona - A on ma jakiś z tym związek ?

- Nieee - pokręcił głową - Choć..ale nie on po prostu wie

- Wie co ?

- Co się ze mną działo

- To dlaczego mi o tym nie powiedział ?! - poderwała się

- A bo ja wiem - wzruszył ramionami - Żadko ktoś wie o mnie tak dużo, o ile w ogóle

- Mniejsza z tym - machnela ręką - Odchodzimy od tematu. Opowiesz mi ?

- Ale co ? - palnął głupio

- Co ci się stało - przewróciła optyka - Co przez ten cały czas się z tobą działo.

- Nie lubię tego.. - pokręcił głową - Ale niech ci będzie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro