Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⁶² ↺ yᴏᴜ ꜱᴀɪᴅ ᴛʜᴀᴛ yᴏᴜ ᴡᴀꜱ ʀᴇᴀᴅy ᴛᴏ ꜰᴏʟʟᴏᴡ

↷ 비밀 보물 

✉︎ ゝ dzień po
rozdziale 58

lokalizacja: ?

pora dnia: ?


— Musisz skupić się na tym, by dobrze wymierzyć

Changkyun nie był do końca pewny, czy chce tu przyjść.

Paczka, którą dostał od Shownu wstrząsnęła nim do żywego.

Nigdy nie spodziewał się, że dostanie broń.

Skąd on ją miał?

Bał się o to zapytać, ale ufał mu i wierzył, że miał powód, by mu ją dać.

Zgodził się w końcu okłamać Jooheona, że idzie spotkać się z Minhyukiem, który poprosił o dobór prezentu dla Kihyuna na ich rocznicę.

Czuł się z tym źle, nie chciał go okłamywać.

Byli ze sobą dostatecznie długo, by nie musieć ukrywać czegokolwiek przed sobą.

Sprawdzał po kilka razy, czy na pewno nikt za nim nie idzie.

Przyszedł sam, do opuszczonego magazynu, gdzie Hyunwoo już na niego czekał.

Uśmiechnął się do niego lekko, zdejmując z pleców swój ulubiony plecak, który Kihyun uszył mu na początek roku szkolnego, gdy nie było go stać na zakup takiego ze sklepu.

Miał szczęście, posiadając przy sobie piątkę tak cudownych i oddanych przyjaciół.

— Jak mam to zrobić? — Zapytał, próbując nakierować swój pistolet na środek tarczy znajdujący się na drugim końcu hali.

Nie wie, ile czasu tam spędzili, ani jak długo strzelali do porozwieszanych wokół tarcz.

Mógł o to zapytać Sona, ale czuł, że nie będzie to właściwe.

Cokolwiek powie i tak nie będzie to dla niego satysfakcjonujące.

— Pomyśl o celu, jaki chcesz osiągnąć. Wyobraź sobie osobę, do której chcesz strzelić i zrób to — Pouczył go, samemu pokazując jak ma to zrobić.

Im westchnął głośno, po czym posłusznie powtórzył jego ruchy, z jak największą dokładnością.

Nie był to idealny strzał, ale coraz bardziej zbliżał się do tego idealnego celu.

Musiał tylko ćwiczyć.

Przecież tego chciał.



— A tak w ogóle hyung, to po co mi potrzebna broń? Ja jestem pokojowo nastawiony do ludzi

— Wiesz.... — Zaczął powoli, starannie  dobierając słowa, by Kyun nie przekręcił ich znaczenia — Jesteś tarocistą, prawda?

— Tak — Pokiwał powoli głową, nie spuszczając z niego wzroku chociażby na ułamek sekundy — Stawiałem ci nie pierwszy raz tarota, zwłaszcza takiego na poprawę humoru

— Więc zapewne wiesz, że przyszłość może się zmieniać, a los jest nieunikniony...

— W czym tkwi problem, hyung?

— Po prostu musisz być ostrożny, dobrze? Na świecie czai się dużo zła i nie możemy ufać każdemu

Im spojrzał na swojego przyjaciela z ukosa.

Ciężko było mu odczytać emocje, które nimi targały i co miał na myśli, każąc mu być przede wszystkim ostrożnym.

Był momentami zagadką - unikatowym kluczem, który mógł otworzyć większość ważnych zamków, jeśli tylko by chciał.

Zamiast tego uciekał przed możliwością pomocy, która nic by go nie kosztowała.

Karty powiedziały mu, że w głowie Shownu zachodzi pewna tajemnica, której cel pozna już niedługo.

Klepsydra dawała jasno znać, że czas się odwróci, a gniew przesiąknie coraz mocniej ich serca.

— Dlatego potrzebna mi jest broń, tak? Bo ktoś mnie zaatakuje?

— Naprawdę nic nie wiem, Changkyun — Mruknął pod nosem, chowając swoją broń do przenośnej walizki — To ty powinieneś to wiedzieć, w końcu potrafisz czytać z kart i znasz los każdego, nawet mój

Mówiąc to, wyjął z kieszeni swoich spodni paczkę zapałek, którą zawsze nosił przy sobie.

Wyjął jedną z paczki wsadzając ją sobie do ust.

W ten sposób mógł odreagowywać wszystkie swoje stresy.

Podobało mu się jego wykonanie.

Minhyuk własnoręcznie mu je pomalował, tak, by pasowało do jego charakteru.



chcesz się z nami spotkać?



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro