Prolog
.:Prolog:.
- Nie mogę uwierzyć, że został nam już tylko jeden występ... - Liam zmarszczył brwi i westchnął smutno - Po dzisiejszym wieczorze... będziemy mieli za sobą kolejny Tour. Czas płynie zbyt szybko.
- Głowa do góry, Liam - Zayn uśmiechnął się pogodnie i przejechał dłonią po plecach Liama, żeby go pocieszyć - Stary, tylko pomyśl o wszystkich następnych wyjazdach
Liam posłał Zaynowi wdzięczny uśmiech, ale wciąż był smutny. Osobiście nie wiem czemu się smucił; zawsze mówił jak bardzo tęskni za Danielle i jak bardzo chciałby móc ją widywać codziennie. Ta dwójka jest w sobie zakochana po uszy i wszyscy to widzą. Czasem to nawet urocze, ale czasem przyprawia o mdłości i gadka typu "Ty się rozłącz pierwszy" "Nie, ty się rozłącz" staje się nieco wkurzająca po jakimś czasie.
- Ponieważ dzisiaj jest nasz ostatni występ, zróbmy go najlepszym jaki w życiu widzieli - Louis zasugerował i klasnął głośno w ręce z podekscytowania - Co myślicie?
- Jak chcesz to zrobić? - zapytałem z ciekawości
Louis odwrócił się w moją stronę ze złośliwym uśmieszkiem i w jego pięknych, niebieskich oczach pojawił się błysk. Whoa, czekaj- pięknych? To tylko oczy . . . Wszystkie oczy są takie same . . . prawda? Tak myślałem, bo one nie są w ogóle wyjątkowe. Ale jeżeli nie są, to dlaczego te przeszywające, błękitne oczy tak bardzo przykuwają moją uwagę? Ja-
- Harry? - usłyszałem głos Louisa, a na jego twarzy ujrzałem niezadowolenie
Zignorowałem moje poprzednie myśli i spojrzałem ponownie na opalonego, starszego chłopaka, zmuszając się by patrząc w jego oczy nie myśleć o tych dziwnych rzeczach. Louis znowu się uśmiechnął, kiedy zorientował się, że zacząłem go słuchać i znajomy błysk powrócił w jego oczach.
- Damy im trochę Larry'ego Stylinsona - powiedział i flirciarsko puścił do mnie oczko
- Na przykład...? - zapytałem odwzajemniając uśmiech
Louis zaczął iść w moją stronę i nie zatrzymał się dopóki jego twarz nie znajdowała się parę centymetrów od mojej. Nie spuszczał ze mnie wzroku i wtedy zorientowałem się, że wstrzymywałem oddech. Czekałem aż będzie kontynuował, czując jak moje stopy drętwieją z niewiadomego powodu.
Louis wziął jednego loka opadającego z boku mojej twarzy i owinął go sobie wokół wskazującego palca. Wydawał się być bardzo skupiony na tym jednym loczku, ale wreszcie otworzył buzię, by coś powiedzieć, wciąż bawiąc się kosmykiem moich włosów.
- Wszystko co sobie wymyślisz. To będzie nasz najlepszy Larry koncert do tej pory i damy tym, którzy nas shipują coś o czym będą mogli gadać po dzisiejszym wieczorze - powiedział
Wypuściłem powietrze, które wstrzymywałem i moja flirciarska strona dała o sobie znać. Zamknąłem przestrzeń między nami, która nie była w cale taka duża i chwyciłem jego rękę, która wciąż dotykała moich włosów. Louis przestał bawić się moim kosmykiem i spojrzał na mnie w dziwny sposób. Zapytał bym co się dzieje, ale wygląda na to, że nawet Louis tego nie wiedział.
- Okej, czyli robimy co chcemy, tak? Upewnię się, że zapamiętają ten wieczór - uśmiechnąłem się lekko
Louis wydawał się nieobecny przez ułamek sekundy, zanim powrócił do swojego nadpobudliwego 'ja'. Wyszczerzył się i w mgnieniu oka, bez żadnego powodu zaczął ścigać Nialla. Niall był w trakcie jedzenia resztek z restauracji Nando's, kiedy nagle musiał uciekać przed dzikim Louisem. Śmiałem się i obserwowałem rozbawiony.
Po kilku minutach oni wciąż ganiali się po całym pokoju, jakby było trzęsienie ziemi, a oni musieli się ewakuować. Niall wyglądał na przestraszonego, kiedy dociskał pudełko z jedzeniem mocno do swojej klatki piersiowej i uciekał tak szybko jak mógł. Louis miał na twarzy szeroki, sarkastyczny uśmieszek i wydawał się zdeterminowany, żeby złapać biednego Nialla.
Po jakimś czasie znudziło mi się patrzenie na nich, więc odwróciłem się, by ujrzeć Liama, posyłającego mi niezadowolone spojrzenie. Podskoczyłem, kiedy nagle znalazł się obok mnie i spojrzałem na niego zaskoczony. Liam powoli pokręcił swoją głową z dezaprobatą, układając dłonie na biodrach. Zaśmiałem się i powoli przeczesałem ręką swoje włosy.
- Li, powinieneś spojrzeć na siebie w lustrze; wyglądasz jak rozgniewana babcia - Zaśmiałem się jeszcze raz i dźgnąłem go lekko palcem w bok.
Na twarzy Liama malowała się irytacja, więc spojrzałem na niego niezrozumiale. Dlaczego Liam zachowuje się tak dziwnie i nieprzyjemnie? Zrobiłem coś złego? Czy to ten żart, który z Louisem mu zrobiliśmy i teraz się dowiedział? O co mu chodziło?
- Nie przedobrzysz tego bromansu dzisiaj na koncercie, prawda? - Liam zmarszczył brwi, tak, że pomiędzy nimi pojawiły się wyraźne zmarszczki
Zagryzłem dolną wargę, próbując się nie roześmiać; Liam naprawdę chcę mnie zabić! Gdyby tylko mógł zobaczyć jak jego twarz wyglądała w tym momencie, tarzałby się ze śmiechu razem ze mną. Ale Liam był zbyt poważny, by zrozumieć jak cholernie zabawne to było.
Wziąłem głęboki oddech, by się uspokoić i odpowiedziałem:
- Co masz na myśli?
Liam westchnął spuszczając wzrok na podłogę, zanim ponownie na mnie spojrzał. Zmarszczyłem brwi, gdy zdałem sobie sprawę, że na jego twarzy maluje się zmartwienie. O co on się martwił?
- Po prostu nie przesadź dzisiaj, proszę. Nie chcemy, żeby nasz zarząd* znowu z nami o tym rozmawiał. Jeden raz wystarczy.
- Daj spokój Liam - powiedziałem, mając nadzieję, że wkrótce się rozchmurzy - Przecież my tylko żartujemy. Nikt nigdy nie bierze tego na poważnie, a my mamy z tego bekę.
*dosyć dziwnie brzmi to po polsku, w oryginale jest 'management' i nie za bardzo wiedziałam jak to przetłumaczyć.
- To jest Twoje zdanie, Harry. To wszystko jest dla zabawy, dopóki ktoś nie zostanie zraniony, poważnie zraniony. Po prostu, uważaj. - powiedział zmartwionym głosem i odszedł gdzieś indziej
Zraniony? Przez co? Żartowanie? Okej, Liam serio zaczyna mnie odrobinę przerażać. Liam ocipiał*.
*wulgarne określenie na 'zwariować'
* * *
Wybiegliśmy na scenę i zaczęliśmy grać nasz pierwszy utwór z repertuaru. Widownia była niemożliwa i śpiewała każde słowo, każdej piosenki jednocześnie krzycząc wniebogłosy; to było niesamowite.
Skakaliśmy i tańczyliśmy w nasz nieskoordynowany sposób, a fani wydawali się to kochać; w sumie wydają się kochać wszystko co robimy - nawet, gdy Niall się potknął i prawie przewrócił w czasie śpiewania chórków. Fani zaczęli krzyczeć nawet głośniej, powodując, że Niall się zarumienił.
W trakcie piosenki starałem się patrzeć na Louisa nawet częściej niż zazwyczaj. Chłopak odwzajemniał niektóre z nich, ale nie większość. Starałem się ukryć niezadowolenie i nie pokazywać jak bardzo zraniony byłem, ale było to naprawdę trudne. Zdecydowałem się nie patrzeć na Louisa do końca piosenki, co w sumie było zaledwie trzydzieści sekund.
Kiedy piosenka dobiegła końca i fani przestali krzyczeć wniebogłosy; Louis zaczął chodzić po scenie i mówić do drących się fanów.
- Cześć Brighton, jak się macie? - spytał szczerząc się do widowni
Widownia zaczęła krzyczeć głośniej, na co Louis zaśmiał się do mikrofonu, wyglądając tak uroczo dla fanów. Chłopak podszedł do mnie i puścił mi oczko, obejmując mnie ramieniem. Lou ponownie zwrócił się do widowni, która ani na chwilę nie ucichła. Nigdy nie słyszałem, żeby krzyczeli aż tak głośno jak robili to w tej chwili.
Liam również zaczął rozmawiać z widownią, ale nie zwracałem na niego uwagi. Wtem Louis odwrócił się w moją stronę i wyszeptał do mojego ucha: "Dopiero zaczynamy loczku. Przygotuj się na noc pełną Larry'ego Stylinsona, właśnie dla nich. Nigdy nie wiedzą co się wydarzy"
Uśmiechnąłem się szeroko i obróciłem w stronę Louisa, spostrzegając, że on również się uśmiecha. Chłopak ponownie puścił mi oczko i delikatnie skinął głową w stronę widowni. Robiłem wszystko, by nie wybuchnąć ze szczęścia i również puściłem mu oczko. Louis wyszczerzył się szeroko, pokazując swoje błyszczące, perłowe, białe zęby.
From the moment I met you, everything changed / Od momentu, kiedy cię poznałem, wszystko się zmieniło. *
Jasny uśmiech Louisa wyglądał tak zachęcająco i tak uroczo. Czułem, że coś ważnego miało się wydarzyć i mój mózg starał się mnie na to przygotować, ale nie mogłem wymyślić co to było. Louis był taki rozpraszający z tymi swoimi głębokimi, błękitnymi oczami i-
Whatever the pain / Co tam ból*
* tekst piosenki, którą w tym momencie śpiewali
Louis szturchnął mnie lekko, a ja zmusiłem się do zaśpiewania swojej części piosenki. Wyłączyłem się na zaledwie ułamek sekundy i wszedłem troszeczkę później na moją zwrotkę. Nie byłem pewny, czy fani to zauważyli, ale Liam na pewno tak, a mogłem to stwierdzić po srogim spojrzeniu jakie mi posyłał.
Kiedy przeszedłem obok niego na scenie, Liam posłał mi kolejne spojrzenie, a ja nerwowo przełknąłem ślinę, przenosząc wzrok spowrotem na widownię i przybrałem fałszywy uśmiech na twarz.
Kiedy Louis zaczął śpiewać swoje solo, przestałem błądzić wzrokiem po arenie i przeniosłem go na niego. Louis puścił oczko w stronę widowni, kiedy ja podszedłem do Nialla, wskazując na Louisa i śmiejąc się cicho jakbym był psycho fanką- er, w tej sytuacji, fanem.
Louis zauważył moje zachowanie i mrugnął tym razem do mnie, nie do widowni. Udałem westchnięcie i częściowo opadając na Nialla oparłem dłoń na moim czole w dramatycznym geście i zafałszowałem omdlenie powoli opadając w dół wzdłuż boku blondyna.
Widownia to pokochała, a mogłem to stwierdzić po nieustających krzykach i ktoś nawet krzyknął "LARRY STYLINSON NA ZAWSZE, SUKI!"
Whoa . . . i taki wulgarny język- kocham to! Zaśmiałem się cicho i odwróciłem w stronę Louisa, który również się śmiał. Prawdopodobnie również to usłyszał i uznał to za tak samo zabawne. Oczywiście nie byliśmy jedyni; Niall praktycznie umierał ze śmiechu na podłodze. Wsparł się o ramię Liama, by nie upaść ze śmiechu.
Spojrzałem na Liama i- ooh, nie wydawał się być tym jakkolwiek poruszony. Myśl o nim, myślącym, jak okropnie jest tak mówić i słowa tego typu nigdy nie powinny zostać powiedziane, sprawiło, że zacząłem śmiać się jeszcze bardziej. Ledwo udało mi się dojść do Louisa i ukryć moją twarz w jego klatce piersiowej, śmiejąc się jak hiena.
Wiem, że mam bardzo dziwny, obrzydliwy śmiech - tak mi kiedyś powiedziało parę fanów - ale dzisiaj jest nawet gorzej, bo jest to niekontrolowany śmiech. Wszyscy wiemy, że niekontrolowany śmiech to taki, którego nie możemy kontrolować w żaden sposób. Przynajmniej tak myślałem.
Louis zaśmiał się i mogłem poczuć jak jego klatka piersiowa się unosi, gdy to robił. Wciąż śmiałem się jak szalony i nagle poczułem jak ręka Louisa przejeżdża delikatnie wzdłuż moich pleców, aż do talii. W momencie, kiedy jego ręce całkowicie mnie objęły, zamarłem.
Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia - od kiedy niekontrolowany śmiech może tak szybko ustać? Dlaczego zachowuję się tak dziwnie, gdy jest przy mnie Louis? O boże . . . ja mam- jak to nazwać? Em- męski okres, prawda?
Zignorowałem swoje myśli i Louis puścił moje ciało. Przygryzłem moją dolną wargę, by powstrzymać się przed powiedzeniem czegoś i odwróciłem się, podchodząc do Zayna i posłałem mu rozbawione spojrzenie. Zayn zaśmiał się i odwzajemnił moje spojrzenie na ułamek sekundy, zanim zwrócił się ponownie w stronę fanów machając im w swój typowy, flirciarski sposób. Co za flirt. On po prostu chce mieć z kim później pisać.
Wstęp do kolejnej piosenki się zaczyna i w głośnikach rozlega się I Wish. Kiwałem lekko głową w rytm muzyki i uśmiechałem się w stronę widowni skupiając na niej całą swoją uwagę. Zayn zaczął śpiewać swoją część, a ja wsłuchiwałem się w tekst. Byłem na nim bardzo skupiony, utkwiłem swój wzrok w jednym miejscu na widowni, ale nie zwracałem na nic większej uwagi.
Why can't you look at me like that? / Dlaczego nie możesz tak na mnie patrzeć?
Dlaczego ten wers brzmi tak bardzo znajomo i dziwnie w mojej głowie? Wiem, że słyszałem te słowa już wiele razy, ale tym razem brzmią inaczej, nie wiem czemu, ale to brzmi tak . . . dziwnie. To zdanie przyprawia mnie o gęsią skórkę.
Zbliżało się moje solo, więc nawet nie zorientowałem się kiedy zacząłem podchodzić do drugiego krańca sceny. Moje myśli były wciąż skupione na tym dlaczego to zdanie sprawiało, że czułem się tak dziwnie i gdzieś z tyłu głowy wiedziałem co robię, ale nie poświęcałem temu zbyt dużej uwagi.
Podszedłem do Louisa i mój wers właśnie miał się zacząć. Nie do końca wiedząc co robiłem, chwyciłem dłoń Louisa i lekko trzymałem w swojej, patrząc głęboko w jego oczy i nie koncentrując się na tym zacząłem śpiewać.
I hear the beat of my heart getting louder whenever I'm with you / Słyszę jak bicie mojego serca staje się głośniejsze, gdy jestem przy tobie.
I nagle wyrwałem się ze swojego transu. Przestałem o tym myśleć i tym razem naprawdę patrzyłem w oczy Louisa - jego oczy w tym momencie, nie były tymi w które chciałoby się patrzeć. W jego oczach mogłem ujrzeć parę emocji; zdziwienie, zszokowanie, podziw, adorację i zdezorientowanie.
Zorientowałem się, że wciąż trzymałem jego rękę i chciałem puścić ją jak najszybciej, ale w zamian pozwoliłem jego rączce powoli opaść do jego boku, wciąż głęboko patrząc w jego oczy. Większość poprzednich emocji opuściło Louisa i teraz szczerze się do mnie uśmiechał; nie tym fałszywym uśmiechem dla fanów Larry'ego, ale prawdziwym uśmiechem Louisa Tomlinsona. To dopiero widok.
Nagle nie słyszę już krzyczących fanów. Nie słyszę kompletnie nic, nawet swojego własnego oddechu. Czułem się jakby wszyscy nagle opuścili arenę i zostaliśmy tylko ja i Louis, tylko my dwaj. Nie 4500 ludzi w Brighton Centre. Tylko my i szczerze powiedziawszy, odpowiadało mi to.
Odwzajemniłem uśmiech, szczerząc się moim szczerym uśmiechem Harry'ego Stylesa, co spowodowało jeszcze większe zadowolenie na twarzy mojego przyjaciela i oboje staliśmy tam szczerząc się do siebie jak dwoje idiotów, którymi byliśmy. Dzieliło nas parę centymetrów, ale wydawało się jakbym mógł poczuć ciepło jego ciała na swoim. Cały ten wieczór wydaje się taki dziwny, ale jednocześnie . . . znajomy.
- Zdaje się, że Harry i Louis mają się ku sobie... - powiedział ostrym tonem Liam
Otrząsnąłem się ze swojego transu i odwróciłem głowę, by ujrzeć ogromną widownie. Otworzyłem szeroko oczy i zachowywałem się jakby to był pierwszy raz tego wieczora, kiedy ich widzę - naprawdę było tu wcześniej aż tylu ludzi?!
- Liam jest po prostu zazdrosny, bo on by chciał, żeby jego bromans z Niallem był chociaż trochę tak dobry jak nasz - powiedział do mikrofonu Louis i puścił oczko w stronę fanów.To chyba już jakiś tik z tym okiem.
Liam zarumienił się i zaczął jąkać; nie będąc nawet w stanie skończyć jednego zdania. Niall podbiegł do Liama i objął go rękoma, ciasno go trzymając i się uśmiechnął. Wyszeptał coś Liamowi do ucha na co ten się uśmiechnął i jego twarz ponownie wróciła do normalnych odcieni.
- Liam, stary, zdradzasz mnie?! - Zayn udawał, że płacze, niemalże krzycząc do mikrofonu - Myślałem, że to co było między nami było wyjątkowe!
Niall odsunął się od Liama i westchnął. Wyglądał na smutnego i zranionego i- kurde jest niezłym aktorem. Ja jestem pewnie najgorszym jaki kiedykolwiek chodził po ziemi. Nie wierzycie mi? Obejrzyjcie iCarly . . . ugh, nigdy więcej.
Liam spojrzał na nich ze zdziwieniem w oczach i wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. Mogę się założyć, że myślał wtedy o tym, że należy do Danielle, a nie Nialla albo Zayna. Tak czy siak, to zabawne oglądać go tak zszokowanego i zakłopotanego, patrzącego na dwójkę chłopaków.
- Dobrze Harry, że przynajmniej my wiemy, że się kochamy. - powiedział Louis i objął mnie w talii, delikatnie dociskając do swojego boku.
Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia i nagle mogłem poczuć jak bicie mojego serca staje się szybsze. Moje ręce zaczęły się pocić, a ciało było całe odrętwiałe. Jezu, jak dziewczyny to znoszą? To dopiero pierwszy dzień mojego męskiego okresu i spójrzcie na mnie; mógłbym praktycznie pływać w moim pocie.
- To prawda kocham Louisa - powiedziałem i delikatnie położyłem dłoń na jego policzku, uśmiechając się lekko zgarbiony, bo był ode mnie trochę niższy.
Louis uniósł głowę, by na mnie spojrzeć i nie panując nad tym westchnąłem. Te głębokie, błękitne oczy wpatrywały się teraz w moje zielone, mniej atrakcyjne i brakło mi słów. W moim gardle powstawała gula i czułem jakby ręka dotykająca jego policzka płonęła.
Ale jego policzek . . . był taki gładki, i jednocześnie umięśniony, co było pięknym połączeniem. Jego skóra była gładka jak u niemowlaka, ale pod palcami mogłem poczuć jego kilkudniowy zarost. Czułem się dziwnie wygodnie i komfortowo, czując jak krótkie włoski przemieszczały się powoli spod moich opuszków do przestrzeni między moimi palcami, a moja ręka czuła się jak w domu. Ha! Jak w domu, na czyjejś twarzy?! Jezu Harry co jest z tobą?!
Louis nie wyglądał jakby przeszkadzało mu, że moja ręka jest wciąż na jego policzku. W zasadzie to jego reakcja pokazuje zupełne przeciwieństwo dyskomfortu; wyglądało to jakby mu się to podobało. Jego spojrzenie było łagodne, a źrenice nieco rozszerzone; ukazując tylko skrawek głębokiego, błękitnego oceanu, znanego jako oczy Louisa Tomlinsona.
Mogłem dostrzec, że lekko zaciskał szczękę, ale jego wyraz twarzy był rozluźniony. Oddychał przez nos, a nie przez buzię, żeby nie ruszyć mojej ręki i byłem mu za to wdzięczny. Moja dłoń wciąż spoczywała na jego policzku, co sprawiało, że moje ciało było dziwnie odrętwiałe, zaczynając od ręki i dalej w dół mojego ciała.
Jego oczy wciąż intensywnie wpatrywały się w moje, jakbyśmy utknęli zamrożeni w miejscu. Nie mogliśmy się ruszyć - nie chcieliśmy się ruszyć. Czas mógł się teraz zatrzymać na wieczność i nie przeszkadzałoby mi to.
- NIE LIAM! TO KONIEC! Z NAMI KONIEC! MAM CIĘ DOŚĆ!
Zabrałem swoją rękę i odwróciłem się, żeby zobaczyć Zayna, krzyczącego na Liama. Liam wyglądał równocześnie na wystraszonego i zszokowanego i chyba sam nie za bardzo wiedział co się działo. Powstrzymywałem śmiech i zobaczyłem, że Niall wyglądał, jak był usatysfakcjonowany i rozbawiony. Zayn odszedł od Liama i złapał Nialla mówiąc.
- Chodź Niall, teraz możemy być razem bez Liama
Niall kiwnął głową i razem z Zaynem odeszli od Liama. Uśmiechnąłem się i umieściłem moje dłonie wokół swojej buzi i krzyknąłem jednocześnie do niego i do mikrofonu " O i Danielle też cię zostawia"
Widownia wybuchła śmiechem, a Liam wydawał się być jeszcze bardziej wystraszony. Poczułem lekkie wyrzuty sumienia, więc podszedłem do niego i mocno go przytuliłem, szepcząc delikatnie do jego ucha "My tylko żartujemy, Li, sorki. Kocham cię - kochamy cię wszyscy tak bardzo. Obejrzę z tobą jutro wszystkie części Toy Story, okej? Tylko się nie gniewaj."
Liam uśmiechnął się lekko i odwzajemnił uścisk. Uśmiechnąłem się, opierając delikatnie głowę na jego ramieniu i jeżdżąc ręką po jego plecach, żeby dać mu znać, że wszystko jest okej i my tylko żartowaliśmy.
Wiem, że Liam mówił, że ktoś zostanie zraniony, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że nie o to mu chodziło. Znowu, nie jestem w stanie stwierdzić o co chodziło, ale jestem wręcz pewien, że nie o to. To inny rodzaj zranienia.
Przestałem przytulać Liama i zobaczyłem, że Louis posyłał mi dziwne spojrzenie. Wyglądał na smutnego i zranionego, ale nie miałem pojęcia dlaczego. Ja tylko przytuliłem Liama, nie jakby to coś znaczyło. Czasem Louis zachowuje się naprawdę dziwnie i przesadza reagując na nic, więc po prostu to olałem.
- Przepraszamy za mały epizod z "Plotkary"* jaki tutaj miał miejsce - Liam zażartował próbując rozśmieszyć widownię
Nie wiem, czy było to zabawne, czy nie, ale okrzyki i śmiechy stały się nawet jeszcze głośniejsze niż przedtem. Liam uśmiechnął się i z głośników zaczęła lecieć kolejna piosenka z naszego repertuaru na ten wieczór.
* amerykański serial młodzieżowy oparty na serii powieści o tym samym tytule. Narratorem serialu jest bloggerka, plotkara o nieznanej tożsamości; opisuje ona skandaliczne życie uczniów prywatnej szkoły na Upper East Side w Nowym Jorku.
Zacząłem wsłuchiwać się w nową melodię i obróciłem się, by spojrzeć na Louisa, ale nie odwzajemnił spojrzenia. Starałem się ukryć niezadowolenie i wróciłem myślami do piosenki, spoglądając od czasu do czasu na Louisa. Zawsze kiedy patrzyłem w te znajome, błękitne oczy; on mnie unikał. Za każdym razem, kiedy Louis nie odwzajemniał spojrzenia, moje serce łamało się jeszcze bardziej.
Podczas mojej solówki starałem się zrobić wszystko, by brzmieć na szczęśliwego i w ogóle, ale myślę, że fani zorientowali się, że coś było nie tak. Kiedy skończyłem śpiewać swoją solówkę dostrzegłem, że Louis wreszcie na mnie spojrzał, ale tylko, by posłać mi spojrzenie typu 'Jaki ty masz problem?'. Westchnąłem i przeczesałem ręką burzę moich loków, marząc bym tylko mógł się dowiedzieć dlaczego Louis mnie unikał.
Kolejna piosenka dobiegła końca, a Niall postanowił porozmawiać trochę z widownią, więc żwawym krokiem ruszyłem w stronę niebieskookiego bruneta. Objąłem go ramieniem, wpatrując się w jego piękne oczy, które niestety wciąż unikały moich. Westchnąłem jeszcze raz i zapytałem:
- Co jest, Louis?
- JEST ZAZDROSNY, ŻE PRZYTULIŁEŚ LIAMA! - krzyknęła z widowni fanka, najgłośniej jak potrafiła.
Zaskoczony przeniosłem wzrok na fankę, a następnie znowu na Louisa. Teraz w jego błękitnych oczach mogłem dostrzec cień winy. Wciągnąłem gwałtownie powietrze, a moje zielone oczy rozszerzyły się z zaskoczenia, kiedy zdałem sobie sprawę, że ta fanka ma rację! Ale dlaczego Louis miałby być zazdrosny o mnie, przytulającego Liama? To nawet nie był jeden z tych dłuższych uścisków.
- Louis, wiesz, że to ty jesteś moim jedynym, nie? - powiedziałem, zamykając go w ciasnym uścisku
Louis westchnął i odwzajemnił uścisk. Uśmiechnąłem się szeroko i oparłem swój policzek na jego ramieniu, ciesząc się chwilą. Czy to- Czy to woda kolońska? Zaciągam się męskim, ale równocześnie słodkim zapachem starszego chłopaka i Boże, to jest uzależniające. Wdycham jak najwięcej tego pięknego zapachu z nadzieją, że Louis nie zauważy. Od kiedy on zaczął używać wody kolońskiej? Teraz, skoro to wiem, na pewno będę go więcej przytulać.
Widownia westchnęła na nasze czułości i poczułem ciepło napływające do moich policzków. Czy ja się. . . rumienię? Od kiedy ja, Harry Styles, się rumienię? Mam nadzieję, że ten męski okres zdarza się tylko raz do roku, bo chyba nie zniósłbym tego co miesiąc.
- Aw czyżby Larry się pogodzili? - droczy się Zayn, uśmiechając się szeroko w naszą stronę
Louis nagle przestaje mnie przytulać i moje serce czuje się dziwnie pusto; jakby jego duży kawałek odczepił się bez żadnego ostrzeżenia. Skrzywiłem się i wnet wszystkie szczęśliwe uczucia mnie opuściły, zostawiając mnie samego z gorzkimi myślami i poczuciem pustki.
- Możliwe - Louis uśmiechnął się ironicznie, spoglądając na mnie i ledwo zauważalnie jego tik z okiem znowu powrócił
Moje serce nagle przyspieszyło i poczułem jak wszystkie przyjemne uczucia szybko powracają. Szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy, a w moich oczach pojawił się błysk; całe moje ciało buzowało szczęśliwą energią. Również chciałem do niego mrugnąć, ale byłem zbyt podekscytowany by nawet próbować.
Louis zachichotał na moją reakcję i spojrzał na Zayna, Nialla i Liama, którzy już zaczynali kolejną piosenkę, a następnie ponownie przeniósł na mnie wzrok. Prawie niezauważalnie złożył swoje usta w dzióbek i wydał cichy odgłos cmoknięcia, który tylko ja mogłem usłyszeć, skoro staliśmy tak blisko siebie, a następnie gwałtownie odwrócił się spoglądając na widownię z szerokim uśmiechem.
Otworzyłem zszokowany oczy. Szybko udało mi się zetrzeć zaskoczenie z mojej twarzy, ale przez myśli przebiegało mi tyle pytań. Czy Louis naprawdę właśnie posłał mi buziaka? On- on nigdy tego nie robił...
I dlaczego zrobił to wiedząc, że nikt nie patrzył? Dlaczego liczyło się dla niego czy patrzyli czy nie? Przecież wiedzieli o Larrym Stylinsonie od dłuższego czasu i wiedzieli też, że chcieliśmy dać fanom dużo Larrego na naszym ostatnim koncercie.
Louis wydawał się być szczęśliwy i wdzięczny, że reszta chłopaków tego nie zauważyła, ale czego nie zdawał się zauważyć to, że cała widownia to widziała i zapewne do jutra będziemy największym hitem na YouTube'ie.
Najlepsze, że ja to widziałem. . .i nie wiedziałem jak się z tym czuć. Może to tylko mój męski okres daje się we znaki albo coś, ale . . . O Boże. Już jest za późno. Wiem już na pewno, że to prawda. . . te wszystkie znaki, to jak się zachowywałem. . . O Boże, co ja teraz zrobię? Komu powiedzieć? Jak tego uniknąć? Co ja mam teraz zrobić?
Zakochałem się w swoim najlepszym przyjacielu Louisie Tomlinsonie. . .
Hej! 💖😁 Jest to moje pierwsze tłumaczenie, zakochałam się w tej książce i nie mogłam się doczekać opublikowania prologu. Rozdziały postaram się wstawiać co tydzień w niedzielę lub poniedziałek. Dziękuję wszystkim którzy tu zajrzeli i byłoby mi bardzo miło jakby każdy coś po sobie zostawił 😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro