2
Wróciłem do domu hyunga i odłożyłem bluzę z powrotem na fotel. Trzeba stworzyć pozory że mnie tu nie było. Zostawiłem otwarte okno i wyszedłem. Wsiadłem do samochodu i odjechałem.
Jakieś 2 kilometry dalej zatrzymałem się w pobliskim lesie. Wyjąłem telefon i wybrałem numer do Jooheon'a.
- No co tam znowu Hoseokie? - spytał tym uroczym głosem. Tak ciężko było mi się pogodzić z myślą, że mój brat jest mordercą. Teraz muszę grać twardego i nie wzbudzać podejrzeń.
- Hyung nie przyjadę jednak po tą bluzę. Minhyuk zadzwonił do mnie i powiedział że natychmiast mnie potrzebuje.
- Tylko po to dzwonisz? - To oczywiste, że nikt nie dzwoniłby z taką błachostką. Byłem na to przygotowany.
- Pomyślałem, że skoro oboje nie mamy teraz czasu, może wpadnę do ciebie jak wrócisz. Pokażę ci mój nowy telefon.
- Oh już go kupiłeś? Pilnuj żeby Kihyun nie zniszczył i tego - zaśmiał się.
- Kihyun nawet go nie dotknie. Nie tym razem. To o której godzinie mam przyjechać?
- Dwudziesta ci pasuje?
- Jasne, niech będzie dwudziesta
- Dobrze to ja kończę. Do zobaczenia młody - rzucił na pożegnanie.
- Na razie - rozłączyłem się i spojrzałem na tylnie siedzenia. Dziewczyna siedziała cichutko.
- Nie bój się, jesteś już bezpieczna mała. - powiedziałem i poczochrałem ją po włosach, na co lekko zniżyła głowę. - przepraszam, to było nie na miejscu. - pogłaskałem ją delikatnie, ugładzając niechlujne kosmyki.
- W porządku, jak mogę ci się odwdzięczyć? - zapytała cichutko. Ciekawe czy na co dzień też się tak zachowuje, czy jest po prostu przestraszona?
- Nie myśl teraz o tym. Kiedy się odwrócisz, w bagażniku jest dużo jedzenia i picia. Weź sobie coś, na pewno jesteś głodna. - wskazałem na bagażnik, a ona odwróciła się chwytając frugo i jakieś chipsy. Niestety miałem samo śmieciowe jedzenie, ale gdy będziemy na miejscu dostanie coś pożywniejszego więc nie przejąłem się tym zbytnio. - tylko nie nakrusz mi na siedzenia - dodałem.
Spojrzała na okruchy obok siebie, a później przestraszona na mnie.
- Żartowałem, mam tu odkurzacz. W tym aucie jest wszystko. Tak poza tym, nie jest ci zimno? - wskazałem na jej posiniaczone nogi w podartych kabaretkach.
-Troszkę. - odpowiedziała.
- Podnieś siedzenie obok. Znajdziesz tam koc.
Dziewczyna przykryła się kocem i kontynuowała jedzenie.
Gdy zaparkowałem pod domem Minhyuka, spostrzegłem, że mała śpi. Nie chciałem jej budzić, więc zostawiłem ją na moment i poszedłem do przyjaciela.
Lizzy POV
Znowu budzę się w jakimś obcym miejscu. Na suficie widnieją gwiazdki świecące w ciemności. Czy to pokój dziecka? Obracam głowę by się porozglądać. Obok łóżka siedzi jakiś mężczyzna. Chyba jeszcze mnie nie zauważył.
##########
Polsat 😁
Zostaw coś po sobie jeśli rozdział się spodobał :)
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro