1
Otworzyłam oczy i nie miałam pojęcia gdzie jestem. Otaczały mnie szare zimne ściany. Widziałam biały stół, na którym leżały różne połyskujące srebrem narzędzia. Byłam przywiązana do drewnianego krzesła, a w powietrzu unosił się zapach krwi i dymu. Nagle żelazne drzwi otworzyły się, wydając przy tym lekkie skrzypnięcie. Do pomieszczenia wszedł mężczczyzna. Był umięśniony. Miał jasno brązowe włosy.
-Widzę, że już się obudziłaś.
Patrzyłam tylko na niego nic nie mówiąc, za to obserwując jego ruchy. Podszedł do białego stołu, po czym schylił się i wyciągnął ciemny podłużny pokrowiec. Spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Dlaczego o nic nie pytasz? - zapytał.
- O co miałabym pytać?
- Zazwyczaj ludzie ciągle krzyczą coś w stylu "gdzie jestem?", "co to za miejsce?", "co mi zrobisz?", "zabijesz mnie?". Nie zapytasz nawet o to gdzie jesteś?
- Wszystko mi jedno gdzie jestem, bo miejsce, które mogłabym nazwać domem nie istnieje.
- Przykre. Mimo wszystko niedługo pożegnasz się także z tym miejscem.
- Co masz przez to na myśli?
Chłopak rozsunął zamek pokrowca. W środku znajdowało się ciało. Wyglądało na to, że miało wycięte wnętrzności.
- Za pare godzin to ty będziesz leżała na tym stole, a później pod nim, tak jak to ciało.
Przełknęłam głośno ślinę. Na samą myśl o tym robiło mi się nie dobrze. Mimo, że próbowałam zgrywać odważną, w środku trzęsłam się ze strachu. A więc taki będzie mój koniec.
Chłopak zasunął zamek pokrowca i wyniósł go zamykając przy tym drzwi.
Mimowolnie zaczęłam płakać. Nie chciałam skończyć w ten sposób. Nawet jeśli nie było na tym świecie miejsca dla mnie, nie chcę skończyć na tym białym stole. Chciałabym by pojawiło się rozwiązanie. Wyjście z tej sytuacji. Światło w tunelu. Droga ucieczki.
Wonho POV
- Hyung, wpadnę do ciebie na chwilę. Zostawiłem swoją bluzę u ciebie.
- Nie ma mnie w domu, ale klucze masz prawda?
- Jasne, dzięki. - rozłączyłem się i odpaliłem samochód.
Podjechałem pod jego dom. Zabrałem klucze i podszedłem do drzwi. Wszedłem do pokoju i zgarnąłem swoją bluzę z fotela. Gdy już miałem wychodzić, zobaczyłem drzwi, które nigdy przedtem nie rzuciły mi się w oczy. Ciekawiło mnie co znajduje się za nimi.
- Shownu nie obrazi się jeśli zajrzę, prawda?
Pociągnąłem za klamkę i wszedłem w głąb pomieszczenia. Widok okropnie mnie przeraził. Było tam zimno. W powietrzu unosił się metaliczny zapach. Na stole leżały różne narzędzia, a na krześle siedziała płacząca dziewczyna. Podszedłem do niej i kucnąłem przed nią.
- Co się tu dzieje? Czemu tu siedzisz? - zapytałem zmartwionym głosem.
- T-ten facet...o-on mnie zabije. -mówiła przez łzy
- Co? Jak to? Jak to możliwe? - spytałem bardziej samego siebie.
- On wyniósł ciało...t-to ciało m-miało powykrawane organy. Proszę...zabierz mnie stąd... - nie przestawała płakać.
Wyciągnąłem scyzoryk, po czym zacząłem przecinać linę, którą była przywiązana. Nie mieściło mi się w głowie to co zobaczyłem i usłyszałem. To było zbyt wiele. Teraz chciałem tylko zabrać ją do domu. Chciałem ją ochronić. Sprawić, żeby czuła się bezpiecznie. Wniosłem ją na rękach do samochodu i położyłem na tylnim siedzeniu. Wróciłem jeszcze na chwilę do domu Hyunga, by zrealizować swój plan.
#############
A więc to pierwszy rozdział, no i co jeszcze mogę powiedzieć? Zapraszam do czytania i dziękuję z góry za wszelkie aktywności. Zachęcam do dawania gwiazdek i komentowania, żebym wiedziała co o tym myślicie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro