Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

        Pierwszy raz w życiu byłem na rozmowie o pracę, ale... Mam dziwne wrażenie, że normalne rozmowy tak nie wyglądają. Serio... Czy każdy pracodawca pyta o orientację?! Ja wiem, że normalnie faceci nie zgłaszają się do tego typu prac, (bo jaki normalny facet chciałby latać w stroju pokojówki i obsługiwać bandę napalonych zboczeńców, których tak naprawdę nie obchodzi herbatka, nie interesują ciasteczka?), Ale to nie moja wina, że Mabel mnie zmusiła!

        — Nie, nie jestem gejem.

       — Naprawdę?

       Moja przyszła szefowa przechyliła głowę w bok. Wyglądała trochę tak jakbym jej oznajmił, że od dziś zielone jest niebieskie, a różowe czarne.

       — Nie wyglądasz na takiego, co jest hetero.

      — Wszyscy mi to mówią...

      — Dlaczego chcesz tu pracować?

      — Bo... Siostra mnie do tego zmusiła, bo potrzebujemy pieniędzy, bo wujek się na nas obraził i stwierdził, że przestanie nam dawać kieszonkowe, jeśli oboje nie pójdziemy do pracy, a rodziców o kasę prosić nie możemy, bo nie żyją od kilkunastu lat? Poza tym praca to dobry pretekst do udawania, że nie mam czasu, a naprawdę nie chcę go mieć, bo w ramach zemsty postanowiłem rozkochać w sobie pewnego złodzieja truskawek, czego teraz żałuję?

       Czasami mam wrażenie, że jestem zbyt szczery i za dużo mowie... Z drugiej strony lepiej już, że mówię jej takie rzeczy, a nie coś w stylu „Bo kocham się przebierać za pokojówkę"... Chociaż... W sumie w obu przypadkach znając życie uzna mnie za wariata...

      — Rozumiem

      ...albo przyjmie to całkiem spokojnie, zupełnie jakbym mówił jej o pogodzie. A może ona udaje, a gdy nie będę patrzył zadzwoni w odpowiednie miejsce i przyjadą panowie, którzy wepchną mnie w kaftan?

       — Przyjmuję cię.

*

        Normalni ludzie świętują, gdy dostaną pracę, wchodzą z kolegami na piwo, świetnie się bawią.. A co ja robiłem? Leżałem na łóżku, zwinięty w kłębek i zastanawiałem się, co ja właściwie robię z własnym życiem. Na krześle, przy biurku, wisiał wesoło mój nowy kostium. Miałem zacząć od soboty, a był piątek... Leżałem w tej pozie przez dobre dwa dni, a podniosłem się tylko raz, gdy Mabel siłą zaciągnęła mnie do łazienki i zmusiła do umycia się.

        — Dipper! Bill tu będzie za jakieś... dwie minuty! — warknęła zirytowana, a ja skuliłem się jeszcze bardziej. Było mi zimno w końcu leżałem w samych bokserkach. — A nie... już tu jest — dodała, gdy oboje usłyszeliśmy dzwonek. Wyszła z mojego pokoju, pozwalając mi tym samym, chociaż przez chwilę pognić w samotności.

        Będę nosił strój pokojówki. Strój pokojówki, który wygląda jakby wyjęto go z taniego porno. A co jak jacyś moi znajomi ze studiów postanowią przyjść do tej kawiarni?! Co jak Bill tam przyjdzie?!

        — Mabel miała rację. Wyglądasz beznadziejnie. — Słysząc głos Billa miałem ochotę wyskoczyć przez najbliższe okno. Niestety byłem na to zbyt leniwy.

       — Ty za to wyglądasz, jak cholerny złodziej truskawek.

      — Nie masz dziś humoru, Sosenko? — Usiadł na łóżku i dźgnął mnie w tyłek. Tak. W tyłek. Jego łapa znalazła się na moim tyłku. Kiedyś odgryzę mu te łapy.

      — Dzisiaj, wczoraj...

      Odwróciłem się w jego stronę.

      — A powiesz, chociaż co się stało czy mam się domyślać?

       — Domyślaj się. Może, jakim cudem zgadniesz.

       — Hm... — Zmarszczył brwi, a jego dłoń spoczęła na moim biodrze. Czy on nie może trzymać swoich łap przy sobie? A może ja nie lubię być macany? — Mabel znalazła ci pracę, w której będziesz musiał nosić babskie ciuchy i teraz przeżywasz to, co powiedzą inni, gdy cię zobaczą.

       — Mówiła ci?

      — A zgadłem?

      Poczerwieniałem cały, dając mu tym samym odpowiedź. Omiótł wzrokiem cały mój pokój aż w końcu dotarł do stroju.

      — Będziesz pracował w tej nowej kawiarni?

       — Znasz ją?

       — Czasami chodzę tam. Mają tam dobre lody truskawkowe.

      Teraz poczułem się jeszcze gorzej... Zupełnie tak jakby ktoś zdzielił mnie kowadłem w łeb, a następnie wylał mi na głowę kubeł lodowatej wody. I ja mam tam pracować?! I

       Czekałem w milczeniu na pierwszą złośliwą uwagę... ale ona nie nadeszła. Bill uśmiechnął się delikatnie i pocałował mnie w czoło.

       — Za bardzo się tym przejmujesz. To tylko praca, Sosenko — powiedział i już po chwili leżał obok mnie, a jego dłonie bawiły się moimi włosami. Westchnąłem ciężko i z rozbawieniem stwierdziłem, że pachniał truskawkami.

       Oszalałem. Jak nic oszalałem ale leżąc tak koło niego przez chwilę pomyślałem o tym, że wcale nie jest tak irytujący jak mi się wydawało... że może nawet jest miły...

      — Nie mogę się doczekać aż zobaczę cię w tym stroju... Ej, a babska bielizna też jest do niego dołączona?

       ...a potem zmieniłem zdanie i doszedłem do wniosku, że Bill nie ma pozytywnych cech.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro