Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wakacje na polu bitwy

Rozpoczął się kolejny dzień i znowu trzeba było iść na trening. Znowu! Obi Wan nie ma litości. 

- Tym razem nie pójdę- pomyślał Skywalker- polecę na wakacje.

Przez chwile zastanawiał się gdzie, ale gdy usłyszał kroki Kenobiego bez zastanowienia wyskoczył przez okno. Wylądował na dachu i ostrożnie przeskoczył na ziemię. Ku jemu zdziwieniu nic sobie nie złamał. Pierwsza część planu wykonana.

Teraz musiał wybrać statek. Były dwie opcje. W jednym leciały młodziki i mistrz Yoda, a w drugim dziesięciu jedi przygotowanych na jakąś walkę.

Anakin zdecydował, że poleci na tą bitwę. Po to przecież się szkoli, żeby walczyć.

Po kilku godzinach wylądowali w miejscu jakieś bitwy. Anakin postanowił się na coś nadać i zaczął zabijać tych złych. Znaczy chyba tych złych. Oni byli źli na dziewięćdziesiąt procent. Anakin myślał chwilę gdzie jest, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Z chwili zamyślenia wyrwał go głos. Niestety znajomy głos.

- Co tu robisz młody Skywalkerze?- powiedział Windu.

- Ja się... zgubiłem?- odpowiedział chłopiec.

- No tyle to i ja wiem- przyznał mistrz jedi- czekaj na statku, wojna to nie miejsce dla padawanów.

- Co...- zaczął chłopak, ale nie skończył przerwał mu pocisk lecący w jego stronę. 

Mace błyskawicznie wyjął miecz i odbił strzał. 

- O co tu się w ogóle bijecie?- zapytał.

- Wracaj do statku!- krzyknął szybko.

- Dlaczego z nimi walczycie?- zapytał Anakin po raz kolejny.

- Wojna domowa, a teraz do statku- powtórzył Windu.

- Do statku- powtórzył chłopiec i skierował się w stronę pojazdu.

Anakin nie zamierzał się chować. Zaczekał aż mężczyzna zniknie mu z pola widzenia. Wyjął swój skradziony miecz i pobiegł przed siebie. Skywalker załatwiał wrogów z niespotykaną szybkością, aż spotkał jego- mistrza Windu.

- Anakinie miałeś siedzieć w statku!- krzyknął na niego jedi.

- Eee... bo statek wybuchł!- skłamał Skywalker.

- Statek wybuchł- zaśmiał się pod nosem- masz kłopoty Skywalker.

Anakin słysząc te słowa błyskawicznie udał się na statek w nadziei że konsekwencje go ominą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro