Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Urodziny

Anakin kierował się w stronę pokoju, by oddać się swojemu ulubionemu zajęciu, spaniu. Sen był jego jedynym hobby i jedynym sposobem, aby zapomnieć o całym świecie.

Jednak nic nie wynikło z tego pięknego planu, gdyż Obi Wan zaczepił go w drodze do pokoju.

- Tak?- spytał lekko poirytowany Skywalker.

- Mieliśmy porozmawiać- przypomniał mu Kenobi.

Anakin oddał się zamyśleniu i przeanalizował całe jedzenie chleba, znaczy się śniadania. Nic sobie nie przypomniał.

- Taakkk...- mówił chłopak- o tym... no...

- Choć- przerwał jego mistrz i ruszył przed siebie.

Po chwili znaleźli się w niewielkim pomieszczeniu, było zwyczajne. Białe z jakimś biurkiem i dwoma krzesłami.

- Co to za pokój?- spytał chłopak.

- Nieistotne- stwierdził Kenobi- czy ty chowasz do mnie jakąś urazę?

- Nie, a czemu miałbym?- odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Ostatnio się wymykasz i mnie ignorujesz- przyznał Obi Wan.

- Być może- odparł Anakin- ja tak się zawsze zachowuję.

Kenobi posłał mu tylko nieznaczny uśmiech mówiący do niego ,,ta, jasne".

- Wszystkiego najlepszego- powiedział trochę zawiedziony- niech ten dzień Ci mile minie.

- Dzięki- powiedział chłopak, po czym udał się na miasto.

Stanął przed jednym z barów i zaglądał przez okno. Zawsze działy się tam fajne rzeczy. Nie mylił się i tym razem. Czuł, że może się tam coś wydarzyć, więc w trakcie rozmowy zabrał mistrzowi miecz.

Przy barze stał mężczyzna. Miał na sobie czarny kaptur. Druga postać to była dziewczyna. Miała długie blond włosy sięgające jej do ramion i błękitną sukienkę. Skywalker widział ją już kiedyś, ale nie mógł przypomnieć sobie jej imienia. Była senatorką, tego był pewien.

Po chwili mężczyzna wystrzelił w jej kierunku, nie żyła. Stał tak przez chwilę, po czym podbiegł do mężczyzny. Ten gdy go zobaczył zaczął strzelać. Anakin idealnie odbijał pociski. Po chwili osoba, która z nim walczyła zniknęła, a za jego plecami pojawił się mistrz Windu.

- Będą kłopoty- pomyślał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro