Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Poznajmy się


Dzisiaj był pierwszy dzień Anakina w świątyni. Miał nadzieję znaleźć tego dnia przyjaciół, więc zamiast usiąść na śniadaniu ze swoim mistrzem, na co Kenobi skrycie liczył, ten postanowił usiąść z grupą chłopców w swoim wieku. Najwyższy z nich miał ciemno- brązowe włosy, trochę niższy, ale wciąż wyższy od Anakina miał blond włosy, a najniższy był wzrostu Anakina o czarnych włosach. Chłopiec podszedł do nich, by się przywitać:

- A ty co mały- zaśmiał się blondyn- kłopotów szukasz?

- Nie...- uśmiech Anakina wyraźnie zmienił się w zaniepokojenie- to może ja już pójdę...

- Nie tak prędko-zatrzymał go najniższy, który wyraźnie zrobił się szczęśliwszy widząc przerażenie w jego oczach.

- Ej chłopaki- zaczął zarozumiale szatyn- może on chciał się z nami zaprzyjaźnić?

Cała trójka wybuchnęła śmiechem, po czym najwyższy i prawdopodobnie najstarszy zaczął mówić dalej:

- Lepiej idź do swojego mistrza... Ani- zaśmiał się z chłopak.

- Ale skąd ty wiesz jak...- nie zdążył dokończyć, gdyż starszak mu przerwał.

- Lepiej idź, do swojego mistrza, mały- zaszydził szatyn.

Anakin nie oglądając się za siebie pobiegł w kierunku Kenobiego.

- Coś się stało Ani?- zaniepokoił się.

- Nie, wszystko jest okej- powiedział trochę smutny, a zarazem zawiedziony chłopiec.

- Lepiej zjedz- zmienił temat Obi Wan.

Anakin nie miał ochoty nic jeść, nikt go nie lubił, tęsknił za Padme, za mamą, a na dodatek jego mistrz wziął go tylko dlatego, że obiecał to swojemu mistrzowi.

- Czemu nie jesz?- zapytał zmartwiony Kenobi.

- Nie jestem głodny- powiedział Skywalker, po czym wstał od stołu i poszedł do swojego pokoju.

-----------------------------------------------------------
Jest pierwszy roździał. Trochę krótki, ale następne będą dłuższe.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro