Bez neta
Pssssssst
...
...
Pssssssssssssst!
...
...
...
Tu mówi wasz wspaniały Loki
...
...
Ukrywam się właśnie przed M, bo stała się ostatnio dość... nieobliczalna
...
...
...
Wy nie wiecie ale tak trochę odcieli nam internet. Na początku było dobrze. M miała neta w telefonie, dostęp do świata jako taki był. Po tygodniu okazało się jednak że skończył się pakiet internetu i ona x#;^d%$ KURDE!!! %#×=£6Hx ZOBACZYŁA MNIE!!!!!!! $"#5OA<}3%
UR%#SFB##&?!#&#^3€;"!?%!!!!
...
...
...
Dobra uciekłem. Musiałem schować się w kartonie. Może tu mnie nie wytropi
...
...
Tak mówiąc prosto odciento nam internet i M przez ten czas prawdziwie zdziczała. Jej włosy...brr. Lepiej nie mówić
...
...
...
Od wczoraj nie spałem, zarzuciłem się zaklęciami ochronnymi żeby tylko jakoś przeżyć. Mam wrażenie, że mieszka ze mną dzikie zwierze!!!!
...
Chwila
...
...
Ona...
...
Ona właśnie dostrzegła ruter...
...
...
...
No a teraz na poważnie. Tak naprawde nie było tak źle.
Loki: O poważnie? 😑
Ja: *bierze głęboki wdech* ZAMKNIJ SIĘ LAUFEYSON BO TO CO OPISAŁEŚ STANIE SIĘ PRAWDĄ!!!!
Loki: *przełyka ślinę*
Ale wracając. Zdołałam skończyć pewną książkę, przeczytać następną, zacząć kolejną. Przeczytałam też pare marvelowskich komiksów, trochę popisałam. Fajnie jest się tak czasem odciąć...Byle nie na zbyt długo...
Loki: Potwierdzam...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro