Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6 - „Po szkole"

Marinette wróciła już ze szkoły do domu. Czuła się naprawdę dobrze po ciepłych słowach Adriena. Znowu zaczęła marzyć o nim. Jaki on był przystojny! A jaki troskliwy i opiekuńczy! Skończyła chodzić głową w chmurach wraz z wejściem do piekarni jej rodziców. Po zamknięciu drzwi zauważyła ich ciężko pracujących przy wyrobie pysznych bułek czy croissantów. Rodzice zauważyli swoją córkę.

— Ooo, witaj córeczko! — przywitał się Tom — ojciec graniastowłosej.

— Witaj tato! — odpowiedziała radośnie dziewczyna — Witaj mamo!

— Witaj, moja kochana! — odparła Sabine — matka Marinette — Co było w szkole?

Córka zaczęła opowiadać. Wspomniała przede wszystkim o wizycie Wilsona Makuszyńskiego oraz wiadomości o wystawieniu przez jej klasę sztuki teatralnej na cześć Biedronki i Czarnego Kota. Rodzice bardzo zainteresowali się tym.

— Fantastycznie! — uradowała się mama — A kogo zagrają twoi przyjaciele?

— Alya i Nino otrzymali role Alice i Barthela, którzy odegrają wątek ich miłości. Adrien zagra Gabriela — jedną z dwóch głównych ról.

— A kogo ty zagrasz, córeczko? — zapytał się ciekawy tata.

— Ja zagram Agathe — drugą główną rolę w całym spektaklu

Na to wiadomość rodzice aż się ucieszyli. Naprawdę czuli się szczęśliwi, że ona zagra główną rolę. Na dodatek u boku kogoś, kogo kochała.

— Gratuluję córeczko! — uradował się Tom.

— Jesteśmy z ciebie dumni! — dodała Sabine — Cieszymy się, że razem z twoim ukochanym razem zagracie pierwsze skrzypce.

Na te słowa aż Marinette się zarumieniła. Jej rodzice wiedzieli o jej słabości do Adriena. Robiła wszystko, by nigdy cały Paryż nie dowiedział się o jej tajemnicy.

— Eee, może nie mówmy o tym tutaj! — graniastowłosa próbowała zakończyć ten temat — Nie mówmy o tym tutaj! Przecież ktoś się dowie tego i cały Paryż będzie plotkował o tym, że jakaś kompletnie gapowata i niezdarna dziewczyna zakochała się w idealnym chłopaku, na dodatek modelu i synu samego Gabriela Agreste!

— Spokojnie, kochana! — zapewnił ją ojciec — Nikt się nie dowie, bo na razie piekarnia jest nieczynna! Czas na obiad!

Po tych słowach wszyscy się zaśmiali. Nagle dziewczynie zaburczało w brzuchu. Uświadomiła sobie, że jej organizm domaga się doładowania.

— Och, to dobrze! Strasznie zgłodniałam! — przyznała się.

— Potwierdzam! — zgodził się z córką tata — Tak burczy mi w brzuchu, że pół Paryża słyszy moje burczenie! Nawet nasi klienci narzekają, jak głośno burczy. A to burczenia z mojego brzucha, a to prukania słychać! Akurat to twoja mama udaje prukanie, aby potem zwalić na mnie winę, że to ja nie mam szacunku do klientów!

Marinette padła śmiechem.

— Och, co za bzdury wygadujesz, kochanie! Ja wcale nie udaję prukań! — odpierała zarzuty Sabine śmiejąc się — To ty przecież prukasz cały czas! Nie rób wstydu naszej piekarni!

Graniastowłosa nie mogła powstrzymać swojego chichotu.

— Ja przysięgam na sto tysięcy czekoladowych croissantów, że ja nie prukam! — po tych słowach dodał szeptem do swojej córki — Na dodatek słyszę zawsze jak po pruknięciu słyszę wiesz co... chichot twojej mamy! Widzę, że twoja mama i moja żona świetnie się bawi wrabiając mnie!

— Jak mam się nie śmiać, jak ty co chwila prukasz! Jesteś taki zabawny, kochanie! — zaśmiała się mama słysząc męża.

Marinette dołączyła się do mamy i ponownie padła śmiechem.

— No, dobra! Ktoś musi być mądrzejszy i zakończyć tę farsę! Ja będę tym mądrzejszym!

— Wypadałoby, kochanie! Zwłaszcza że zaraz coś się spali, jeżeli będziemy tak cały czas robić wielką komedię.

— Normalnie jak w „Skąpcu" Moliera! — powiedział z ironią do córki Tom — Zaraz zobaczysz, że to moja kochana żona stoi za tym kabaretem.

Marinette postanowiła sprawdzić podejrzenia jej taty. Po cichu zakradła się za półkę i zauważyła swoją mamę. Ona rozejrzała się, czy ktoś tego nie podgląda. Po chwili siadła na poduszce—pierdziuszce i powstrzymywała swój chichot. Jej ojciec miał rację. To jego żona stała za tym. Postanowiła przyłapać swoją mamę na gorącym uczynku.

— Mam cię, mamo! — zawołała — A jednak tata miał rację!

— Co za bzdury! — odpierała zarzuty Sabine — To nie ja!

— A ta poduszka to co? — córka podniosła przedmiot z krzesła — Wszystko widziałam, mamo!

Teraz jej mama nie miała czym się obronić. Marinette przyłapała ją na wrabianiu swojego ukochanego męża! Po chwili pojawił się Tom. Wziął do ręki poduszkę i rzekł do córki:

— No widzisz, kochana! Mówiłem, że to nie ja!

— No dobrze! To byłam ja! — przyznała się Sabine i zaczęła wyjaśniać — Chciałam, żeby było zabawnie w pracy, więc wpadłam na pomysł, żeby trochę z ciebie pożartować. Ale to nie zmienia faktu, że głośno ci burczało w brzuchu, kochaniuśki.

— O, to jest to prawda! Tutaj nie będę się sprzeczał — po chwili cała rodzina zaśmiała się i przytuliła się do siebie. Potem poszli do mieszkania, by zjeść obiad.

...

Tymczasem Adrien również wrócił do rezydencji Agrestów, gdzie mieszkał wraz z ojcem. Czuł się najedzony, gdyż zjadł już obiad. Patrzył przez okno i się zastanawiał. Myślał o tym, że zagra razem ze swoją najlepszą przyjaciółką. Zauważył to Plagg i postanowił zapytać się go o przyczynę:

— Nad czym się tak zastanawiasz?

— Zagram w przedstawieniu u boku Marinette — odpowiedział mu model.

— Oho! Zabujałeś się w niej, skoro tylko o tym myślisz!

— Ach, znowu zaczynasz? Przecież mówiłem, że nie jestem zakochany w niej. Kocham się w Biedronce! Jest taka odważna, taka pewna siebie, taka...

— Znowu zaczynasz o tej Biedronce? Przecież to superbohaterka, nie masz szans na bycie z nią w związku! Jak to sobie wyobrażasz? Poza tym możesz zdobyć jej serce jako Czarny Kot!

— Próbowałem, ale Biedronka mówiła, że kocha kogoś innego. Tylko kogo?

— A tego nie wiem, Adrien. I mnie to nie interesuje — odparł niechętnie Plagg — Wiesz, co ci powiem?

Chłopak wzruszył ramionami na znak niewiedzy.

— Powinieneś związać się z Marinette — Adrien jedynie westchnął, ale kwami mówiło dalej — Po pierwsze: pomagasz jej, troszczysz się o nią. A dla mnie jest to znak, że zabujałeś się w niej. Po drugie: sprzeciwiłeś się Chloe i wyraźnie dałeś jej do zrozumienia, że nic między tobą a nią nie ma i ty jako jedyny postawiłeś się w obronie Marinette. A po trzecie: bardzo się cieszysz, że to ona wystąpi razem z tobą w spektaklu.

— Ale to jest wyraz koleżeństwa. Każdy tak by zrobił.

Kwami palnęło się w głowę. Posiadacz miraculum Czarnego Kota upierał się przy swoim, nie widząc wielkiej okazji.

— Mów i rób jak uważasz — poddał się Plagg — Ale nie mów mi, że ja ci nic nie doradziłem w tej kwestii. Jeszcze mi za to podziękujesz!

— Adrien! — nagle dobiegł głos Nathalie z korytarza.

— Chodź do torby, bo spóźnię się na sesję! — odparł na koniec swojemu kwami blondyn i już opuszczał swój pokój, kiedy czarne stworzonko poprosiło go o coś:

— Jestem głodny! Daj mi kawałek sera!

Adrien westchnął i podał trójkątny fragment camemberta Plaggowi. Po chwili schował się w szarej torbie i blondyn szybko wyszedł z pokoju.

...

Kilka godzin później. W domu rodziny Cesaire Alya opiekowała się swoimi siostrami — Ellą i Ettą, gdyż ich mama — Marlene musiała zostać w pracy. W hotelu zagościła ważna osobistość i matka córek nadzorowała przygotowania do kolacji, w której gość brał udział. Właśnie nadchodziła godzina dwudziesta, a wraz z nią pora kolacji dla młodszego rodzeństwa mulatki. Nagle zadzwonił dzwonek. Alya zdziwiła się, gdyż nie umawiała się z nikim. Podeszła do drzwi, które następnie otworzyła. Nagle ponownie otworzyła usta ze zdziwienia, ponieważ przed drzwiami stał... Nino.

— Cześć — przywitał się mulat trzymając się za rękę — Nie przeszkadzam?

— Nie, skąd! — odpowiedziała dziewczyna.

— Dzwoniłem do ciebie i wysyłałem SMS-y. Na żadne z nich nie odpowiedziałaś. Dlatego postanowiłem cię odwiedzić, by sprawdzić czy jest wszystko w porządku.

— Wybacz, że nie odpowiadałam. Byłam tak zajęta zabawą z moimi siostrami, że nawet nie usłyszałam.

— W porządku. To ja sobie pójdę, bo nie chcę ci przeszkadzać w opiece...

Nino już odwracał się w kierunku schodów, kiedy Alya zatrzymała go, mówiąc:

— Nie, zostań. Skoro przyszedłeś do mnie, to zostań z nami. Poza tym przyda mi się dodatkowa para rąk do pomocy nad tymi dzikusami.

Po tych słowach Nino się uśmiechnął.

— No dobra. Chętnie — odparł i wszedł do mieszkania.

Po wejściu Ella i Etta ucieszyły się na widok chłopaka. Wyprzytulały go do granic możliwości! Po kilku minutach siostry namówiły go do zabawy w chowanego. Mulat trochę czuł się niepewnie na tę propozycję.

— Spokojnie Nino, pobaw się z nimi! — zachęcała go Alya — Muszę przygotować kolację dla moich stworków! Więc śmiało!

Nino uśmiechnął się lekko i po chwili zaczął zabawę w chowanego.

...

Kilka minut później. Alya powoli kończyła szykować kolację, gdy nagle usłyszała, jak ktoś krzyknął z przerażenia i hałas dochodzący z łazienki. Natychmiast przerwała czynność i pobiegła do łazienki. To, co zobaczyła, kompletnie ją rozbroiło. Etta śmiała się do rozpuku i wyjaśniła:

— Wystraszyłam go, wyskakując z wanny, a Nino tak się przeraził, że wpadł do sedesu! — mówiła przez śmiech jedna z sióstr Alyi.

To wywołało natychmiast lawinę śmiechu u mulatki! W tym momencie tak zaśmiała się, że nie potrafiła przestać. Nino wpadł do sedesu! Czy to nie brzmiało przezabawnie? Już samo wyobrażenie powodowało u niektórych parsknięcie a u reszty śmiech do rozpuku. Chłopak czuł się okropnie. Nigdy w życiu nie wpadł do muszli klozetowej! Przerażało go to, że znajdował się w miejscu siedliska bakterii. A chyba nikt nie chciałby się czymś zarazić, czyż nie? W każdym razie mulatowi nie było do śmiechu, w przeciwieństwie do Alyi. W końcu po paru minutach mimo trudów opanowała śmiech. Potem spróbowała wyciągnąć go z muszli, ale działania były daremne. Jak głowa chłopaka siedziała w sedesie, tak dalej tkwiła! Nino czuł przerażenie w sercu. Bał się, że nikomu nie uda się go wyciągnąć.

Alya postanowiła zadzwonić do Adriena i Marinette z prośbą o pomoc. Dwójka przyjaciół zadeklarowała, że przybędzie jak najszybciej. Parę minut później spotkali się na placu de Vosges, skąd szybko razem pobiegli.

— Ciekawe, co się stało, że nas pilnie wezwała? — zastanawiała się Marinette.

— Nie wiem, Marinette — odparł zamyślony Adrien — Ale za niedługo się dowiemy.

Faktycznie, nie mylił się. Po mniej więcej dziesięciu minutach dotarli do mieszkania rodziny Cessaire. To, co ujrzeli, totalnie ich rozbroiło. W jednej chwili padli śmiechem, nawet Alya ponownie się zaśmiała. Po paru chwilach się uspokoili. Nino czuł się upokorzony.

— Żałuję, że dałem się wciągnąć w tę zabawę — odrzekł ze wstydem w głosie — Zapewne do końca życia będę nosił sedes na głowie!

Jego przyjaciele ponownie się zaśmiali, ale mulat czuł dalej upokorzenie i przerażenie. Jednak po następnych kilku chwilach opanowali swój śmiech i zaczęli się zastanawiać, jak go z sedesu wyciągnąć. Alya postanowiła jako pierwsza podzielić się swoim pomysłem.

— Proponuję, aby użyć przepychaczkę, by go wyciągnąć.

— Nie, to zły pomysł! — sprzeciwiła się graniastowłosa — Uważam, żeby wykorzystać coś śliskiego. Posmarować tym jego głowę i spróbować go wyciągnąć.

— Masło jest śliskie, a w każdym domu na pewno jest — dodał Adrien.

— Dobry pomysł! — pochwaliła ich mulatka. Po tych słowach zawołała Ellę i Ettę, aby przyniosły masło z kuchni. Po chwili pojawiły się z żółtą kostką na małym talerzu. Potem mulatka posmarowała głowę Nino i po tym razem z graniastowłosą i blondynem zaczęli go wyciągać z sedesu. Po kilku pociągnięciach wreszcie się udało. Chłopak odczuł gigantyczną ulgę, a jego przyjaciele satysfakcję.

— Dziękuję wam za pomoc — wyraził swoją wdzięczność — Tam był taki smród! Świadomość, że tam jest tyle bakterii mnie przerażała. Wierzcie mi, to nie jest przyjemne utknąć w sedesie.
Wszyscy zgodzili się z nim.

— Sugeruję ci, abyś się umył — zaproponowała mu czarnoskóra.

Nino zgodził się. Model i dziewczyna wyszli do kuchni z Alyą, a on sam rozebrał się i zaczął się myć.

...

Dziesięć minut później. Adrien i Marinette razem z siostrami Cesaire zjedli kolację. Po podziękowaniach otrzymanych od najstarszej siostry opuścili mieszkanie. Potem posłała Ellę i Ettę do spania. Na koniec postanowiła dać koszulę Nino do pralki. Akurat chłopak kończył kąpiel i wychodził z wanny. Nagle do łazienki weszła ciemnoskóra trzymająca jego koszulkę. Upuściła ubranie, gdy zobaczyła go prawie nagiego. Jedynie miał założony na sobie ręcznik. Nie wiadomo czemu, nie potrafiła przestać patrzeć się na jego ciało. Wygląda na to, że zauroczył ją ten widok. Nino zawstydził się na całego. Czuł, jak ktoś naruszył jej prywatność. Posiadał delikatny dyskomfort.

— Alya, proszę. Wyjdź z łazienki — poprosił ją.

Alya z ciężkim trudem opuściła łazienkę.

Po pięciu minutach Nino wyszedł z łazienki. Miał na sobie jedynie spodnie i buty, gdyż koszula trafiła do prania. Alya siedziała na kanapie skacząc po kanałach. Chłopak postanowił zapytać się o swoją koszulę.

— To kiedy będzie gotowa?

— Niestety dopiero na jutro — odpowiedziała smutno Alya — Trzeba ją wyprać i potem wywiesić na suszkę. Dlatego dopiero jutro będzie gotowa. Dlatego zostaniesz u mnie na noc, ok?

Mulat przytaknął na znak przyjęcia do wiadomości. Zdjął buty i położył się wygodnie na sofie, a murzynka poszła nastawić pralkę do wyprania koszulki. Po chwili wróciła i nie kryła zaskoczenia, jak zauważyła Nino na sofie. Chłopak z gołą klatą i spodniami, na dodatek boso oraz wygodnie ułożony na sofie. Znowu poczuła to uczucie, które doznała w łazience. Musiała przyznać, że wyglądał naprawdę uroczo. Dołączyła się do niego i razem zaczęli oglądać film.

Po jakimś czasie Nino zadał mulatce pytanie:

— A jak wytłumaczysz twojej mamie moją obecność?

— Nie martw się. Na pewno to zrozumie — zapewniła go Alya i kontynuowali seans.

W trakcie filmu Alya zasnęła. Nagle zrobiła coś nieoczekiwanego — przytuliła się do chłopaka. Poczuł się zaskoczony tym gestem, ale odwzajemnił go. Po chwili on również wpadł w objęcia Morfeusza, będąc przytuleni do siebie. Czyż to nie wyglądało uroczo, prawda?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro