Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13 - „Ostatnie przygotowania"

 Minął miesiąc od rozpoczęcia przygotowań nad sztuką teatralną. Właśnie zaczął się pierwszy lipca. Konkurs na najlepszy spektakl trwał już tydzień. Łącznie z przedstawieniem Wilsona, brało w nim udział pięć innych zespołów. W jednym tygodniu wystawiano tylko jedną sztukę. W skład jury konkursu wchodziły następujące osoby — krytyk teatralny, dyrektor telewizji TV1 oraz wielka fanka teatru. O nich dowiecie się już niedługo.

Mimo, że do wystawienia spektaklu Wilsona pozostało jeszcze sporo czasu, jednak już teraz zaczęły się prace pod samą wieżą Eiffla. Zaczęto budować wielką scenę, na której miał zostać wystawiony spektakl reżysera. Pracownicy naprawdę ciężko harowali, aby ta scena była stabilna, wyposażona w wszystko co potrzebne oraz gotowa na czas. Pod sceną stali dwaj panowie, którzy sprawdzali prace nad fundamentami podłogi, na której grać będą pracownicy. Konkretniej kierownik budowy i pracownik — jego brat.

— Jak tam fundamenty pod podłogę? Gotowe są? — zawołał kierownik.

— Tak, bracie — potwierdził pracownik, ale widząc jego śmiertelne spojrzenie od razu się poprawił — Yyy, znaczy, panie kierowniku!

— Ile razy ci mówiłem? — oburzył się kierujący budową machając rękoma — Nie tutaj! Po pracy! Po pracy!

— Dobrze, dobrze — powiedział poirytowany młodszy brat — A cieszysz się... znaczy, cieszy się pan na wystawienie spektaklu o superbohaterach?

— Tja, durnego teatrzyku się zachciało, prezydentkowi Francji — szeptał oburzony starszy brat.

— Wszystko słyszałem! — zauważył pracownik — Nie wiem, dlaczego nie cieszysz się z premiery jednego z najbardziej oczekiwanych spektakli w tegorocznym konkursie. Odkąd realizowany jest konkurs, nigdy do tej pory nie stał się obiektem wielkiego zainteresowania. A to wszystko dlatego, że zostanie wystawiona sztuka na cześć superbohaterów! Wszyscy o niczym innym nie mówią!

— Po pierwsze — wyjaśnił zdenerowowany kierownik — o konkursie zawsze było cicho. A prezydencik aby zainteresować ludzi konkursem, postanowił zatrudnić reżysera, który wystawi sztukę o Biedronce i Czarnym Kocie. Po drugie — superbohaterowie niczego nie dokonali. To są przebierańcy! Policja świetnie by poradziła bez nich! Im zależy tylko na sławie! A reżyser, który chce wystawić sztukę został wynajęty aby zwiększyć im popularność! Tylko im na tym zależy! A po trzecie...

Tu zbliżył się do swojego brata i wziął go rękoma za koszulę mówiąc zdenerwowany:

— A po trzecie — nie mów do mnie w pracy jak do brata! Ile razy mam ci powtarzać! Ostatnie ostrzeżenie ci daję, inaczej zwolnię cię!

— Nie możesz mi tego zrobić — dodał pewnie młodszy brat — Obiecałeś ojcu, że tego nie zrobisz pod przestrogą zwolnienia ciebie!

I tu kierownik naprawde zaniemówił. Po chwili wykrzyczał na cały głos jak wariat i kopnął w jeden z metalowych fundamentów. Aż krzyknął z bólu!

— Po pierwsze — kontrargumentował pracownik — trasmitowali wszystkie spektakle z tego konkursu w telewizji. Po drugie — podczas każdego ataku superzłoczyńcy policja była bezradna! Gdyby nie Biedronka i jej koci kochanek, Paryż już dawno zostałby zmieciony z powierzchni a nas spalono by żywcem lub stalibyśmy się więźniami niejakiego Władcy Ciem. Nie rozumiem, dlaczego jesteś tak źle do nich nastawiony. Nawet nie dałeś im szansy!

— Oni się uważają za gwiazdy! Wszyscy uważają ich za parę! To jest obrzydliwe! — wściekł się kierownik.

— To dlatego, że nie chcesz mieć dziewczyny — zripostował go młodszy brat.

Tego było już za wiele! Starszy przytrzymał go na jednej z części fundamentu podłogę i rzekł z wielką złością w głosie:

— O tym ani słowa! Słuchaj, błagam cię! Nie zwolnię cię, przysięgam! Ale skończ wreszcie z przekonywaniem mnie, że oni są tacy słodcy i super oraz w ogóle! I weź się do roboty!

Po tych słowach odszedł w kierunku innego pracownika, który posiadał plan z naniesionymi zmianami.

— Nie myśl sobie, że odpuszczę ci ten temat! — zawołał do kierownika — Jeszcze do tego wrócę, zobaczysz!

Starszy brat już go nie słuchał. Rozmawiał z pracownikiem w sprawie zmian w planie sceny. Oburzył się na to.

— Co? — zdenerwował się kierownik — Ma być dach? I miejsce dla ekipy telewizyjnej?! To są jakieś żarty!

— Ale proszę pana — próbował wyjaśnić pracownik — zainteresowanie tym spektaklem o superbohaterach bardzo wzrosło i...

— Ach! I znowu ta sama argumentacja! — kierownik nie rozumiał argumentacji — Co oni mają w sobie coś, co przyciąga ludzi? Niech mi ktoś wyjaśni! Bo nie rozumiem! Oni jedynie chcą sławy! A ich romantyzm mnie przeraża!

Młodszy brat chciał mu odpowiedzieć, ale po tym co dostał od niego wolał nie ryzykować. Szczerze mu współczuł. Nie rozumiał, dlaczego nie chce dać im szansy. Miał nadzieję, że spektakl zmieni jego opinię.

Takie rozmówki panowały wśrod ekipy budowlanej. Jak widać, nie wszyscy oczekiwali tego przedstawienia. A skoro o nim mowa — rozpoczęły się wakacje. Próby do zakończenia roku szkolnego miały miejsce w szkole. Wilsonowi bardzo zależało na wysokim komforcie uczniów podczas przygotowań. A uczniowie niechętnie by przychodzili do szkoły specjalnie na próby, kiedy reszta szkoły wypoczywa. Sam coś o tym wiedział, więc rozumiał ich. Dlatego myślał nad nowym miejscem prób do czasu wybudowania sceny. Uznał, że jego mieszkanie będzie najlepszym rozwiązaniem. I tak się stało. Przez pierwsze dni lipca próby odbywały się w mieszkaniu Wilsona i jego mamy. Tymczasem prace przy scenie trwały w najlepsze. Bracia z ekipy budowlanej dalej się kłócili zażarcie. Młodszy odczuwał żal, że nie może go przekonać. Ale miał plan, aby zmienić jego podejście do Biedronki i Czarnego Kota. Chciał, aby poszedł na premierę spektaklu razem z nim. Tym bardziej, że odpowiadał za ostatnie przygotowania sceny i całego otoczenia. Więc musiał obejrzeć.

Jeszcze w pierwszym tygodniu lipca scena na Polach Marsowych była po części gotowa. A to oznaczało, że nareszcie Wilson mógł przeprowadzić próby poprzedzające najważniejszą z nich — próbę generalną. A zależało mu na tym, aby uczniowie czuli się dobrze grając przed widownią. Tym razem próby odbywać się miały już z całą klasą. I tak się stało. Klasa pani Bustier o umówionej porze — godzinie dziesiątej już przybyła na Pola Marsowe. Podłoga na scenie była już gotowa, ale jeszcze dużo rzeczy brakowało. Na przykład oświetlenie czy scenografia. Więc w związku z tym faktycznie wreszcie można było przeprowadzić próby. Cała klasa czuła w swoich sercach wielkie podekscytowanie. Jedynie Marinette obawiała się pierwszych prób z całą klasą.

— Czym się tak martwisz? — zauważył to Adrien i przytulił się do dziewczyny.

— Boję się, kochanie — zaczęła ze smutkiem graniastowłosa — że Chloe będzie chciała nas zaatakować w ramach zemsty. Adrien, ja...

— Spokojnie, Mari — pocieszał ją blondyn — Wszystko będzie dobrze. Jak coś się wydarzy, stanę w twojej obronie.

— Adrien ma rację — dodał otuchy Wilson — Jak coś się zadzieje, zajmę się tym.

— Na mnie zawsze możesz liczyć — zapewniła ją Alya.

— Także na mnie! — dodał Nino.

Po kilku minutach dotarli przed scenę. Potem weszli na nią. Wilson wygłosił kilka słów.

— Wy przypomnijcie sobie wszystkie swoje kwestie, a ja za chwilę wracam. Muszę załatwić ważną sprawę.

Klasa przytaknęła na znak przyjęcia do wiadomości. Reżyser musiał zadzwonić do kogoś, kto w razie wygranej zaśpiewa piosenkę promującą jego przyszły film — jego przyjaciel Adam Stachieu. Tymczasem klasa oprócz przypominania kwestii rozmawiała między sobą.

— Jestem taka podekscytowana! — cieszyła się Rose — Przed nami pierwsza próba w miejscu, gdzie będziemy grać!

— Muszę przyznać, że miejsce do wystawienia sztuki jest idealne — przyznała Juleka.

— Jest takie romantyczne — zgodził się z nią Ivan i spojrzał na Mylene.

— Tak! — kolorowowłosa odwzajemniła to — Wszyscy w Paryżu mówią tylko o naszym spektaklu. Pozostałe cztery nawet nie interesują. A poza tym...

Dziewczyna pokazała na telefonie zdjęcie członkini jury wiernej fanki teatru.

— Ona jest mniej więcej w tym samym wieku co pan Wilson. I wiecie co wam powiem? Pasują idealnie jako para.

Wszystkie dziewczyny westchnęły głęboko i z zachwytem. Faktycznie —

oni idealnie by pasowali jako para!

Tymczasem Kim, Alix i Max dyskutowali o tym, kto jest lepszy w... grze aktorskiej!

— Jestem ciekawa — zaczęła różowowłosa — Kto z nas lepiej potrafi grać?

— Pff, oczywiście, że ja! — dodał pewnie chłopak z ciałem atlety — Co to za pytanie!

— Nie byłabym tego taka pewna — dociskała go Alix. Dziewczyna chciała przejść do kolejnej części jej planu. Chciała zwrócić na siebie uwagę Kima. Zakochała się w nim, ale chciała to wyznać w charakterystyczny dla niej sposób. Nie chciała, aby wszyscy zdziwili się, że taka dziewczyna jak ona też się zakochała. Uważała, że miłość i zakochanie się są dla typowych kobiet. A inni uważali ją jako dziewczynę odważną, pewną i zdecydowaną. Można powiedzieć, że była chłopczycą. Postanowiła wyznać mu uczucia, zmuszając swojej miłości do wykonania namiętnego pocałunku. Poza tym chciała doznać wrażeń związanych z pocałunkiem. Bardzo tego chciała. Max jedynie pomyślał:

— Coś czuję, że to się źle skończy.

Temu wszystkiemu przyglądali się Alya i Nino wraz z Marinette i Adrienem.

— Znowu rywalizują! — zaczął Nino — Założę się, że Alix pocałuje Kima. Leci na niego, jak nie wiem.

— A ja zakładam, że za chwilę ktoś mnie pocałuje — Alya postanowiła dać Nino do zrozumienia, że nabrała ochoty spędzić z nim trochę czasu na osobności.

Nino zrobił się zazdrosny. Nie mógł dopuścić do tego, aby ktokolwiek inny niż on ją pocałował. I o to jej chodziło. Dlatego wziął ją za rękę i odparł do niej:

— Ja chyba wiem, kogo masz na myśli.

Alya spojrzała na czarnoskórego i po chwili poszła z nim za scenę. Adrien i Marinette zostali sami. Patrzyli głęboko w oczy i ich policzki zarumieniły mimo że są parą.

— To... — Adrien próbował zacząć rozmowę, po chwili zbliżył się do graniastowłosej a swoje ramiona położył na plecach, przytulając ją — księżniczko, może przećwiczymy nasze kwestie.

— Z przyjemnością, kochanie — zgodziła się dziewczyna, a jej chłopak uśmiechnął się i dał całusa w czoło. Po chwili wzięli się do roboty.

Chloe ostatecznie po namowach jej ojca, Sabriny oraz Wilsona zgodziła się na zagranie głównej antagonistki. Niechętnie, ale wyraziła zgodę. Mimo tego, dalej odczuwała wielką złość do młodych zakochanych. Nie mogła się z tym pogodzić. Chciała dokonać na nich wielkiej zemsty. Liczyła na wsparcie Sabriny, że pomoże zrealizować jej plan.

— Chloe, ale nie chcę im niszczyć szczęścia — protestowała rudowłosa — Uważam, że powinnaś odpuścić sobie z walką o Adriena.

Tego już było za wiele! Jej najlepsza przyjaciółka ją zdradziła! Po tych słowach Chloe wpadła w złość i furię! Nagle Władca Ciem odczuł negatywne moce. Uśmiechnął się złowrogo i wpuścił do akumy zamkniętej w berle. Wiedział, że wybrał najlepszą osobę do wykonania zadania.

Tymczasem nagle jej nerwy przerwał... krzyk Kima. Cała klasa spojrzała na Alix całującą się z jej obiektem westchnień. Otwarli usta z szoku. Kim, mimo że poczuł się zaskoczony ruchem różowowłosej to jednak odwzajemnił jej pocałunek. Po chwili przerwali go. Kim nie mógł uwierzyć! On pocałował nie tę dziewczynę! Przecież kochał Chloe! Czuł się źle z tym! Wiedział, że teraz stracił u niej szanse.

— Chloe, to nie jest tak, jak myślisz! To ona zmusiła mnie do tego — próbował się z tego tłumaczyć Kim.

Blondynka zaśmiała się do rozpuku. Po chwili odparła:

— Proszę cię! Już od dawna byłeś skreślony. A po tym co się stało, jesteś u mnie skończony!

Zaśmiała się żałośnie. Kim spojrzał ze złością i odrzekł zły:

— Czy ci kompletnie odbiło? Przez ciebie straciłem u niej szansę! Wielkie dzięki! Wiesz, nie spodziewałem się, że to zrobisz!

— Ale ty... — próbowała się tłumaczyć Alix.

— Nie tłumacz mi się! — Kim nie miał ochoty jej słuchać — Daj mi spokój!

Po tych słowach odeszli w swoje strony. Jedynie Max został kompletnie zaskoczony. Do klasy przyszedł Wilson, który skończył rozmowę przez telefon.

— Co tu się stało? — zadał pytanie reżyser.

Max chciał odpowiedzieć, ale przerwała mu Chloe śmiejąc się i drwiąc z Kima:

— Panie Wilsona, cóż tu gadać! Kim stracił dziewictwo, całując się z Alix. Ona go sprowokowała go tego! A on jest u mnie skończony jeśli chodzi o bycie ze mną w związku.

— Chloe, bez takich tekstów, proszę! — zwrócił uwagę reżyser — A wy, Alix i Kim, wyjaśnijcie mi to!

— Ale ja nie jestem winny! — skarżył się chłopak o ciele młodego atlety — To Alix mnie sprowokowała! Ja zawsze byłem wierny Chloe! Ale przez nią, straciłem u niej szansę. Jej zależało tylko na tym, aby doznać uczuć podczas pocałunku!

Cała klasa zdziwiła się na taki zarzut. Tego się nie spodziewali! Wilson zadał różowowłosej ważne pytanie:

— Czy to prawda?

— Tak! — odpowiedziała zdecydowanie Alix — Chciałam tego doznać! Sprowokowałam go do pocałunku tylko dlatego, żeby mu wyznać miłość!

— To cię informuję, że nic do ciebie nie czuję! — powiedział ze złością Kim — Max, idziemy!

Po tych słowach chłopaki odeszli od różowowłosej. Wilson postanowił dowiedzieć się więcej i rozwiązać sprawę. Podszedł do Alix i usiedli na krawędzi sceny.

— Dlaczego nie mogłaś inaczej wyznać mu swoich uczuć? — zapytał się różowowłosej.

— Bo nie miałam odwagi — wyznała dziewczyna — Wszyscy uważają mnie za osobę odważną i pewną siebie. Co klasa by pomyślała, że ja będę jakaś uczuciowa, mająca problemy z wyznaniem miłości. Dlatego postanowiłam pokazać mu w sposób charakterystyczny tak jakby dla mnie, tak jak oni mnie znają.

— Teraz wiesz, jakie ma to skutki. Kim miał swój obiekt westchnień, a teraz przez tę sytuację stracił wszystkie szanse u niej — wyjaśnił jej Wilson.

— Ale nic z tego nie będzie — zapewniała różowowłosa — Kimowi nie uda się podbić jej serca. Ona gra na jego emocjach, oszukuje go. Jest taka zimna i niezdolna do wyższych uczuć. A Kim tego nie widzi, cały czas jest zapatrzony w nią. Nie zdaje sobie sprawy, że jest publicznie upokorzany przez Chloe. Ale on dalej się nie poddaje. Kiedy on to zrozumie?

— Wiesz, to prawda — przyznał jej rację reżyser — Chloe nie jest zbyt sympatyczną osobą. Widać to było na próbach m.in. z tobą i resztą klasy. Ale Kim może potrzebuje iluś tam upokorzeń, aby uświadomić sobie że to nie ona.

— Ale to już trwa i trwa! — narzekała dziewczyna.

— Trudno, najwidoczniej to za mało. Nikt nie wie, ile Kim musi jeszcze przejść aby przejrzeć na oczy. W każdym razie po tym co zrobiłaś, Kim nie będzie chciał mieć z tobą do czynienia.

— Wiem. Już straciłam całkowicie nadzieję — zasmuciła się Alix.

— Ale nie oznacza, że nie możesz naprawić tego, co zrobiłaś — pocieszył ją Wilson — Oczywiście, że możesz z nim porozmawiać, wyjaśnić tę sprawę i co jest najważniejsze — przeprosić go. Myślę, że on cię wysłucha. Ale jeszcze nie teraz. Muszę jeszcze porozmawiać z Kimem. Idź do klasy i przećwicz z nimi. Za chwilę rozpoczniemy próbę. Dobrze będzie — reżyser położył rękę na jej ramieniu. Różowowłosa uśmiechnęła się i poszła w kierunku koleżanek. Wilson zawołał Kima na rozmowę. Posłusznie wykonał swoje polecenie. Usiadł obok niego na krawędzi podłogi sceny.

— Widzę, że jesteś załamany po tym co się stało — zaczął rozmowę reżyser.

— A nie widać? — oburzył się Kim — Jak mogła mi to zrobić! Przecież ja mam w sercu Chloe a nie ją! Co ona sobie pomyślała?

— Rozumiem twoje oburzenie — rozumiał go Wilson — Ale to zdarzenie miało jakąś przyczynę, nie sądzisz?

— Może — pomyślał chłopak — Ale po co miałaby to robić? Rozumiem, że chciała się popisać i udowodnić mi, że we wszystkim jest lepsza ode mnie. Ale nie musiała mnie całować! To jest normalne?

— Miej świadomość, że ty też wszedłeś w ten zakład. Więc po części ty też jesteś winny. Więc zadaj sobie pytanie — jaka była przyczyna wejścia w ten zakład, skoro wiedziałeś, że ty masz w sercu kogoś innego?

— No nie wiem! Może... może dlatego, że ona zawsze jest lepsza ode mnie i chciałem jej pokazać że to ja jestem lepszy.

— Czasami nie warto wchodzić w każdy zakład. To właśnie odpuszczenie sobie zakładu, który wydaje ci się że nie jest wart wejścia powoduje, że to ty jesteś zwycięzcą.

— No tak! Ale to przez nią straciłem wszelkie szanse u Chloe!

— Wiesz, nie chcę się wtrącać i nie obraź się, ale...

I tu chwilę zastanowił. Myślał nad tym, czy mu to powiedzieć. Uznał po chwili, że jednak nie zrobi tego. Ale mu zasugeruje coś.

— Myślę, że powinieneś wysłuchać Alix. Bo chyba zgodzisz się — to zdarzenie miało pewną przyczynę, czyż nie?

— No tak. Może trochę zbyt bardzo się oburzyłem i nie dałem jej szansy jej wyjaśnić.

— No właśnie! Idź to Alix i wyjaśnijcie sobie wszystko.

— Dobrze — zgodził się Kim i poszedł z Alix na rozmowę. Wilson szepnął i spojrzał do góry:

— Mam nadzieję, że pomożesz im. Pomóż im, niech się pogodzą.

Po chwili zwrócił się do reszty klasy:

— Wszyscy gotowi? Jeśli tak, zaczynamy próbę.

Nagle wparował spóźniony Nathanael. Tłumaczył się korkami w mieście, co rozumiał reżyser. Wreszcie zabrali się za próbę.

...

Minęły prawie dwa tygodnie. Klasa pani Bustier była naprawdę bardzo dobrze przygotowana. Próby odbywały się codziennie. Jedynie późne popołudnia i wieczory mieli wolne. Wilsonowi zależało na tym, aby uczniowie czuli się dobrze podczas prób i występu. Klasa mimo delikatnego zmęczenia odczuwała wielkie podekscytowanie. Scena była już niemal gotowa. Siedzenia dla widowni zostały ustawione, a planowano jeszcze ustawić dach. Próby poprzedzające próbę generalną odbywały w ostatnim tygodniu z kostiumami postaci. Reżyser po ostatnich ćwiczeniach poprzedzających próbę generalną wygłosił przemowę, w której pochwalił bardzo ciężką pracę klasy. Zapewniał, że dobrze wypadną na premierze i nie ma żadnego stresu. Uspokajał ich, żeby nie przejmowali się konkursem. Chciał, aby dla klasy nie nagroda była ważna, a dobra zabawa i przygoda. Klasa poparła reżysera. Uczniowie mieli dobre nastroje. Zwłaszcza Marinette i Adrien, którzy czuli zaskoczenie, że do tej pory Chloe nie zaatakowała ich. Cieszyli się swoją miłością. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro