Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Cristiano Ronaldo x Iker Casillas

Hotel, pokój 169, Los Angeles, godzina 20

Cristiano
Siedzę w tym pokoju już od jakiegoś czasu... Cholernie zacząłem się nudzić, ale boję się wyjść gdziekolwiek. Dlaczego? Bo gdzieś tam na pewno jest ten dupek Iker... Nie to, żebym go traktował jako wroga czy coś, ale... Na ostatniej imprezie trochę za dużo wypiliśmy i jak gdyby do czegoś doszło i spodobało mi się to chociaż przed nim staram się ukrywać. Gdy o tym zaczynam myśleć to z jednej strony czuje wstyd, lecz z drugiej chcę to powtórzyć i to jak najszybciej. Dlatego nie mogę się z nim zobaczyć... Jeszcze nie teraz ponieważ wiem, że gdyby doszło do spotkania to nie wytrzymałbym i pewnie powiedział wszystko co czuje pod presją albo po prostu rzuciłbym się na niego. Tak na mnie działa. Gdy mówi do mnie cokolwiek, po moim ciele przechodzą przyjemne dreszcze. To co się dzieje w mojej głowie jest nie do okiełznania.. Na dodatek męczy mnie fakt, że nie wiem co on sobie o tym wszystkim myśli... Czy też coś do mnie czuje? A może dla niego był to zwykły, nic nie znaczący skok w bok? Chciałbym znać odpowiedź na te wszystkie nurtujące mnie pytania. Jezu jeśli zaraz nie przestanę o nim myśleć to prędzej zamkną mnie w psychiatryku. Dobra trudno.. Co ma być to będzie... Idę do baru się czegoś napić...

W tym samym czasie

Iker
Dostałem się tutaj w sumie przed chwilą. Jakoś szybko mi upłynęła podróż. Może ze względu na moją ciekawość na jedną osobę, którą jest Cristiano? W sumie jedynym powodem by przyjechać do tego hotelu było spotkanie go. Nie mogę mu się oprzeć. Jest taki przystojny, i ma takie piękne oczy... Cały jest piękny okej? Ciągle rozmyślam o tym co się między nami stało. Tak naprawdę do niczego miało nie dojść, ale najwidoczniej zbyt duża ilość alkoholu postanowiła zadziałać za nas. Nawet już nie pamiętam kto zaczął... Czy ja czy on.. Ciekaw jestem czy choć raz o tym samym pomyślał. Czy chciałby to powtórzyć? Może tym razem by nam się na trzeźwo udało? Nie wiem, nie wiem nic, ale wiem na pewno, że jestem tu po to aby to sprawdzić. Chyba pójdę do baru się czegoś napić... Boże błagam spraw aby tam był!

Bar, godzina 20.30

Cristiano

Piję już 3 piwo co chwilę się rozglądając lecz na razie nikogo nie widzę... Może faktycznie go tutaj nie ma? Chyba czuje lekką ulgę oraz zawód jednocześnie.. Bo naprawdę chciałbym Ikera zobaczyć po prostu boję się... Kolejny raz się rozglądam biorąc łyka piwa, którym się zakrztuszam i natychmiastowo wypluwam próbując złapać powietrze. Widzę go! Usiadł niedaleko mnie! Moje serce bije jak oszalałe. Pewnie mnie nie zauważył... Tym lepiej.

Iker

Wchodzę do baru, siadam przy pierwszym lepszym stoliku. Ciekawe co mają tutaj do picia.. Napiłbym się wina czerwonego. Wołam kelnera po czym pytam czy znajdę coś takiego tutaj do picia. Całe szczęście było. Z nudów postanowiłem po rozglądać się po lokalu, gdy nagle zobaczyłem bardzo ciekawy obiekt... Jego. Widzę jak się denerwuje i mimowolnie kątem oka odwraca w moją stronę. Pewnie odszukał mnie szybciej. Przyglądam mu się chwilę po czym wstaję z zamiarem podejścia do niego i zaczęcia rozmowy. Nie mam bladego pojęcia o czym rozmawiać, ale mam wielką nadzieję, że jakiś temat sam przyjdzie i nie będzie niezręcznej ciszy między nami. Podchodzę, a gdy jestem już blisko pytam z uśmiechem :
- Przepraszam czy siedzi pan tu samotnie? Można się dosiąść?
- J-ja... T-tak oczywiście proszę... - mówi co chwilę się jąkajac, widać u niego zamieszanie, które jest słodkie
- A tak szczerze co tutaj robisz? - pytam wpatrując się w jego brązowe oczy, widzę, że się gubi, próbuje kłamać co mu nie wychodzi
-Emmm... No bo... Chciałem zwiedzić jakieś nowe miejsce- odpowiada po chwili namysłu
Siedzimy chwilę w ciszy popijając nasze napoje. Ja co jakiś moment spoglądam na jego twarz, na usta, oczy, włosy, nie mogąc dłużej wytrzymać tej presji mówię:
- Pamiętasz może ostatnią imprezę? Co ja mówię na pewno pamiętasz. - przybliżam się do niego coraz bardziej i zatrzymuje się przy uchu zaczynając szeptać, widzę jednocześnie jak zaczyna brakować mu tchu i spogląda na mnie przygryzając wargę, a ja kontynuuje:
- Powiedz, że Ci tego brakuje. Wyznaj co czujesz. Chciałbyś przeżyć to jeszcze raz prawda? - Cristiano zaczyna się rumienić, pewnie chciałby uciec, ale chyba jednak jest ciekawy co zamierzam zrobić. Cichutko wprost do jego ucha pytam gdzie znajduje się jego pokój i czy może się tam przeniesiemy, a on mimowolnie patrzy zaskoczony, lecz po chwili przytakuje powoli głową po czym się tam kierujemy.

Pokój 169, godzina 22.30

Gdy znajdujemy się w pomieszczeniu siadamy na łóżku, Ronaldo skrępowany, lekko zdenerwowany, ja już dawno przestałem się denerwować, trudno co ma być to będzie. Carpe Diem jak to niektórzy mówią prawda?! Patrzę zdecydowanie na jego usta. Tak bardzo chciałbym się w nie wbić, ale nie wiem czy on też tego chce... Spoglądam po chwili niepewnie na jego oczy i zauważam w nich błysk, widzę po nim, że też tego chce. Więc już totalnie wyluzowany całuje go namiętnie w usta obejmując, on zaś wplątuje palce w moje włosy. Potem całuję jego szyję pozostawiając po sobie parę malinek, Cristiano cicho jęcząć ściąga szybko moją koszulkę również wszędzie mnie całując. Po chwili obaj byliśmy nadzy, ale całowaliśmy się jeszcze przez kilka minut. Potem spojrzałem na niego poważnie i zapytałem:
- Na pewno tego chcesz? Abyś potem nie mówił, że do czegoś Cię... - tutaj nie dane mi było dokończyć, ponieważ chłopak zaczął znowu mnie całować po czym podczas pocałunków mówił:
- Tak, chcę tego na pewno. Nawet nie wiesz jak bardzo na to czekałem. Nie mogłem się doczekać, więc błagam nie pierdol tyle tylko weź się do roboty!
Po jego słowach wkradł mi się mały uśmieszek na usta. Tak jak chciał spełniłem, więc jego prośbę. Kazałem mu aby był na czworaka po czym wszedłem w niego, delikatnie ale zdecydowanymi ruchami przy akompaniamencie jęków posuwałem go coraz szybciej i szybciej. Po chwili pozwoliłem mu dojść. Położyłem się obok niego i bawiąc się jego włosami całowałem delikatnie po szyi. Przestałem, gdy zobaczyłem, że zasnął, po czym wtuliłem się w niego i tak zasnęliśmy...

KONIEC

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro