Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział trzeci

Sally jeszcze nie zdążyła otworzyć oczu, a już dobiegały ją krzyki kuzynów.

- Oddawaj mi!

- To moja karta!

- Masz takich dwanaście!

- Nieprawda!

- Mamo zrób coś!

Dziewczyna domyśliła się, że chodzi im prawdopodobnie o karty z czekoladowych żab, którymi się wymieniali. Co prawda może te okrzyki były trochę stłumione, gdyż dochodziły z dworu, ale jednak.

Dziewczyna powoli przekręciła się na drugi bok, a następnie lekko otworzyła oczy.

Luelle znajdowała się w pokoju i siedziała na dostawionym, składanym łóżku po drugiej stronie. 

By je zmieścić, musieli trochę poprzesuwać meble, jednak jakoś je wcisnęli. Kuzynka czytała książkę, mając zarazem poirytowany wyraz twarzy, zapewne przez hałasy dobiegające z dołu.

- Hej Lu - powiedziała Sally, przeciągając się.

Kuzynka podniosła wzrok znad książki i spojrzała na nią.

- Cześć - mruknęła.

- Jak ty wytrzymujesz z nimi na co dzień? - zapytała Sally, siadając na łóżku.

Luella westchnęła, po czym wzięła zakładkę leżącą na łóżku i wetknęła ją w książkę, którą po chwili odłożyła obok siebie.

- Bywa ciężko, szczególnie w wakacje - stwierdziła. - W Castelobruxo przynajmniej na razie są tylko Julian i Carter. Ja i Carter jesteśmy w Sylphs, a Julian w Undines.

- Czekaj, w czym? - spytała Sally, marszcząc brwi. Domyśliła się, że są to domy Castelobruxo, o których zapewne już słyszała, ale raczej nie przykładała szczególnej uwagi do tego. - I gdzie w ogóle jest ta szkoła?

Gdy się ostatnio widziała z nimi kilka lat temu, żadne z dzieci jeszcze nie chodziło do szkoły.

Kuzynka westchnęła.

- Nie wiem czy pamiętasz, więc ci przypomnę. Nasza szkoła mieści się głęboko w lasach deszczowych Amazonii. Mamy tam trzy domy: Daulphine, Sylphs i Undines - powiedziała. - Cechami tego pierwszego są między innymi taktyczność, ostrożność, uważność. W
Sylphs są kreatywni, marzycielscy, ale też i przebiegli. W Undines są lojalni,  tajemniczy, ale też i wspierający

- Ja bym chyba była w Sylphs, patrząc po tych cechach - stwierdziła Sally. - Ale nie chciałabym. Znaczy oczywiście nie mówię, że tam jest źle, bo tam nie byłam. Po prostu wolę Hogwart.

- U nas nie ma niebezpiecznych bazyliszków w zamku - powiedziała Luella.

- Skoro jesteście w Amazonii, to macie chyba sporo węży i innych groźnych zwierząt na zewnątrz - zauważyła Sally. - Ale naprawdę nie o to chodzi. Po prostu lubię swoją szkołę, pomimo... różnych rzeczy.

- W sumie... Opowiesz mi kiedyś może w takim razie o swojej szkole, a ja ci o mojej? - zaproponowała nagle kuzynka. Szatynkę to trochę zaskoczyło, ale nie miała nic przeciwko.

Gdy wujostwo mówiło coś o tym, to zazwyczaj się nie brzmiało to ciekawie. Ale w sumie może kuzynka przedstawi to w lepszy sposób?

Jakoś we wcześniejszych latach tak bardzo nie gadały, ale w sumie można by to zmienić.

- Jasne, możemy tak zrobić - zgodziła się Sally. - Ale później, teraz chcę coś zjeść.

- Pewnie - odparła kuzynka.

Może jednak te wakacje nie będą takie złe?

W końcu miała sprzymierzeńców w postaci kuzynki, oraz bliźniaków Weasley, którzy z chęcią dadzą jej coś do wykorzystania na kuzynach.

Podeszła najpierw do okna, przez które miała widok na ogród. Zobaczyła, że ciotki rozłożyły sobie leżaki i starały się na nich odpoczywać. Było to z pewnością trudne w sytuacji, gdy tuż obok na trawie siedzieli Julian, Jaydan i Carter którzy ciągle coś głośno gadali, zajadali się słodyczami oraz wymieniali jakimiś kartami. Kilka metrów obok siedziała natomiast Avril, barwiąca się lalkami.

Okno było uchylone, ale zarazem było ciepło, więc ciężko było się temu dziwić.

- No to wesoło się bawią - mruknęła, po czym odwróciła się w stronę kuzynki. - Ty nie chciałaś wyjść na dwór?

- Nie - odparła Luella, po czym wróciła do czytania książki.

Sally wzruszyła ramionami, a następnie wzięła ubrania do przebrania i ruszyła do łazienki.

Gdy już przebrana zeszła na dół, zobaczyła, że jej tata z wujkami siedzi w jadalni przy pustych już talerzach i kubkach. Przywitała się z nimi szybko, po czym ruszyła do kuchni.

Tam przygotowała sobie kanapki i herbatę z cytryną.

Najchętniej wróciłaby od razu z posiłkiem do pokoju, lecz niestety nie było jej to dane.

- Sally, a może opowiesz coś o tym swoim chłopaku? - zapytał wujek Justyn, a ona jęknęła w duchu. Usiadła przy stole, domyślając się, że na jednym pytaniu się nie skończy.

- A co mam mówić? No mam go chłopaka. I już - mruknęła szatynka.

- A przynajmniej dobrze się uczy? - zapytał wujek Justyn.

- Tak - odparła Sally. Co ich to obchodziło?

- Poznamy go? - zapytał wujek Max.

- Nie wiem - stwierdziła. - Może na Mistrzostwach.

Oby nie było na to okazji.

Wujkowie bardzo wypytywali ją o szkołę i znajomych, a ona miała tego dosyć. Po co im to?

Gdy skończyła jeść, przez otwarte tylne drzwi domu przyleciała brązowa sówka - Kropka. Od razu się nią zaopiekowała i dała jej jeść.

Przyniosła jej jednak list, od Michaela, który najwyraźniej przysłał go dopiero teraz.

- Tak, to od mojego chłopaka - powiedziała Sally, widząc zaciekawienie na twarzy taty i wujków. - Idę na górę.

Gdy jednak już zniknęła im z oczu, usiadła na schodach i podekscytowana zaczęła czytać list.

Hej Sally!
Nie widzieliśmy się od kilku tygodni, a już tęsknię!

Dziękuję, że ostrzegłaś mnie przed twoim tatą. Aczkolwiek na pewno będzie dobrze, pewnie tylko sobie żartuje.

Chociaż zarazem sam pewne bym miał coś takiego, gdyby moja siostra miała chłopaka. Więc mu się nie dziwię.

Mam nadzieję, że kuzynostwo nie będzie ci aż tak dokuczać. Zawsze mogę spróbować z nimi pogadać, może to coś poskutkuje?

I wiem, że masz pewnie dosyć gości, ale może mógłbym wpaść do ciebie chociaż na jeden dzień?

W ogóle za kilka tygodni Naomi ma urodziny. Zastanawiam się, czy w tym roku też zrobi przyjęcie dla naszej paczki z tej okazji? Chociaż wszystko zależy w sumie od tego, jak wyjdzie z jej sprawami rodzinnymi.

Ale milo by było się spotkać całą naszą paczką, zwłaszcza powiększoną o kilka osób.

Przesyłam ci buziaki!
Mike

Sally uśmiechnęła się, czytając ten list. Cieszyła się, że jej odpisał, chociaż zarazem bała się go narażać na swoją rodzinę.

I chociaż chciał dobrze, to wątpiła, że rozmowa z jej kuzynami coś by dała.

Zarazem jednak bardzo miała ochotę spotkać się z ich paczką przyjaciół. Nawet nie chodziło o przyjęcie urodzinowe, ono było po prostu pretekstem do zobaczenia się w wakacje.

Oby sprawy rodzinne Naomi się uporządkowały i to szybko.

Po chwili ruszyła na górę, do swojego pokoju. Kuzynka nadal siedziała i czytała książkę.

Szatynka schowała list do kieszeni, zastanawiając się, gdzie położyć go tak, by nikt go nie znalazł.

Wtedy przez otwarte na oścież okno wleciała Świstoświnka - sowa Weasleyów, a właściwie Rona, ale bliźniacy sobie ją pożyczali. Niosła  ona paczkę oraz list.

Od razu po odczepieniu przesyłki dała sowie ciasteczko trzymane na biurku specjalnie dla sów, a następnie zaczęła czytać list.

Cześć Sally!

Dzisiaj bez tytułu, bo piszemy do ciebie obaj i Fred nie chce żebyś kogoś swatała. Nie będziecie mnie z nikim swatać. A właśnie, że będziemy!

Dziewczyna parsknęła śmiechem, widząc ich przekomarzanki, które napisali.

W każdym razie ponoć potrzebujesz czegoś na kuzynów. Wiedz zatem, że trafiłaś idealnie, ponieważ jesteśmy specjalistami w robieniu żartów. Masz każdy nasz produkt dokładnie opisany, oraz prosimy o przesłanie nam informacji o rezultatach tego, co zrobisz kuzynom.

I spokojnie, żyjemy, nie zabili nas jeszcze za "nadużywanie sów".

Mamy nadzieję, że przynajmniej umilimy ci jakoś ten czas, który musisz spędzić z kuzynostwem.

Twoi ulubieni bliźniacy, Forge i Gred

Dziewczyna zachichotała, po czym spojrzała z ekscytacją na paczkę. No to będzie ciekawie.

Spojrzała w stronę kuzynki, zastanawiając się, czy ją wtajemniczyć.

- Lu, ile razy chciałaś, żeby twoi bracia dostali nauczkę? - spytała szatynka. Kuzynka oderwała wzrok od książki i wzruszyła ramionami.

- Dużo razy. A co? - spytała.

- To, że teraz przyjdzie pora się trochę odegrać - powiedziała Sally, uśmiechając się chytrze.

Będzie się działo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro