Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

epilog

piętnaście lat później

- Nie! Ja mam tego dość! - krzyknął rozwścieczony Louise.

- Co się dzieje? - do pokoju nastolatka weszła ciemnowłosa kobieta, ubrana w niebieską koszulę i czarne obcisłe jeansy - Znowu zadanie domowe? - zapytała zaglądając przez ramię syna na jego zeszyt.

- Matematyka jest bezsensu. - wymamrotał.

To tego samego pokoju wkroczyła kolejna przedstawicielka płci żeńskiej. Emma podeszła do biurka i spojrzała na kartki zeszytu brata zapełnione bazgrołami i jakimiś nieczytelnymi napisami.

- Ty jesteś bezsensu, półgłówku. - powiedziała blondynka.

- Nie zapominaj, że jesteśmy bliźniakami. Jeśli ja jestem bezsensu to ty też. - warknął do rozbawionej siostry.

Emma i Louise byli do siebie podobni tylko z zewnątrz. Te same złociste włosy po ojcu i te same fiołkowe oczy po matce. Lecz to by było na tyle. Z charakteru są zupełnie inni. Louise to typ leniucha, który ma możliwości, ale mu się nie chce, a żeby zdać do następnej klasy, uczy się, tak żeby zaliczyć. Natomiast Emma to dziewczyna z wielkimi marzeniami i ideami, które wypełniały jej czternastoletni umysł. Miała wspaniałe oceny, a do tego była miła i koleżeńska.

- Nie wiem, co bliźniactwo ma do głupoty, ale serio, Louise? Geometria? - zapytała i uniosła jedną brew do góry.

- Nie każdy jest kujonem jak ty. - powiedział, za co został uderzony w tył głowy przez siostrę. - Ej! A to za co?

- Za gówno. - warknęła.

- Dzieciaki bez takich. - odezwała się Marinette, która do tej pory przyglądała się tej sytuacji. - Emmo, pomóż proszę bratu po obiedzie. Chodźcie. - zachęciła ich gestem ręki i wyszła z pokoju blondyna.

- I tak jesteś idiotą. - powiedziała i wystawiła mu język.

- Kujonka! - wykrzyczał i powtórzył gest siostry.

Emma zaczęła gonić chłopaka, a ten - jako najlepszy z w-f w całej klasie - uciekł blondynce wesoło się śmiejąc.

///

rok później

Rodzina Agreste'ów siedziała w swoim ogrodzie i doskonale bawiła się na przez nich zorganizowanym grillu. Emma i Louise pływali w dużym basenie, a Hugo skakał na trampolinie wykonując różne przewroty i sztuczki, które miały imitować - chyba - salta. Marinette okupowała leżak i czytała najmłodszemu dziecku - Christian'owi - bajkę. Adrien stał obok grilla i nadzorował smażenie się kiełbasek. Rodzina była wyjątkowo szczęśliwa.

- Mamo... - zaczął Christian.

- Tak, skarbie? - zapytała ciemnowłosa patrząc na swoją najmłodszą latorośl.

- Dlacego ja tylko mam zielone ocy? - wyseplenił, a fiołkowoka uśmiechnęła się lekko.

- Jak to ty? A tata? - wskazała na Adrien'a, który wyciągał Hugo z trampoliny, bo ten się zmęczył.

- A dlacego Emma, Louise i Hugo mają niebieskie? - zapytał ciekawy.

- Nie wiem... - powiedziała. - ...ale twoje oczka są piękne. - oznajmiła i potargała włosy Christian'a.

- Mamo, nie rób tak. - powiedział naburmuszony.

- Jak? - zapytał Adrien przysiadając obok żony. - Tak? - zaczął łaskotać swojego syna, a ten wybuchł słodkim śmiechem.

- Tato, pzestań! - wykrzyczał i uciekł od Adrien'a w stronę piaskownicy.

Blondyn podszedł do swojej żony i połączył ich usta w słodkim pocałunku. Ich oddechy mieszały się w jedno, a języki tańczyły w tańcu miłości. Za każdym kolejnym pocałunkiem zakochiwali się w sobie na nowo. Oderwali się od siebie i uśmiechnęli szeroko.Te uśmiechy kochało się najbardziej, bo dzięki nim wiedziało się, że jest się na właściwej drodze. Te uśmiechy sprawiały, że chciało się wstawać z łóżka i żyć przez kolejny dni. Te uśmiechy sprawiały, że w ich sercach wybuchało na nowo uczucie.

- Mamo! Tato! - krzyknął Louise. - Emma ma chłopaka! - poinformował ich piętnastolatek.

- Nieprawda! - krzyknęła blondynka i wskoczyła na brata zanurzając jego głowę pod wodę. - Nie prawda! Nie prawda! Nie prawda! - krzyczała przez cały czas.

- Emmo Agreste, proszę, nie top brata. - rzekł stanowczo Adrien.

Fiołkowooka usłuchała ojca i wypuściła z pułapki bliźniaka.

-Ten chłopak to Aaron! - krzyknął trzymając głowę siostry, aby ta nie wpadła na pomysł ponownego utopienia go. - W jej pamiętniku pisze o nim. 'O, Aaron, ale ty jesteś przystojny. O, Aaron jesteś idealny. Zostań moim mężem. Będziemy mieli dwójkę dzieci: Conrad'a i Julię, a do tego szynszyla, który będzie się nazywał Clemens' - powiedział naśladując głos Emmy.

- Ja wcale tak nie piszę! - wytłumaczyła się czerwona, jak burak dziewczyna.

Adrien i Marinette parsknęli śmiechem.

- Pamiętam, jak ja pisałem o tobie w pamiętniku. - oznajmił przytulając się do pleców ukochanej.

- Pisałeś pamiętnik? - zapytała zdziwiona. Nigdy o tym nie mówił.

-Chyba trzy i każdy wypełniony był wyznaniami miłości do ciebie. - mruknął w jej granatowe włosy.

A ja stałam obok i patrzyłam na szczęśliwą rodzinę Agreste'ów. Na kłócących się Emmę i Louise'a. Na bawiących się Hugo i Christian'a oraz na przytulających się Adrien'a i Marinette. oni jednak nie mogli mnie zauważyć. Może stałam za daleko, albo oni byli za bardzo zajęci sobą? Na dodatek w oddali na innym ogródku widziałam Aaron'a bawiącego się ze swoim psem - Alexem.

*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro