Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15. Przyjazd rodziców.

Obudziłam się następnego dnia po wieści o tym co wydarzyło się w rodzinie Sportacusa. Sportacus dziś nocował w domu Ziggy'ego. Usłyszałam jakieś odgłosy zza drzwi mojego pokoju. Po cichu podeszłam do drzwi i zaczęłam podsłuchiwać.

-Milford rozumiem, że ten cały wasz Sportacus chroni Leniuchowo ale nie zapominaj, że Stephanie to nasza córka. Nie życzymy sobie byś mówił o przeszłości naszej córce.- Usłyszałam głos taty. Chodziło chyba o mnie.

-Ale musiałem jej powiedzieć. Stephanie prędzej czy później by się dowiedziała.- Powiedział wujek. Nie miałam wątpliwości, że chodziło o mnie. Przebrałam się i wzięłam moją torebkę. Opuściłam mój pokój oknem. Poszłam do domu Ziggy'ego. Nie czekając na nic weszłam do środka.

-Ziggy na prawdę podziękuje tej czekolady. O spójrz Stephanie przyszła.- Powiedział Sportacus kiedy podeszłam i usiadłam na pufie.

-Moi rodzice przyjechali. Chyba mam przechlapane u nich. Po co ja rozkopywałam twoją przeszłość Sportacusie?- Zapytałam się zdenerwowana.

-Hej, hej, hej. To nie twoja wina Stephanie.- Powiedział Sportacus.- Powiadomię ojca. Może jakoś ich udobrucha.- Powiedział Sportacus.

-Może.- Powiedziałam. Wyszłam z Ziggym i Sportacusem z domu i poszliśmy na boisko gdzie byli już pozostali. Nawet Robbie. Zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili dołączył się nawet ojciec Sportacusa. Nagle do nas podbiegli moi rodzice.

-Stephanie nie rób tak więcej!- Krzykną mój ojciec.

-Rozmawialiście z wujkiem za moimi plecami.- Powiedziałam krzyżując ręce na klatce piersiowej wstając przy tym z ławki.

-Stephanie to są stare czasy. Nie są warte rozkopywania.- Powiedziała moja mama. Widziałam po niej jak i po tacie, że jest zdenerwowana.

-Jak nie warte rozkopywania? Stacy, Stephen trzeba dzieciakom powiedzieć. Może Robbie i Sportacus oraz Alex nie są mali ale oni tak jak Stephanie powinni znać prawdę.- Powiedział Numer 9.

-Nie waż się im mówić, a ty młoda damo idź się pakować. Bez gadania.- Powiedział mój ojciec. Wkurzona zaczęłam biec do domu wujka. Po wbiegnięciu tam zamknęłam się w pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać gazety by jakoś uspokoić nerwy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro