Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1. Rozmyślania.

Siedziałam w pokoju. Na łóżku i pisałam w pamiętniku. Sportacus już bardzo długo mieszka w Leniuchowie, a nic nie wiemy o jego rodzinie. Wujek Milford był w ratuszu. Wzięłam z nocnej szafki szklankę soku pomarańczowego. Napiłam się. Kiedy zauważyłam, że już nie mam soku wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Położyłam na stół pamiętnik. Podeszłam do zlewu i umyłam szklankę. Wzięłam mój pamiętnik i schowałam go do torebki. Wyszłam z domu wujka i poszłam się przejść. Cały czas zastanawiałam się nad rodziną Sportacusa. W pewnej chwili usiadłam na ławce. Wyjęłam z torebki pamiętnik i zaczęłam czytać wpis kiedy po raz pierwszy pojawiłam się w Leniuchowie.

-Co tam piszesz Różowa?- Usłyszałam głos Trixie. Spojrzałam na nią.

-O hej Trixie. Czytam właśnie wpis gdy tu przyjechałam. Pamiętasz? Wtedy gdy poznaliśmy się i kiedy po raz pierwszy pojawił się Sportacus.- Powiedziałam patrząc na przyjaciółkę.

-Oczywiście, że pamiętam. Wtedy zbiłam kilka szyb.- Powiedziała Trixie śmiejąc się pod nosem.- Ale przynajmniej to ty nas przekonałaś ze Sportacusem do zdrowego odżywiania i do sportu.- Dodała kiedy schowałam pamiętnik.

-Wiem Trixie.- Powiedziałam patrząc na nią. Westchnęłam.- Zastanawia mnie dlaczego Sportacus nie mówił o swoim tacie lub mamie.- Dodałam spoglądając na Sportacusa który trenował w parku.

-Może lepiej go spytajmy?- Zaproponowała Trixie.

-Sama nie wiem Trixie. Z jednej strony chciałabym znać prawdę ale z drugiej... Nie chce być nachalna. W końcu to jego życie prywatne i nie wiadomo czy to coś o czym Sportacus nie chce rozmawiać z nami.- Powiedziałam patrząc na nią.

-W sumie też racja. Coś się wymyśli.- Powiedziała Trixie. Moja przyjaciółka miała rację. Mogłabym czegoś poszukać. Jakiś informacji. Może w bibliotece coś się znajdzie. Miałam taką nadzieję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro