Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Młody książę wyszedł na pokład i stanął obok Hektora

- Piękny poranek. Posejdon nam sprzyja.

- Czasem bogowie rano nam błogosławią, żeby po południu nas przeklnąć.

Młodszy spojrzał na niego

- Kochasz mnie, bracie? Chroniłbyś mnie przed wrogiem?

Hektor uśmiechnął się lekko

- Ostatnim razem mówiłeś tak gdy miałeś dziesięć lat i ukradłeś ojcu konia. Co przeskrobałeś tym razem?

- Muszę ci coś pokazać.

Zabrał brata pod pokład, gdzie siedziała smukła, jasnowłosa kobieta.

Hektor wściekły wszedł po schodach na górę i zwrócił się do kapitana

- Zawracaj. Płyniemy do Sparty.

- Bracie, nie rób tego.

-Wiesz co zrobiłeś?! Wiesz jak długo ojciec zabiegał o ten pokój?!

- Tak, wiem, ale ja ją kocham.

- Kochasz? Co ty wiesz o miłości?! A miłość ojca? Gdy wprowadziłeś ją na ten okręt splunąłeś mu w twarz! Co z miłością do ojczyzny?! Kochasz ją tak mocno, że dasz dla niej spalić Troję?! I co z naszą siostrą?! Kocha cię najbardziej na świecie, a wiesz co się z nią stanie jeśli przegramy wojnę z Grekami?!

- Jeśli odwieziesz Helenę do Sparty, ja pójdę tam z nią.

Starszy mocno zacisnął palce na burcie

- Nie możesz, Menelaos cię zabije.

- Więc zginę w walce.

Hektor spojrzał na niego z niedowierzaniem

- Uważasz to za akt heroizmu? Powiedz mi, braciszku, zabiłeś kogoś kiedyś?

- Nie.

- Widziałeś ludzi ginących w walce?

- Nie.

- Ja zabijałem. Widziałem i słyszałem jak ludzie umierają i uwierz mi, nie ma w tym nic pięknego. Mówisz, że chcesz umrzeć dla miłości, ale nie wiesz nic ani o miłości, ani o umieraniu.

Chłopak spuścił głowę

- Wszystko, co mówisz, jest prawdą. Skrzywdziłem cię, skrzywdziłem ojca i naszą siostrę. Ale kocham Helenę i jeśli odeślesz ją do domu, podążę za nią. Nie mogę cię prosić, żebyś toczył moją wojnę.

Hektor westchnął ciężko

- Już to zrobiłeś. Płyniemy do Troi! Artemia mnie za to zabije- mruknął pod nosem, tak żeby nikt go nie słyszał.

Doskonale wiedział, że siostra także miała swój udział w zawarciu pokoju, a teraz jeden nierozważny czyn ich brata mógł to wszystko zniszczyć

- Niech bogowie mają mnie w opiece, gdy się o tym dowie.

***
Książęta witani przez wiwatujacy lud weszli na dziedziniec pałacu, gdzie czekał na nich ojciec

- Synu- uściskał Hektora i ucałował go w oba policzki

- Witaj, ojcze.

- Parysie- młodszy podszedł i uściskał króla

- Ojcze, to jest Helena.

Priam spojrzał na piękną kobietę u boku syna. Długie, jasne włosy lśniły jak słońce, błękitne oczy były ciepłe i łagodne. Wysoka i smukła wygladała jak sama Afrodyta

- Helena ze Sparty?

Kobieta rzuciła ukochanemu szybkie spojrzenie

- Helena z Troi.

Kątem oka Parys zauważył Hektora witającego się z żoną i biorącego na ręce malutkiego syna.

Felicja także była piękna. Włosy koloru piór jastrzębia, pełne różane usta i stalowe oczy, które mogły przejrzeć człowieka na wskroś. Była silną, odważną i zdecydowaną kobietą, wprost wymarzoną dla Hektora.

Ich syn odziedziczył po niej ujmujący uśmiech i siłę swego ojca. Z pewnością w przyszłości dorówna legendzie Hektora.

Jednak teraz, uwagę młodego księcia przykuła dziewczyna wchodząca do sali

- Parysie!

- Artemio!

Brunetka podbiegła do niego i rzuciła mu się na szyję

- Myślałem, że to niemożliwe, ale jesteś z każdym dniem coraz piękniejsza, siostrzyczko.

Artemia była najpiękniejszą wśród trojańskich kobiet, jedyną córką króla Priama, siostrą bliźniaczką Parysa, a jednocześnie podopieczną Artemis.

Samo jej imię oznaczało "poświęcona Artemidzie". Każdy kto ją znał wiedział, że bogini łowów wybrała ją nie bez powodu. Księżniczka była szybka, silna i zwinna, zręcznie posługiwała się niemal każdym rodzajem broni i nie raz walczyła u boku starszego brata.

Mimo to, nie było w Troi łagodniejszej, troskliwszej dziewczyny. Wszyscy wiedzieli, że mogą przyjść do niej w potrzebie, a ona nigdy nie odmówi pomocy.

Brunetka spojrzała nad jego ramieniem i dostrzegła Helenę, rozmawiającą z Felicją.

Spojrzała na brata i uderzyła go w twarz

- Rozum ci odjęło?! Porwałeś żonę Menelaosa?!

- Nie porwałem, sama ze mną uciekła.

Księżniczka wzięła głęboki oddech, lecz nie odezwała się. Nie mogła nadziwić się temu jak lekkomyślny potrafi być jej brat. Była do niego młodsza o kilka godzin, ale i tak była dojrzalsza i poważniejsza niż on był kiedykolwiek.

Parys chwycił ją za ramiona

- Siostro, proszę, spróbuj zrozumieć. Naprawdę kocham Helenę, a ona kocha mnie.

Artemia podjęła łagodniejszym tonem

- Co ty wiesz o miłości, Parysie?

- Niewiele. Ale widzę, że to jest miłość.

- Mówię to niechętnie, ale ja także to widzę. Miałam dziś sen, Artemis opowiedziała mi wszystko. To Afrodyta sprawiła, że się w sobie zakochaliście- założyła ręce na piersi i znów utkwiła spojrzenie w spartańskiej królowej- Wiesz, że oddałabym za ciebie życie. Zrobiłabym dla ciebie wszystko, dlatego możesz na mnie liczyć.

Książę mocno przytulił siostrę

- Dziękuję. Widziałem, że mnie nie zawiedziesz.

- Artemio!- dziewczyna mocno przytuliła starszego brata. Hektor uśmiechnął się- Wciąż myślisz o zostaniu kapłanką Artemis?

Priam stanął między synami

- Na wieść o jej zamiarach trojańscy młodzieńcy płakali z rozpaczy.

- Ojcze, to tylko plotki- odparła z uśmiechem, a potem wzięła Helenę pod rękę i zaprowadziła ją do komnaty Parysa

- Jesteś Artemia, prawda?

- Parys ci o mnie opowiadał?

- Nie on. Pogłoski o tobie dotarły nawet do Sparty. Podobno jesteś pod opieką samej bogini łowów i żadne ostrze nie może cię zranić.

- Tylko połowa z tego jest prawdą- zdjęła płaszcz ukazując długą bliznę na plecach- Każdego można zranić w ten czy inny sposób.

Oparła się o ramę okna i zapatrzyła się na morze.

Helena pomyślała, że plotki o jej urodzie nie oddawały rzeczywistości. Kruczoczarne włosy powiewały na lekkim wietrze, księżycowe oczy lśniły jaśniej niż gwiazdy. Były pełne odwagi, pewności siebie, czaił się w nich ciepły, łobuzerski błysk, ale gdzieś w ich głębi kryła się śmiertelna groźba

- Powiedz mi, Heleno, naprawdę kochasz mojego brata? A może po prostu złapałaś okazję, żeby uciec od Menelaosa?

- Chyba jedno i drugie. Ja naprawdę pokochałam Parysa, już od pierwszego spotkania był dla mnie kimś wyjątkowym. A kiedy zaproponował mi, żebym popłynęła z nim do Troi, zrozumiałam, że mogę uciec od męża. Teraz wiem, że to był błąd.

***
Hektor stał z ojcem w głównej sali naprzeciw posągu Zeusa i patrzył na morze

- To jest mój kraj i moi rodacy. Nie pozwolę im cierpieć przez kaprys mojego brata.

- Atakowano nas od stuleci, ale mury Troi wciąż stoją.

- Ojcze, tej wojny nie wygramy. Nie tylko Spartanie upomną się o Helenę, Menelaos zwróci się do Agamemnona.

- Apollo będzie nas strzegł, twoja siostra zechce walczyć u twego boku, a ze względu na nią, Artemis także stanie po naszej stronie.

- A ile oddziałów ma bóg słońca lub pani księżyca?

Priam z oburzeniem spojrzał na syna

- Nie drwij z bogów.

***
Helena zapatrzyła się w horyzont, gdzie morze styka się z niebem- Płyną po mnie. Nie widać ich, ale się zbliżają. Nie mogę nikogo prosić, żeby za mnie walczył, nie jestem już królową Sparty.

Artemia stanęła u jej boku

- Teraz jesteś księżną trojańską i wszyscy będziemy za ciebie walczyć. Nie pozwolimy skrzywdzić ani ciebie ani Parysa. Masz moje słowo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro