Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 18

- Co?!...- usłyszałam krzyk Carli w drzwiach, w których stał.

- To moja siostra.- odpowiedziała spkojnie Akane, przytulając mnie jeszcze mocniej.

- To niemożliwe...- wyszeptał białowłosy, przyglądając się mi na każdy możliwy sposób.- Ona zaginęła.

- Nie zaginęłam.- wtrąciłam się troszeczkę, zauważając, że za Carlą pojawił się Shin.

- Co się dzieje?- zapytał drugi brat, nie kierując pytania do żadnej konkretnej osoby.

- Ona jest siostrą Akane i córką pani Kamachi...- powiedział Carla, na co Shin wciągnął zszokowany powietrze.

- To znaczy, że....- zaczął wampir z przepaską na oku- Jesteś moją narzeczoną...

- Co?!- teraz ja w kompletnym szoku, pisnęłam w stronę braci.

- Kilkanaście lat temu twoja matka oddała nam rękę swojej pierwszej córki Shinowi.- wytłumaczył Carla, nadal nie mogąc odciągnąć swojego wzroku od mojej osoby.

Czy to znaczy że nie mogę być z Laito?

~ w rezydencji Sakamakich ~

- Reiji, my idziemy po Kyoko-chan, a ty zaopiekuj się Laito i nie pozwól mu za nami iść i nic nie mów.- poinstruował brata Subaru, szykując się do misji ratunkowej.

- Dobrze.- przytaknął okularnik, zmieniając okład brązowo włosemu wampirowi.

- Dzięki. Idziemy!- zawołał Ayato i razem z pozostałymi braćmi ruszyli do Stwórców.

~ w rezydencji Tsukinamich ~

- Zostawcie nas samych.- powiedział Shin do brata i mojej siostry, na co oni posłusznie opuścili pomieszczenie.

Stwórca patrzył się na mnie, jakby widział mnie po raz pierwszy. Przyglądał się każdemu miejscu na moim ciele, co nie pomagało mi w koncentracji.

- Faktycznie jesteś siostrą Akane...- jako iż miałam wielką gulę w gardle, przytaknęłam jedynie głową, nie odzywając się. Shin, po chwili zastanowienia zaczął do mnie podchodzić, a ja zaczęłam się cofać. Co on chciał mi zrobić?

Nagle do pokoju wpadli... Bracia Sakamaki. Widząc ich niemal popłakałam się ze szczęścia. Wypatrywałam pomiędzy nimi Laito, lecz nie mogłam go znaleźć, czyżby coś mu się stało, że nie mógł przyjść? Nie ma też Reijiego, to może być przypadek?

- Kyoko-chan!- krzyknął Subaru, łapiąc mnie za rękę i odciągając od Shina, który wzywał już swojego brata- Uciekaj! Już!

Tym razem nie trzeba mi było tego powtarzać. Od razu rzuciłam się biegiem do okna i wyszłam na taras. Na moje szczęście był na parterze, więc przeskoczyłam przez barierkę i popędziłam w stronę lasu.

Biegłam wąską dróżką, nie wiedząc w którą stronę mam się skierować. Gdzie jestem? Nie zważając na chłód biegłam dalej przed siebie, docierając w końcu do rozwidlenia dróg.

,,Skądś znam to miejsce" pomyślałam, odruchowo skręcając w prawo. Niechętnie powróciły myśli, że zostawiłam tam moją siostrę. Stanęłam jak wryta w ziemie, przypominając sobie jej uśmiech, gdy poczułam na ramieniu czyjąś rękę.

- Aaa!- krzyknęłam odskakując od tej osoby.

- Spkojnie Kyoko-chan, to tylko ja- Akane...- powiedziała, uśmiechając się do mnie i chwytając moją rękę- Dokąd biegniemy?

- Do rezydencji Sakamakich.- odpowiedziałam, teraz wiedząc, że damy radę.

- To tą drogą.- podpowiedziała Akane, na co równocześnie zaczęłyśmy biec.

Nie miałyśmy już siły, lecz dalej posuwałyśmy się na przód, gdy przed oczami zamajaczyła mi sylwetka rezydencji.

- To tutaj.- oświadczyłam, otwierając drzwi i wpuszczając moją siostrę.- Laito!- zawołałam, lecz zobaczyłam kogo innego.

- Ja...przepraszam Kyoko-chan... Za to co ci zrobiłem...- powiedział Reiji, spuszczając ze wstydu głowę.

- Spoko... Gdzie jest Laito?- szybko popatrzyłam się się na okularnika, a on zaprowadził mnie do pokoju.

W pomieszczeniu zobaczyłam stos książek i eliksirów, a pomiędzy nimi na łóżku, bladą postać kapelusznika.

- Laito!- wykrzyknęłam, przytulając sie do niego mocno i zaczynając płakać. Czy on umiera? Moje łzy kapały na jego koszulę i szybko wysychając. Czy tylko moje życie musi tak wyglądać? Byłam już szczęśliwa i wszystko musiało się znowu spieprzyć.

- Kyoko-chan?- usłyszałam słaby szept kapelusznika przy moim uchu- Jesteś?

- Jestem.- odpowiedziałam niemal natychmiast, patrząc się w jego cudne oczy.

- Znowu mnie przy tobie nie było. Przepraszam.- wyszeptał, łapiąc mnie za rękę.

- Nic się nie stało, tak się cieszę, że żyjesz. Kocham cię...

------------------

Czy Kyoko-chan powie Laito, o swoim narzeczonym? Czy zatai tę informację. Piszecie komentarze i gwiazdkujcie ^^ papa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro