Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 13

Obudziłaś się w ramionach Laito. Szybko przypomniałaś sobie co się stało, na co poczułaś niechęć do życia. Delikatnie obróciłaś głowę w kierunku chłopaka, który najwidoczniej jeszcze spokojnie spał. Westchnęłaś cicho i wtuliłaś się w Laito, zaczynając zataczać ręką koła, na jego plecach.
- Mmm, to jest przyjemne Bitch-chan.. - usłyszałaś głos Laito, przy twoim uchu, od razu czując przyjemny dreszczyk. - Jak się czujesz?
- Szczerze?- zapytałaś, a wampir pokiwał twierdząco głową.- Okropnie, tak jakby to była moja wina...
- Nie możesz tak myśleć.- powiedział twardo.
- A co zrobiliście Reijiemu?- nieśmiało popatrzyłaś mu w oczy.
- Eee... Nie ważne...
- Zabiliście go?!- pisnęłaś przerażona.
- Nie, ale coś w tym guście.- radośnie posłał do ciebie oczko.
- O bosze.... Teraz to on mnie zabije...- zaniepokojona spuściłaś głowę, zastanawiając się co tym razem zrobi ci Reiji.
- Nie ma takiej opcji Bitch-chan. Nawet się do ciebie nie zbliży.- delikatnie pocałował cię w czoło, gładząc cię po włosach. - Tym razem o to zadbam...
- Dziękuję Laito- bezpieczna znów usnęłaś w jego ramionach.
Zalana łzami stałaś w samej piżamie, przywiązana do drzewa w zimną noc, a dzieci z twojego nowego domu śmiały się okrutnie wytykając cię placami. Dlaczego znowu ci to  robiły? Po ostatnim razie miałaś zapalenie płuc i wysoką gorączkę. Próbowałaś już wszystkiego. Starałaś się być miła, ale one za każdym razem znowu naśmiewały się z ciebie, a wychowawcy nic nie robili. Mało obchodził ich los dzieci. Martwili się bardziej o siebie. Nawet nie wiesz o co im chodzi... Jedno z dzieci - dość wysoka dziewczynka z ciemnymi oczami wzięła długi patyk bijąc cię boleśnie po ciele. Krzyczałaś i próbowałaś rozwiązać liny, lecz nie umiałaś się uwolnić. Nagle niski chłopiec wrzasnął:
- Niech ktoś przyniesie ogień!!...

Cała zlana potem i ze łzami w oczach zerwałaś się z łóżka. Wspomnienia powróciły że zdwojoną siłą. Te niekoniecznie dla ciebie miłe. Zresztą czy w ogóle masz jakieś dobre wspomnienia? Chyba nie. W między czasie zauważyłaś, że w pokoju nie ma Laito. Szkoda, bo chętnie byś się teraz do niego przytuliła. Wstałaś szybko z łóżka kierując się do łazienki. Stanęłaś na przeciwko lustra, widząc dziewczynę z zaczerwienionymi oczami po płaczu. Zdegustowana oparłaś się o kant umywalki. Musisz się oporządzić. Ciekawe która godzina... Spojrzałaś na duży zegar wiszący na ścianie. Dwudziesta trzecia.... Jeszcze zdążysz na kolację. Tak, musisz  pokazać, że jesteś twarda i  silna, chodź tak naprawdę chciałabyś zakopać się pod kołdrą i nie wychodzić z niej przez najbliższe miesiące. Odkręciłaś  ciepłą wodę do wanny, pozbywając się ubrań i rozkoszując kąpielą. Jak dobrze. Następnie ubrałaś się w czerwoną suknię, mocno wciętą w talii. Dół sukienki rozchodził się na boki, tworząc coś w rodzaju małego dywaniku. Podkreśliłaś usta  czerwoną szminką i spojrzałaś w swoje odbicie. Wspaniałe. Włosy zostawiłaś rozpuszczone, zostawiając w nich małą, czerwoną różę. Gotowa zeszłaś po schodach do jadalni. Nie myląc się wszyscy siedzieli przy stole. No, prawie wszyscy. Nie ma Reijiego. Jednak szkoda, chciałabyś żeby mógł zobaczyć cię w tej sukni i żałować. Kuszące, no ale trudno. Wampiry obróciły swe twarze w twoją stronę, znowu z otwartą buzią. Deja vi.
- Bitch-chan...- Laito przyglądał się ci w oszołomieniu. Z resztą nie dziwisz mu się. Parę godzin temu oglądał cię w totalnej załamce, a teraz stoisz przed nim w takiej formie. Spojrzałaś na Ayato. Na jego twarzy już wykwitł uśmiech. Subaru, nadal się nie pozbierał. Shu, jedna słuchawka spadła mu do zupy. Kanato, patrzył się w oszołomieniu. I dobrze. Spokojnie usiadłaś na krześle uśmiechając się szeroko.
- No więc...- zaczęłaś lecz przerwał ci Subaru.
- Kyoko-chan, pięknie wyglądasz...
- Miałem właśnie powiedzieć to samo- Ayato zerknął na brata, by znowu popatrzeć na ciebie i unieść kciuk do góry.
- Haha, - zaśmiałaś się uprzejmie. Ok, musisz się dowiedzieć - A gdzie jest Reiji?...

----------------

Bardzo was przepraszam, że nie było mnie tyle czasu, lecz nie miałam w ogóle weny do tej książki. Mam  nadzieję, że mi wybaczycie. Piszcie w komentarzach propozycje gdzie może być Reiji :) ,papa ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro