Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PROLOG

Znowu to widziałaś. Widziałaś na pewno! To... Jak... Przecież duchy nie istnieją, a jednak... Twoje złote oczy widziały ten ruch... Ten cień stojący przy latarni... On wiedział, że go widzisz. Czułaś to, ale czy to jest możliwe? I do tego to co ON powiedział ,, Jesteś wybrana... Oni cię znaleźli... Oni są inni... Dla nich krew jest wybawieniem... Uciekaj ". Czy możliwe jest żeby duch oszalał? Dla nich krew jest wybawieniem. Przychodzą ci na myśl tylko wampiry, ale te istoty nie istnieją. Co on wygadywał? I co TY masz z tym wspólnego?! No trudno, zastanowisz się nad tym jutro. Teraz jesteś taka zmęczona... W przypływie senności położyłaś się niezgrabnie i zapadłaś w długi, niepokojący sen...
Wspomnienia...
- Mamo! Dlaczego mnie nie kochasz?! - powiedziałaś zapłakana mając pięć lat. Niezłomnie wpatrywałaś się w piękną kobietę pakującą ubrania do dużej, czarnej walizki, a gdy nic nie odpowiedziała podbiegłaś do niej niezdarnie i przytuliłaś ją mocno.
- Nie dotykaj mnie!!! - wykrzyknęła i uderzyła cię w policzek, na co ty załkałaś jeszcze głośniej. Ale na twojej matce nie zrobiło to najmniejszego wrażenia i nadal pakowała się na wieczny wyjazd, a gdy skończyła, popatrzyła na ciebie chłodno - Jesteś nikim - powiedziała beznamiętnie, lustrując cię wzrokiem fioletowych oczu, po czym wyszła z pokoju zostawiając ciebie samą... Zdezorientowana przycupnęłaś na szorstkim dywanie czekając aż wróci...
Wybudziłaś się zlana potem, ahh... Musisz zapomnieć... Już miałaś znowu się położyć, gdy nagle zadzwonił telefon. Rozdrażniona wstałaś z łóżka i odebrałaś.
- Halo? - usłyszałaś męski głos w słuchawce -Pani Kyoko?
- Tak, to ja - odpowiedziałaś nadal zaspana.
- O siódmej wieczorem przyjedzie po panią limuzyna, będzie pani mieszkać u państwa Sakamaki. Do widzenia - nie dał ci nic powiedzieć i rozłączył się, a ty stałaś osłupiała. Co to miało być? Myślałaś rozgorączkowana, lecz w końcu postanowiłaś się z tym przespać. Pomyślisz o tym rano, teraz jesteś taka zmęczona...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro