121017
Hyung bez słowa wyszedł pierwszy z kwiaciarni, natomiast ja powoli za nim. Nie było go... nie było go nigdzie! Rozpłakałem się, bo ten idiota zabrał mi moją różę, nie wymieniając ze mną żadnego słowa. Siedziałem roztrzęsiony na ławce, gdy nagle poczułem czyjeś wargi na swojej szyi i padające czerwone płatki na moją głowę, a zaraz główkę róży, za moim uchem. Dochodziła północ, co oznaczało moje..urodziny..
Jiminnie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro