116
Zastanawiam się czy nie porwałam się z motyką na słońce i czy nie chcę zrobić zbyt wiele w jednej książce. Ja nawet nie mam głównego bohatera, tylko 6 chyba, a z doświadczenia wiem, że zbyt wiele postaci na raz mnie przytłacza. Kończę niby 2 rozdział i już mam dosyć, czuję, że to nie tak i... Nie mam funu po prostu. To zupełnie inne uczucie niż wtedy, gdy piszę choćby "Sweetest poison", do którego siadam z radością i nawet jak trochę się zmuszam, to w końcu jestem zadowolona. Tutaj nie jestem. I to mnie zjada, bo niby kto czyta to mu się tekst podoba i niby mnie też, ale nie do końca i wciąż nie wierzę w fabułę i... Po prostu ugh. Zastanwiam się czy nie rzucić tego wszystkiego i nie zacząć od nowa... Po raz 5 xD i niby nie chcę, ale może chcę i czy nie lepiej byłoby wrócić do pierwotnego konceptu, połączyć to z "Lustereczkiem" może i jakoś tak...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro