III
Self conscious and scared, held prisoner of war
-Kupiłaś piwo? - burknął Chris, otwierając lodówkę. Pokręciłam głową, jednak stwierdziłam, że nie mógł tego widzieć.
-Nie - mruknęłam, bawiąc się telefonem.
-Co tam mamroczesz? - zapytał, podchodząc do mnie. - Patrz na mnie, jak do ciebie mówię.
Gwałtownie złapał moją brodę, unosząc twarz. Kiedy zauważył, że mimo to na niego nie patrzę, a wzrok mam utkwiony w telefon, wziął urządzenie i rzucił nim o ścianę.
Powoli podniosłam na niego wzrok.
-Jesteś nic niewartą suką, skoro nie potrafisz nawet zaopatrzyć swojego chłopaka w potrzebne rzeczy.
-Piwo nie jest potrzebne do życia - oświadczyłam cicho.
Poczułam piekący ból policzka i łzy cisnące się do oczu. Zostałam spoliczkowana.
Chris wyszedł z kuchni, nawet na mnie nie patrząc.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro