Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Sprawa do wyjaśnienia." Część 2

ZAPRASZAM!!! Na drugą część, tej jakże pojebanej historii. :D Będzie buzi buzi także jak ktoś nie lubi to ostrzeżenie jest :'D Miłego czytania Miśki :) :* 

Optimus i Ratchet siedzą pod kocami w laboratorium Medyka i czekają na przyjazd Agenta Fowlera...

Miko: No proszę daj mi zobaczyć!!! Proszę chcę zobaczyć jak wyglądają.

Bulkhead: Miko nie teraz...

Miko: To kiedy?

Bulkhead: Później... Jak Agent Fowler przyjedzie...

Ratchet i Optimus zastanawiają się jak wytłumaczyć Fowlerowi ich obecną sytuację.

Ratchet: To co zamierzamy powiedzieć Fowlerowi?

W tym momencie do laboratorium wchodzi Agent Fowler i od razu umieszcza swój wzrok na dwóch nie znanych mu mężczyznach, przykrytych kocami.

Fowler: Na brodę Merlina!!! Znowu daliście się złapać?!

Optimus wstaję z krzesła i podchodzi bliżej Agenta Fowlera.

Optimus: Nie Agencie Fowler, nikt z tu obecnych nie ponosi winy za nasz obecny stan.

Fowler zszokowany zastanawia się... 

Fowler: Prime?!

Optimus: Dla mnie też jest to szokujące, dlatego wezwaliśmy Pana oby złożyć wyjaśnienia.

Fowler: Eee... No dobrze słucham.

Optimus: Na misji zwiadowczej, wraz z Ratchetem napotkaliśmy Bot'a bez oznaczenia. Próbowałem nawiązać z nim kontakt, lecz nie odpowiedział nic. Po paru chwilach wyciągnął nieznane nam urządzenie i wycelował nim we mnie i Ratcheta. I tak się to zakończyło. Bot zniknął, nie wiemy czym było to urządzenie i jak działa. 

Fowler: Co masz zamiar z tym zrobić? 

Optimus chciał odpowiedzieć lecz przerwał mu Ratchet.

Ratchet: Czy moglibyśmy zająć się tą sprawą jak już będziemy ubrani? Czuję się trochę nie komfortowo siedząc tu owinięty tylko w koc...

Fowler: Oł! Dobrze zadzwonię po Panią Derby żeby coś zorganizowała. 

Optimus: Trafna uwaga przyjacielu... A co do tego co mamy zamiar z tym zrobić... No cóż będziemy starać się odszukać tego Bot'a i jakoś nawiązać z nim kontakt.

Ratchet: Ha! Prędzej ja zrobię takie samo urządzenie niż znajdziemy tego Pacana...

Optimus posłał gniewne spojrzenie Ratchetowi.

Ratchet: Przepraszam... Natomiast gdy już będę ubrany niezwłocznie ruszę do pracy aby jak najszybciej wydostać nas z tej organicznej formy...

Fowler: Dobrze, czekajcie tu powiadomię Panią Derby o sytuacji i myślę że w ciągu godziny powinna tutaj być.

Agent Fowler wyszedł z laboratorium Medyka. Ratchet cały czas podążał wzrokiem za nim... Lecz nagle poczuł delikatny ucisk na swojej talii.

Ratchet: Optimusie nie tutaj... Ktoś może nas zobaczyć. 

Optimus odwrócił Medyka by móc spojrzeć mu w oczy. 

Ratchet: Optimusie...

W tej chwili Optimus przyłożył swój palec do warg Medyka aby go uciszyć...

Optimus: Ciii... Mamy teraz chwilę czasu tylko dla siebie.

Ratchet: Co się z tobą dzieję nie byłeś taki?! To nieodpowiedzialne w każdej chwili ktoś może tu wejść...

Optimus: Proszę... Tylko raz.

Ratchet zastanawia się chwilę nad tym, czuję pewien lęk przed tym ponieważ nie dość że są nago owinięci tylko kocami, to boi się jak przyjmą to inny gdy zobaczą że są blisko siebie bliżej niż inni mogli by się tego spodziewać. 

Ratchet: Ach... Dobrze, ale tylko raz.

Na twarzy Optimusa pojawia się lekki zachęcający uśmiech, po czym przyciąga swojego Medyka do delikatnego pocałunku, ich ciepłe wargi stykają się. Nagle Ratchet kładzie swą dłoń na pośladku Optimusa i z niepewnego i delikatnego pocałunku przeradza się w pełen pasji i pożądania. Po paru chwilach Ratchet odsuwa się by zaczerpnąć powietrza.

Ratchet: Musi ci na razie tyle wystarczyć.

Optimus: Jak sobie życzysz, przyjacielu.

Po paru minutach spędzonych w ciszy do laboratorium weszła Pani Derby z Agentem Fowlerem.

June: Haha!

Ratchet zdenerwował się śmiechem Pani Derby, a Optimus zastanawiał się dlaczego się śmieje.

Ratchet: Nie widzę tutaj powodów do śmiechu Pani Derby...

June: Przepraszam. Przyniosłam parę ubrań dla was ale nie wiem czy rozmiarem będą dobre. 

Fowler: Tym zajmiemy się jutro. 

June podeszła bliżej i podała Ratchetowi dużą męską koszulę nocną i bokserki, a Optimusowi czarną męską koszulkę z krótkim rękawem i bokserki.

Ratchet: Przepraszam... Ale Pani sobie chyba żartuje...

June: No cóż Ratchet, nie miałam nic innego niż moja koszula nocna, koszulka i bielizna Jack'a. Musisz wytrzymać do jutra.

Ratchet: A dolna część ubrania?

June: Nie mam nic na tyle dużego żebyście mogli to ubrać, spodnie Jack'a były by na was za małe, a Jack nie jest tak umięśniony jak wy.

Ratchet: O Wszech Iskro! Dobrze...

Fowler: A co do tego gdzie będziecie spać... No cóż dzisiaj jeden z was śpi na kanapie a drugi na materacu. W bazie jest jeszcze jeden pokój, obok mojego biura w którym trzymamy pudła ze starymi dokumentami. Tym także zajmę się jutro, także nie musicie się o to martwić.

Ratchet: Dobrze możecie teraz wyjść chciałbym się przebrać...

June: Razem z Optimusem? 

Ratchet: No nie wytrzymam zaraz, niech ktoś mnie trzyma!!!

Optimus: Spokojnie przyjacielu.

Ratchet: Jak mam być spokojny, jestem organicznikiem!!! I nie mam pewności czy kiedykolwiek wrócę do swojej naturalnej formy, i ty mi mówisz że mam być spokojny?!

June i Agent Fowler spojrzeli zszokowani na Ratcheta.

Fowler: Pani Derby może pójdźmy już?

June: Tak myślę że to dobry pomysł.

June i Fowler wyszli z pomieszczenia zostawiając Ratcheta i Optimusa samych. Optimus podszedł do Medyka i objął go w talii. 

Optimus: Ratchet proszę nie denerwuj się, to tylko szkodzi. Zrób to dla mnie i nie przejmuj się naszym obecnym stanem. Na pewno uda nam się wyjść z tej sytuacji.

Optimus nachylił się i złożył delikatny pocałunek na policzku Medyka.

Ratchet: Dobrze... Postaram się. A teraz odwróć się i daj mi się szybko ubrać. 

Optimus: Dlaczego, mam nie patrzeć na tak piękne ciało? Było mi dane już je zobaczyć.

Ratchet tylko chrząknął gniewnie odwrócił się plecami do Optimusa, zrzucił z siebie koc i zaczął się szybko ubierać. Mimo tego że koszula nocna była męska, dużego rozmiaru nadal nie mogła pomieścić umięśnionych ramion Ratcheta tak by ich nie uciskać. A bokserki dość niefortunnie wżynały się w talię Ratcheta.

Ratchet: Na patrzyłeś się?!

Optimus: Oczywiście że nie. 

Ratchet: Przestań w końcu, Optimusie czy ty nie zdajesz sobie sprawy z tego w jakiej sytuacji jesteśmy?

Optimus: Tak zdaję sobie z tego sprawę... Ale czy to nie jest dobra okazja by to wykorzystać? 

Ratchet: Co masz na myśli mówiąc "Wykorzystać"?

Optimus: Chodzi mi o to, że i tak nie będę mógł chodzić na misję, ludzkie ciało jest zbyt kruche aby wejść w kontakt z deceptikonem. Więc będziemy mieli dużo czasu tylko dla siebie.

Ratchet: Chyba będę musiał w końcu poczytać o ludzkim organizmie i sprawdzić co się z tobą dzieję. Nie podoba mi się to.

Optimus wstał z krzesła i podszedł bliżej Medyka.

Optimus: Czy to że chcę spędzać z tobą więcej czasu od razu oznacza że coś się ze mną dzieję?

Ratchet: Nie... Nie... Ja nie wiem.

Optimus przytulił Ratcheta i zaczął gładzić swoją dłonią jego głowę.

Optimus: Spokojnie, wszystko będzie w porządku. Teraz chodźmy już do głównego hangaru.

Optimus i Ratchet poszli do głównego hangaru.

Ratchet: Ciekawe gdzie będę pracował...

Optimus: O to nie musisz się martwić, Agent Fowler na pewno coś wymyśli, abyś miał stanowisko pracy ludzkich rozmiarów.

Miko: ŁOOO, Jaki ty jesteś wysoki, wyższy od Agenta Fowlera, a on ma dwa metry wzrostu... Nie myślałam że Ratchet będzie taki umięśniony. XD

Ratchet: A czy ty kiedykolwiek myślisz? 

Miko: Ej!

Optimus: Spokojnie! Wszyscy musimy przyzwyczaić się do nowego stanu rzeczy, bo nie sądzę że szybko uda nam się znaleźć rozwiązanie tego problemu.

Ratchet: Wątpisz we mnie?

Optimus: Oczywiście że nie przyjacielu.

Jack: Chwila, chwila! Czyli mamy rozumieć że jakiś baz frakcyjny bot ma urządzenie które potrafi zmienić Cybertrończyka w człowieka?

Ratchet: Tak z grubsza mówiąc.

Miko: ŁOOO, ciekawe czy działa na odwrót, chciałabym zobaczyć jaki to jest być transformerem.

Ratchet: Nawet jeśli działa na odwrót to zdobędziemy je tylko po to aby odmienić nas a później je zniszczymy, aby nie było większych problemów.

Miko: Ej! No weź tylko na chwilę!

Ratchet: Och... zamknijcie się wszyscy! Już mnie głowa boli od tego ciągłego marudzenia! Dlaczego akurat ja, przecież nienawidzę ludzi. 

Arcee: Może właśnie dlatego los nasłał to na ciebie Ratchet, abyś zobaczył jak to jest.

Ratchet:Grrrr... Możecie już wszyscy stąd iść chciałbym się położyć. W CISZY!!

Optimus: Myślę że to dobry pomysł. Musimy odpocząć od dzisiejszych wrażeń.

Bulkhead: Dobrze chodźmy, odwieziemy was do domu.

Miko: Co?! Na pewno nie, chcę jeszcze zostać.

Ratchet: Lepiej weź ją stąd szybko zanim coś jej zrobię.

Miko: Dobrze dobrze już idę, spokojnie Doktorku.

Ratchet: Nie nazywaj mnie tak!!! Ile razy mam jeszcze powtarzać?!

Boty zabrały dzieci i Panią Derby do domu a Agent Fowler, pojechał do pentagonu złożyć raport z obecnej sytuacji i załatwić parę spraw na jutro. Więc Optimus i Ratchet zostali sami w bazie. Ratchet postanowił położyć się na materacu.

Ratchet: O nie, nie, nie śpisz na kanapie.

Optimus: Proszę.

Ratchet: Nie, każdy może nas zobaczyć. Co powiedzą jak wrócą i zobaczą że śpimy razem.

Optimus: Nie powinno ich to obchodzić. 

Ratchet: Dobrze, ale ja nie mam zamiaru później się z tego tłumaczyć.

Optimus: Jak sobie życzysz przyjacielu.

Optimus położył się tak że jego klatka piersiowa przylegała do pleców Medyka. Jedną ręką zaczął gładzić włosy Ratcheta, a drugą rękę wsadził między uda Medyka. Ratchet wydał z siebie jęk dyskomfortu, ale wiedział że nie ma co się spierać bo Optimus i tak zawsze znajdzie jakiś niszczący go argument którego nie będzie mógł podważyć. Więc zamknął oczy i pogrążył się w zasłużonym śnie.


Dziękuję za przeczytanie. A tutaj takie ode mnie rzeczy ciekawe, a przynajmniej myślę że ciekawe. A ta muzyka no piękna ostatnio znalazłam i się zakochałam nie mogę przestać jej słuchać XD :D :'D 

CYTAT:. Cudownie jest mieć kogoś kto samym uśmiechem sprawia że życie staje się piękniejsze.

A tutaj Knocki bez koszulki XD 












Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro