Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Nagła zmiana?!" Część 1

Podczas gdy trójka Autobot'ów pomagała swoim ludzkim przyjaciołom w projektach do szkoły, Optimus postanowił że nie będzie przerywał pracy Bot'ów z dziećmi i zabrał swojego starego przyjaciela Ratchet'a na misję zwiadowczą.

Optimus wraz z Ratchet'em szli w milczeniu przez kanion... Ratchet postanowił o coś zapytać.

Ratchet: Optimusie?

Optimus: Tak, stary przyjacielu?

Ratchet zatrzymał się. I stał chwilę w ciszy by przemyśleć to co chciał powiedzieć.

Ratchet: Czy nie uważasz że zabieranie tylko mnie na misję jest trochę nieodpowiedzialne? Fakt że czasami chciałbym się przydać do czegoś więcej niż tylko siedzenie godzinami w bazie... ale to że zabrałeś tylko mnie, nie jest trochę głupie? Nie jestem już tak sprawny jak kiedyś lecz nawet jeśli był bym w stu procentach sprawny to nie jestem wojownikiem tylko zwykłym medykiem... Oczywiście nie mam na zamiarze podważania twoich metod ale...

Optimus skrzywił się trochę i postanowił przerwać wypowiedź medyka.

Optimus: Ratchet, nie możesz tak myśleć... Jesteś kimś o wiele bardziej wartościowym niż tylko medykiem. 

Ratchet: O? No cóż. Lecz dalej nie rozumiem dlaczego zabrałeś tylko mnie. Mógłbyś wziąć jeszcze kogoś do pomocy. 

Optimus nic nie powiedział zaczął iść dalej... Ratchet zostawił za nim zdziwione spojrzenie i zaczął podążać za swoim Liderem.

Optimus: Chciałem spędzić z tobą trochę czasu sam na sam...

Ratchet był bardzo zdziwiony wypowiedzią Prime'a. Ratchet jest w związku z Optimus'em jeszcze za czasów gdy był Orionem Pax'em. Od czasu gdy stał się Prime'm, on nie poświęcał mu czasu aby zostać sam na sam, porozmawiać czy choćby spędzić czas w ciszy, ciesząc się tylko swoją obecnością. Faktem jest to że Ratchet ustalił z Optimus'em że nie będą poświęcać sobie czasu na takie błahostki jak przytulanie się i tego typu rzeczy, by nie rozpraszać Optimusa. I nagle po tylu wiekach w "separacji" Optimus wziął Ratchet'a tylko po to na misję by spędzić z nim czas. To naprawdę dziwne.

Ratchet: Czyli mam rozumieć że wziąłeś mnie tylko po to na misję by spędzić ze mną czas? 

Optimus chrząknął złośliwie na komentarz Ratchet'a.

Optimus: Oczywiście że nie przyjacielu... Nie chciałem również przerywać innym w spędzaniu czasu z dziećmi. Ale moim głównym zamiarem było spędzenie chwili czasu z tobą w samotności.

Ratchet: Po tylu latach... Nagle zauważyłeś że masz mnie codziennie na wyciągnięcie ręki? 

Optimus zatrzymał się i spojrzał na Ratchet'a ze wstydem w oczach.

Ratchet: Nie patrz tak na mnie Optimus'ie! 

Optimus: Ratchet... Dobrze wiesz dlaczego nie mogliśmy pogłębiać naszego związku. I jest mi bardzo przykro z tego powodu. Ale czy nie możemy się cieszyć to krótką chwilą gdy jesteśmy razem?

Ratchet: Nie, Optimusie nie uważasz że to trochę nie odpowiedni moment na coś takiego? Zresztą wieki temu ustaliliśmy że pogłębianiem naszego związku zajmiemy się po zakończeniu wojny, aby cię nie rozpraszać.

Optimus westchną lekko i postanowił iść dalej. Zostawiając Ratchet'a bez odpowiedzi na jego pytanie. Ratchet również się nie odezwał na brak odpowiedzi na jego pytanie i szedł dalej obok swojego Lidera.

Ratchet: Nie wiem po co w ogóle ty przyszliśmy skoro sygnał energetyczny ma tylko zero i siedem procenta?

Optimus: Dobrze wiesz że naszym zadaniem jest sprawdzanie każdego sygnału energetycznego. 

Ratchet: Ja uważam że to strata czasu... Dla mnie. Mógłbym zająć się czymś innym bardziej pożytecznym.

Ratchet poczuł że te słowa zabolały Optimusa. Mógł to odebrać tak jak by Medyk nie chciał spędzać z nim czasu... Jak by nie zależało mu na nim. Zrobiło mu się strasznie głupio i postanowił przeprosić.

Ratchet: Optimusie... Ja... Ja przepraszam za moje zachowanie, nie chciałem tego powiedzieć. Ale trochę zaskoczyłeś mnie tym że chcesz spędzić ze mną czas sam na sam. Lecz minęło bardzo dużo czasu odkąd byliśmy sam na sam i... 

W tym momencie Optimus zatrzymał się i złapał Medyka za ramię po czym pociągnął go do czułego uścisku. Co spowodowało jeszcze większy szok u Ratchet'a.

Optimus: Już dawno powinienem był to zrobić. Zbyt długo zwlekałem.

Ratchet czuł lekko przyśpieszony puls iskry Optimus'a, była to muzyka dla audio receptorów Medyka. Poczuł się na tyle dobrze że zatopił się w uścisku silnych rąk Optimus'a. Ta chwila mogła trwać dla niego wiecznie. Czuł się tak bezpiecznie w uścisku swojego partnera, a ciepło pochodzące z iskry Optimus'a dawało mu niewyobrażalną przyjemność.

Ratchet: Przepraszam...

Optimus rozluźnił uścisk by móc spojrzeć Medykowi w optykę.

Optimus: Nie masz za co przyjacielu, cała wina dlaczego tak się stało spoczywa na moich barkach.

Ratchet: Nie... Nie Optimusie nie możesz brać całej winy na siebie. Właściwie w ogóle nie powinieneś brać jakiejkolwiek winy na siebie. Cały czas jesteś pod presją musząc utrzymać zespół przy życiu, musząc utrzymać wszystko i wszystkich przy życiu. Nie mógłbym, nie odważyłbym się rozpraszać cię, to tylko by zagrażało wszystkim gdybym to robił, i ty dobrze o tym wiesz... Nie możemy cię stracić... Gdybyśmy stracili ciebie... Na co nigdy nie pozwolę nawet gdybym musiał przypłacić to życiem... to ta planeta jak i ludzie żyjący na niej zginęliby. Bez ciebie nasz zespół jest niczym... Nigdy bym sobie bez ciebie nie poradził Optimusie... Jesteś jedyną osobą która sprawia że chce mi się żyć.

Optimus jeszcze bardziej zawęźlił swój uścisk do Ratchet'a i zaczął gładzić jedną se swoich dłoni głowę Medyka.

Optimus: Nigdy cię nie opuszczę przyjacielu. 

Ratchet mruknął z przyjemności którą dał mu Optimus i znów spojrzał mu prosto w optykę.

Ratchet: Wiem.

Medyk powiedział to z niezwykłą pasją w głosie i posłał Optimusowi nieziemski uśmiech który był przeznaczony tylko dla niego. <3

Nagle usłyszeli dziwny dźwięk podobny do silników odrzutowych...

Ratchet: Co to za dźwięk?

Optimus wypuścił Ratchet'a ze swojego uścisku i oboje wyciągnęli swą broń Ratchet swoje ostrza a Optimus blastery. Na jednej ze ścian pojawił się Bot bez oznaczenia. Był bardzo masywny, miał wiele blizn na swojej zbroi. Zaczął się zbliżać. Nic nie mówił, a jako iż Optimus woli rozwiązywać konflikty bez przemocy schował broń, Ratchet zrobił to samo ale cały czas był w gotowości.

Optimus: Jak się nazywasz?

 Nieznany transformer tylko posłał im diabelski uśmieszek. Bot był w odległości kilku metrów, nagle z jego przedramienia wysunął się dziwny przyrząd, chwilę przy nim pogrzebał i wycelował w Ratchet'a i Optimus'a.

Optimus: Ratchet wycofaj się.

Ratchet: Nie ma mowy nie zostawię cię tutaj samego.

Bot strzelił do nich wiązką światła, po czym wycofał się, puścił tylko oczko i machnął ręką. 

Ratchet poczuł dziwne mrowienie na całym ciele. Spojrzał na swoje dłonie i zobaczył że nie są z metalu. 

Optimus: Ratchet?

Ratchet: Nie wiem co się stało Optimus'ie 

Byli w takim szoku że nie myśleli o niczym. Spoglądali tylko na swoje ciało. Nie rozumieli co się właśnie stało. Nagle parę metrów za ich plecami pojawił się most ziemny. A z niego wyszły trzy boty Bulkhead, Arcee i Bumblebee. 

Bulkhead: Optimusie!! Gdzie jesteście!!

Optimus: Tutaj Bulkhead!

Boty spojrzały w dół i zobaczyły dwie, nagie, organiczne formy życia. Zasłoniły tylko optykę i wydały z siebie zawstydzony dźwięk.

Optimus: Zabierzcie nas szybko do bazy trzeba jak najszybciej poinformować Agenta Fowlera o tym zdarzeniu.

Bulkhead nachylił się aby Optimus i Ratchet mogli wejść na jego dłoń. Bulk czuł się trochę nie komfortowo trzymając ich gdy byli nago.

Arcee: Ale jak to się stało?!

Optimus: Arcee... Ani ja ani Ratchet nie wiemy co się właśnie stało. Natomiast wiemy jak wygląda sprawca tego wypadku. Co dziwne jest on bez frakcyjny. 

Ratchet: Zastanawia mnie jedna rzecz czy narzędzie którym nas zmienił jest reliktem czy stworzył je sam, co jest mało prawdopodobne...

Optimus: Tym zajmiemy się później, musimy jak najprędzej porozmawiać z agentem Fowlerem.

Ratchet: I zdobyć jakieś ubranie... Czuję się trochę nie komfortowo będąc nago.

Optimus: Masz rację Ratchet. 

Optimus przejechał wzrokiem po ciele Ratchet'a i posłał mu flirciarski uśmiech. Na co Ratchet strasznie się zarumienił i odwrócił od niego wzrok.

Arcee: Raf, wyślij most ziemny na naszą pozycję.

Ratchet: Chwila, chwila... Nie sądzisz że to trochę... No jesteśmy nago prawda!

Bulkhead: Nie denerwuj się doktorku, postaram się was zasłonić dłońmi i szybko pobiegnę do twojego laboratorium. 

Arcee: Bee znalazłbyś jakieś dwa koce w bazie? Dopóki nie będziemy mieć jakiegoś ubrania, będziecie musieli siedzieć przykryci kocami.

Boty zaczęły przechodzić przez most ziemny Bulkhead bez chwili zastanowienia szybko przebiegł przez most i pobiegł do laboratorium Ratcheta. Dzieci posłały mu zdziwione spojrzenie.

Raf: Bumblebee o co chodzi?

Bulblebee przetarł dłonią po karku i nie wiedział co powiedzieć.

Bumblebee: *No... Wiesz, Ratchet i Optimus...*

Jack: Co się z nimi stało? Gdzie oni są?

Bumblebee: *Oni są ludźmi...*

Raf/Miko/Jack: CO?!!!

No i na tym zakończymy moją pierwszą część nowej książki. Myślę że jakiejś grupce ludzi spodoba się to. :)  Bo ja jestem w chuj podniecona tym co mam zamiar napisać w tej książce. A jeżeli chodzi o pierwszą książkę, to muszę trochę od niej odpocząć bo nie mam na nią weny aktualnie. Nie wiem mam strasznie dużo pomysłów jeśli chodzi o tamtą książkę ale nie mam weny a te jest najgorsze co może być. 

Niestety nie będzie żadnego foto ani rysunku dzisiaj bo nie rysowałam nic ani nie robiłam zdjęć. 

Ale mogę dać jakiegoś takiego życiowego cytata :D 

"Wiesz dlaczego niektórzy ludzie udają że nic nie czują? Bo czują za dużo i to ich przeraża." 

Myślę że ten cytat pasuje do Ratchet'a. A wy jak myślicie.








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro