Rozdział 3
Iza: Kto to??
Zuzia: nie wiem, pytamy się Elity
I: to głupi pomysł 💡 ostatnim razem jak się spytałam co tu robi jaszczurka u niej w pokoju to znikła na tydzień lub dwa
Z: pamiętam to trzymajmy to w tajemnicy sama nam to powie wszystko w swoim czasie
I: Masz rację ale co z tym biedaków przecież nie możemy go tak zostawić
Z: Mam hej album ma z nim zdjęcie
I: wyciągni i spujsz z tyłu powinno coś pisać
Z: i jest: Ja Elita Prime wraz z Bratem Optimusem Prime
I: że co?
Z: to jej brat?
I: do bra teraz poruszamy mu bo zanim Elita się za niego weźmie i mu pomoże to się wykrwawi
Z: racja
I: ale niewiem jak się za to zabrać
Z: Elita już wraca, z łazimy na duł
Zeszłyśmy na duł i usiadłyśmy na kanapie w salonie przed telewizorem
E: Dziewczyny morze przyjedziemy się na zakupy
I: ok
Z:jestem za
Pojechaliśmy do centrum Handlowego dziewczyny wysiadły z auta.
Ja: Zapomniałam muszę coś załatwić zdzwońcie jak skończyć robić zakupy I: ok i Zuzia dziś notuje u nas
Ja:Oki
Pojechałam do domu i zadzwoniłam do doktorka
Ja: Ratchetch wejś sprzęt medyczny i hoć tu ale w formie człowieka
Rt: Zaraz będę
Ja: Oki czekam
Po pięciu minutach stał przedemną człowiek, Hłopak z pomarańczowymi włosami i w białym lekarskim fartuchy na ramieniu miał pomarańczowy krzyż ➕ no i w czarnych rękawiczkach.
Ja: jesteś w końcu Ratch
Rt: Gdzie Optimus??
Ja: choć zaprowadzę cię do niego
Po paru minutach Doktorek był przy Optimusie, Doktorek odwiązał bandaż ściągnął opatrunek delikatnie wytarł mu ranne gazikiem podał znieczulenie i zaczoł zszywać ranę założył mu przynajmniej dwanaście szwów a może nawet więcej niż liczyłam założył opatrunek, zświeży bandaż i w końcu skończył
Ja: wkońcu skończyłeś doktorku
Rt: jak taka ranna to się nie ma co dziwić
Ja: i tu się z tobą zgodzę
Rt: no dobra ja się z tobą zmywam mam jeszcze dun dużo tam roboty
jak coś to dzwoń do mnie jasne!!!
Ja: dobrze bobrze Doktorku
Rt: ha znikam
Doktorek znikł przechodząc przez zielono - niebieski wir
Op: Elita
Ja: Optimusie już się obudziłeł szybko ale Itaka nie pozwolę ci wstć ani nawet się podnieś leż i odpoczywaj, ja jadę po siostrę
Pojechałam po nie hwilę poczekałam asz wkońcu przyszły z torbami
Ja: trochę dużo stańcie zaraz otworzę bagażnik
Jak tylko powiedziałam słowo bagażnik obrazu się on otworzył
Z: jak ty to zrobiłaś
Ja: ale co
I: no otworzyłaś ten bagażnik
Z: no właśnie
Ja: nie wiem jakoś tak wyszło
Z: pakujemy i jedźmy w końcu do domu jestem padnięta
I: ja terz, padam z nóg
Po piętnastu minutach byliśmy w domu dobrze że akurat, psa zaprowadził do koleżanki i posprzontałam w pokoju
I:wkońcu w domu
Ja: ja zanosę zakupy do domu wy się szykuje ciemno już może obejrzymy coś?
I:Zuzia ty będziesz spała............
Ja: ja wiem gdzie może w moim pokoju
Z: oki, dzięki
Ja: nie ma za co
I: aty gdzie będziesz spała?
Ja w garażu w aucie
Poszłam do garażu Wheeljack leżał i patrzył na gwiazdy ✨
Dobrze że garaż był za domem i był wysoki więc Jecki (Dzeki) śmiało mógł być robotem
Ja: Hej
Wj: Hej Maleńka
Ja: mogę dziś obok cię nie spać 😴
Wj: Jasne, naj lepiej będzie jak się położyć się na mojej klacie piersiowej zawsze jak wchodzę w stan hibernacji to zawsze alesz to zawsze się grzeje
Ja: czyli zimno ❄ mi raczej nie będzie Wheeljack mam małe pytanko a czy ty jak jesteś w stanie Hibernacji to czy się nie ruszasz
Wj: jeżeli myślisz że cię z żuce z siebie i cie z gnote to nie muszę cię pocieszyszyć my roboty jesteśmy wbez ruchu 🚷 odczaz snu
Ja: więc skoro mowa o śnie to dobrej nocy i dobranoc
Wj: śpi dobrze Maleńka
Weszłam na Wheeljack 'a i położyłam się na klatce piersiowej jego przykryłam się małym kocem i poszłam spać 😴
Koniec cz.1
..............----------------=-------------------------------
Sorry że takie krótkie i beznadziejne alezaczełam pisać dopiero wczoraj o 20 do 1:00 wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego roku
😀😀😀
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro