Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Richte: Mamy sygnał Deseptikona na pustyni i jest tam człowiek!!!
Op: Richte otwórz most ziemny
Autoboty transformacja i jazda
Gaz do dechy

Po piętnastu minutach byli na miejscu.

Op: To Sandłejw
Chłopak: ruszcie go a pożałujecie
Drift: Nie źle się stawia
OP: otsuń się odniego on jest nie bezpieczny
Chłopak: jaki nie bezpieczny jest ranny
Op:Daj nam go zabrać
H: Nie ma mowy,  znacie takie powiedzenie :wróg mojego przyjaciela jest moim przyjacielem
Drift:a co nam morzesz zrobić
H: dużo
Op: autoboty odwrót
Drift: co?,  zostawimy go
Op: chłopak nie daje za wygrane jeszcze nie wie że popełnia błąd ratując mu Rzycie.
Richte otwóż most ziemny.

I po piętnastu minutach znikli
Chłopak: umiesz mówić

Robot nic nie odpowiedział tylko przemienił się w człowieka

Pomogłem mu wstać i po szliśmy my do domu
Hłopak: Ja nazywam się Midgard a ty?
Robot nic nie odpowiedział tylko patrzył się namnie czerwonymi oczami

Tym czsie w bazie botów
Op: Elita wracaj do bazy
Ja: Już jadę bracie

Na parkingu
JA: WHEELJACK  jedziemy do bazy
Wj: robi się
Po pięciu minutach byli śmy w bazie
Ja: Co się dzieje Optimusie??
Op: kony mają sprzymierzęńca
Ja: daleko nie mógł z nim pójść pójdziemy wieczorem
Op: Dobrze Elita

Był już wieczór
Ja razem z bratem pojechaliśmy na to postkowie

Ja: Wiesz Optimusie szkoda że nie morzesz się zmienić w człowieka
Bo wiesz skoro ten sprzymierzęńca konów nie lubi robotów to by nie zaatakował ciebie bo by nie wiedział że to ty
Op: modulator nie tylko służy do transformacji w auto ale również w człowieka
Ja: Co!????

Po dwóch minutach stał przedemną człowiek chłopak o niebieskich włosach i błękitnym oczach

Ja: łał

Stałam obok niego i patrzyłam z podziwem ale potem poczochrałam jego niebieską czuprynę  ktoś przerwał mi w wgłupianiu się
stał Sandłejw razem z chłopakiem
akórat bardzo dobrze go znałam
Midgard był po stronie Konów nic dziwnego.
Ja: Midgard
Mig: Elita
Sandłej rószył na Prajma ja natomiast unikałam ciosów chłopaka
Powaliłamw go miałam zadać cios ostatni gdy usłyszałam krzyk znanego mi bota
Sandłejw wbił miecz w lewy bok chłopaka a potem mu coś podał
A on padł na piach
Oni uciekli a ja zostałam z rannym
Ja: Nic ci niejest odezwij się
Bot ani drgnie ale szybko oddycha to plus że żyje,  zaciągnełam go do jaskini.  oderwałam kawałek swej bluzy potem powoli wyciągnełam z jego boku sztylet i mocno przycisnełam oderwany kawałek rękawa
Op: aaaaaaaaa
Ja: sorry musisz wytrzymać straciłeś dużo Energonu leż i nic nie mów oszczędzaj siły.
Prubowałam się połączyć z bazą ale komunikator zasypany piachem
Ja: Optimusie ja przepraszam to był głupi pomysł iść w dwóję samych
Op: To ni....e by.....ła twoja........ wina
Z rana poszukamy pomocy narazię lesz
W bazie botów
Richte: Nie mogę połączyć się z naszymi mamy problem
Daj my im czas  do jutra rana jak się nie zawią to robimy poszukiwania
W jaskini
Ja: rana znowu krwawi
Optimusie mogę ucisnąć twoją ranę
Chłopak pokazał głową że tak
Zaraz znowu rozległ się krzyk
Op:aaaaaaaaa
Krwotok po pięciu minutach ustąpił.
Ja :Dobra przestała krwawić
Jutro będziemy iść po pomoc więc dobrej nocy

W domu Midgarda
Mid:Ta walka była Bąba
Nauczysz mnie tak walczyć
Kon Skinoł głową tak
Most się otworzył w domy a chłopak że swoim krukiem przeszli i znikli
------------#--------#-------------------#-------------#--
Cześć 👋 wszystkim i jak nowa książka sorry za początek z Praimem ale nie miałam weny😭😭😭 więc poprostu tak napisałam 😀😀
Jak ktoś ma pomysły do następnego rozdziału to piszcie postaram się to zrealizować. 😀😀 muszę kończyć narka 😀.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro