Megatron x HumanReader (2)
Czytaj notkę!
Cóż, Megatron Cię nie skrzywdził. Przynajmniej nie fizycznie. Trzymanie w jednym pokoju bez okien i niczego, oprócz łóżka i małej klitki, która przypominała łazienkę, było prawie jak tortura. Jedynym plusem Twojego porwania było ustąpienie praktycznie wszystkich objawów. Czasem tylko pobolewała Cię głowa, ale podejrzewałaś, że to skutek tego, iż czasem osobiście wybierał się poza Nemezis.
Twoją główną rozrywką w pokoju było napuszczanie gorącej wody do wanny i siedzenie w niej, dopóki nie wystygnie. Skoro nie musiałaś martwić się o rachunki za prąd, to czemu by tego nie wykorzystać? Wyliczyłaś, że w ciągu czterech dni, w których tu przebywałaś, minimum dwie dziennie przebywałaś w wodzie.
Tak było również teraz. Zanurzyłaś się po szyję, w pełni się odprężając i przymknęłaś oczy. Żałowałaś tylko, że nie pomyśleli, aby załatwić Ci jakiś płyn do kąpieli. Do pełni szczęścia brakowało Ci jakiegoś przyjemnego zapachu. Może czekoladę? Albo wanilię? Chociaż i tak najbardziej pożądanym przez Ciebie zapachem, była aktualnie woń wolności. I benzyny. Benzyna fajnie pachnie.
Kaszlnięcie brutalnie wyrwało Cię z błogiego stanu. Otworzyłaś oczy i wstrzymałaś oddech, widząc mech'a opierającego się o framugę wejścia do łazienki. Nie miałaś drzwi, ale nie spodziewałaś się, że po tylu dniach ktoś w końcu do Ciebie zawita. Zerwałaś się z wanny i zasłoniłaś swoje intymne części ciała. Ręcznik leżał po drugiej stronie pomieszczenia. Wcisnęłaś się więc w ścianę, a na Twojej twarzy wystąpił ogromny rumieniec.
-Nieprawdopodobne, że bratnia dusza lorda Megatrona jest zwykłym węglowcem. Mały, słaby człowieczek - podszedł bliżej, a Ty czułaś się coraz bardziej niezręcznie.
-Odsuń się! Nie widzisz, że jestem naga?! - Krzyknęłaś, starając się zdusić w sobie uczucie strachu. Mogłaś być tu wbrew swojej woli, ale nie pozwolisz, żeby Starscream (bo podejrzewałaś, że to on), zwykły, tchórzliwy pajac, Cię zastraszał. W odpowiedzi usłyszałaś prychnięcie.
-Nie sądzisz chyba, że jakiś żałosny człowiek byłby w jakikolwiek sposób pociągający dla jakiegokolwiek Deceptikona? - mówił, spoglądając na Ciebie z góry. Jego wzrok, jakby zaprzeczając słowom, uważnie przyglądał się Twojemu ciału - Choć, z tego co wiem, pod pewnym względami, ludzkie kobiety nie różnią się bardzo od naszych.
-To proszę bardzo, sprawdzaj sobie do woli, ale ode mnie trzymaj się z daleka - warknęłaś. Nie było opcji, abyś mogła zrobić mu jakąkolwiek krzywdę. Z kolei on mógłby zgnieść Cię jedną ręką. Mimo wszystko nie miałaś zamiaru dawać sobą pomiatać.
-Słuchaj no, żałosny...
-Ty posłuchaj, Starscream - niski, głęboki głos sprawił, że komandor się odwrócił, a Ty wychyliłaś się zza ściany wanny. Megatron, w całej swej wspaniałej okazałości, spoglądał na swojego podwładnego ze złością, jakiej wcześniej u niego nie widziałaś (pomijając fakt, że był to dopiero drugi raz. Po przyjściu na statek "opiekowały" się Tobą Vehicony. Co ciekawe, automatycznie poczułaś się bezpiecznie - Miałeś tu nie wchodzić. Chyba wiesz, co grozi za niesłuchanie moich poleceń.
-P-przepraszam lordzie Megatronie! - Jego głos stał się o wiele bardziej piskliwy. Oj, chyba poznałaś genezę jego imienia - Byłem tylko ciekaw, jak to możliwe, że tak nierozwinięte stworzenie może być bratnią duszą kogoś tak potężnego.
-Skoro już zaspokoiłeś swoją ciekawość, to wynocha! - przesunął się w wejściu, a Screamer pośpiesznie opuścił pomieszczenie. Megatron poszedł kilka kroków za nim, aby upewnić się, że na pewno zostawił Was samych. W tym czasie, Ty wyskoczyłaś z wody i pobiegłaś po ręcznik. Owinęłaś się nim szczelnie i sięgnęłaś do jedynej szafki, jaką tu miałaś. Wyjęłaś z niej świeże ubrania (skąd je mieli? Pojęcia nie miałaś). Szybko ubrałaś świeżą bieliznę i na to pierwsze lepsze ubrania. Kiedy wyszłaś z łazienki zauważyłaś, że sam Megatron nadal na Ciebie czekał. Wpatrywaliście się w siebie dłuższą chwilę. Poczułaś niekontrolowane motyle w brzuchu, więc odwróciłaś wzrok.
-Dz-dziękuję za pomoc ze Starscream'em - powiedziałaś w końcu. Mech, po dłuższej chwili zastanowienia, podszedł do Ciebie i klęknął, a następnie podstawił Ci pod nogi otwartą dłoń.
-Chodź. Skoro Starscream tu wszedł to znaczy, że to miejsce nie pozostało ukryte, jak planowałem - powiedział. Po Twoich plecach przeszedł przyjemny dreszcz, spowodowany tonem jego głosu. Trochę chrypliwy, ale niski i władczy.
Wskoczyłaś na jego rękę i przytrzymałaś się kciuka, kiedy wstał. Nie chciałaś spaść, więc kurczowo ściskałaś jego palec. Po kilku minutach przyzwyczaiłaś się jednak do tempa, którym szedł.
Po drodze mijaliście wiele Vehiconów. Nie mogłaś powstrzymać się, aby nie spoglądać na nich spod zmarszczonych brwi, pamiętając, jak dużo kłopotów sprawiają one Autobotom. Co dziwne, nie mogłaś odczuwać takiej złości względem Megatrona mimo, że on był Waszym głównym wrogiem. Powinnaś go nienawidzić! Czuć odrazę, wstręt, albo chociaż strach, a tymczasem nie mogłaś powstrzymać rumieńca, mając go tak blisko.
Po dłuższym spacerowaniu korytarzami Nemezis dotarliście do sporego pomieszczenia, gdzie nie było absolutnie nikogo. Domyślałaś się, że to jego prywatne kwatery. Musiałaś przyznać, że w porównaniu do Twojego wcześniejszego lokum, to wyglądało naprawdę przytulnie. Metalowe łóżko, drzwi prowadzące do innej części pokoju, a także spora ilość szaf i blat, którego jedna część robiła za biurko, z wieloma, nieznanymi Ci sprzętami.
Postawił Cię na biurku, a sam usiadł na krześle obok. Niechętnie zeszłaś z jego ręki i stanęłaś na metalowym blacie. Porozglądałaś się jeszcze trochę i koniec końców, Twoje (kolor) oczy ponownie spotkały się z jego.
-Powiedz mi (Imię), gdzie leży kryjówka Autobotów? - Spytał, ale pozostawałaś cicho - Jakie są ich słabe punkty? Co planują? Jak zaawansowana jest ich technologia?
-Wiesz, że nic ci nie powiem - mruknęłaś i wzdrygnęłaś się, kiedy jego ręka uderzyła w stół, tuż obok Ciebie.
-Nie każ mi się powtarzać - warknął, przejeżdżając pazurami po strukturze biurka i wydając przy tym okropny dźwięk. Nie zamierzałaś nic powiedzieć i on dobrze o tym wiedział, choć nie zanosiło się, aby przyznał się do tego przed samym sobą.
-Jeśli zrobisz mi krzywdę, zranisz też siebie - odparłaś logicznie. Fuknął coś niezrozumiałego w odpowiedzi. Miałaś rację. Strach, który czułaś podczas spotkania ze Starscream'em przeszedł również na niego. Dlatego zdecydował się zajrzeć do pomieszczenia, w którym przebywałaś i słusznie, bo wtedy zauważył złamane zabezpieczenia. Mógł spodziewać się, że jego nie lojalny zastępca będzie chciał coś uknuć dowiedziawszy się o jego drugiej połówce - Lordzie Megatronie, czy mógłbyś... Mógłbyś nie zostawiać mnie samej?
Gdyby mógł, uniósłby jedną brew ze zdziwienia. Myślał, że Cię przerażał, a tu taka prośba. Był jednak cicho chcąc, abyś pociągnęła swoją myśl.
-Wydaje mi się, że Starscream może nie być do mnie zbyt... Pozytywnie nastawiony, a, biorąc pod uwagę jego niezdrową ambicję, mógłby chcieć wykorzystać mnie przeciwko tobie - powiedziałaś niepewnie, ostrożnie dobierając słowa. I boli mnie za każdym razem, kiedy jesteś daleko.
-Rozumiem twoje obawy. Musisz jednak wiedzieć, że na tym statku nie dzieje się nic niepokojącego, o czym bym nie wiedział - kiwnęłaś głową, wierząc mu na słowo - Jednak gdybyś zauważyła coś niepokojącego, od razu mnie zawiadom.
***
Miesiąc spędzony w towarzystwie Deceptikonów nie był taki zły. Okazało się, że kiedy rozkażesz Vehiconom, aby Cię pilnowały, to są całkiem miłe. I, choć wychodziłaś poza kwatery Megatrona rzadko i z obstawą, czułaś się całkiem w porządku. Zdołałaś nawiązać nawet nić porozumienia z Dreadwing'iem, którego lojalność i żelazne zasady przypominały Optimusa.
Tęskniłaś za Autobotami, to chyba jasne, ale Twoja bratnia dusza bardzo często sprawiała, że zapominałaś o dawnym życiu i koncentrowałaś tylko na nim. Zwłaszcza, gdy odkryłaś, że mają ukrytą maszynę, która potrafi zmniejszyć ich do rozmiarów ludzi.
Myślałaś, że Wasza relacja ograniczy się do: trzymam Cię blisko, żeby nie czuć się jak chorym. Tak się nie stało i po kilku dniach potrafiliście normalnie porozmawiać, a po dwóch tygodniach po raz pierwszy na nim spałaś. Spędzanie razem czasu stało się codziennością, a Ty przestałaś myśleć o uciecze, zajęta podziwianiem Megatrona, który wszedł właśnie do swoich kwater w swoim ludzkim awatarze.
Myślałaś, że się rozpłyniesz, kiedy zobaczyłaś go jako człowieka po raz pierwszy. Był wysoki i umięśniony, choć nie do przesady. Kompletnie nie przeszkadzał Ci jego zakrzywiony nos i siwe włosy. Był przystojny i cholernie dobrze wyglądał w białej koszuli.
Odłożyłaś książkę na kanapę i po chwili wstałaś, bezwiednie kierując się w jego stronę. Nie miał pojęcia, co zamierzasz zrobić, ale pozwolił Ci przyłożyć dłoń do swojego policzka. Nie był przyzwyczajony, aby tak intensywnie odczuwać Twój dotyk. Byłaś taka miękka i ciepła, dlatego z radością wtulił twarz w Twoją rękę.
-Podoba ci się? - Spytał, nie mogąc powstrzymać delikatnego uśmiechu, widząc pożądanie w Twoich oczach.
-Oczywiście, że tak - mruknęłaś cicho. Kciukiem przejechałaś po jego dolnej wardze i spłonęłaś rumieńcem, gdy lekko przygryzł Twój palec. Kompletnie zatraciłaś się w jego czerwonych ̶o̶p̶t̶y̶k̶a̶c̶h̶ ̶ oczach. Nie mogłaś się powstrzymać; stanęłaś na palcach i złączyłaś Wasze usta. Warknął i chwycił Cię w talii, przyciągając bliżej. Odpowiedział na pocałunek z namiętnością, jakiej byś się po nim nie spodziewała. Podczas gdy Ty zanurzyłaś drugą dłoń w jego szorstkich włosach, on błądził po Twoim ciele, nie mogąc powstrzymać się, aby chaotycznie błądzić po Twoim ciele.
Chwycił Cię pod udami, a Ty podskoczyłaś i oplotłaś go nogami w talii. Z łatwością podniósł Cię i przeniósł na kanapę, gdzie wcześniej czytałaś książkę. Przez myśl nie przeszło Ci, aby się oprzeć. Wręcz przeciwnie, pomogłaś zrzucić mu płaszcz i szybko rozpięłaś koszulę, która ukazała tors pokryty bliznami. Kompletnie się tym nie przejęłaś, schodząc z pocałunkami na szyję. Nie mogłaś powstrzymać się przed przyssaniem się do wrażliwego miejsca na jego szyi. Dźwięk, jaki z siebie wydał, mógłby doprowadzić Cię do orgazmu tu i teraz .
Nie mogąc pozwolić Ci na dominację (w końcu to Megatron), dlatego usadził Cię na łóżku i, bez ceregieli, rozerwał Twoją koszulkę. Jego wygłodniały wzrok przez dłuższą obserwował nowo odkryte rejony Twojego ciała.
-Podoba ci się? - Spytałaś, powtarzając jego słowa sprzed chwili. Nachylił się nad tobą i uśmiechnął drapieżnie, ukazując serię ostrych zębów. Zdziwiłaś się, że żaden wcześniej nie przeciął Ci wargi.
-Zastanów się, (Imię), czy jesteś w stanie mnie znieść? - Spytał, a Ty poczułaś, jak jego ręka powoli rozpina Twoje spodnie.
-Sprawdźmy to - pocałowałaś go ponownie. Megatron nie potrzebował większej zachęty. Omamiony przez miłość i pożądanie, nie był wstanie przerwać tego, do czego później doszło. Nawet dwa razy.
Po tym incydencie wiele się zmieniło. Nie widziałaś świata poza nim i to z wzajemnością. Miał zamiar uczynić Cię swoją królową i nic, absolutnie nic, nie miało prawa mu w tym przeszkodzić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wpadłam na, myślę, fajny pomysł na xreader'a z którymś z transformersów, ale jest zbyt rozbudowany, żeby być one shotem (próbowałam to zrobić, nie wyszło), dlatego pomyślałam, czemu by nie napisać osobnej książki? Nie wiem jednak, którą postać wybrać.
Najbardziej pasowałby mi Knockout, ale po dłuższym zastanowieniu się, nadawaliby się też Bee, Smokescreen... a nawet Starscream w sumie też. Choć osobiście, bardziej widziałabym tu Deceptikony.
Macie prawo głosu, kochani. Link do ankiety w komentarzu.
P.S. Lemon z Optimusem będzie. Jeszcze nie wiem kiedy, ale kiedyś na pewno.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro