Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Bliższe poznanie ♡

...-wskazał na mnie-jest Sideswipe...


P.o.v Aysh

Spojrzałam tam gdzie wskazał Rusell. To co zobaczyłam wmurowało mnie w podłoge. To. Był. Jeden. Z tych. Robotów. Krzyknęłam tak głośno że usłyszeli mnie chyba w innym kraju.

-Już! Nie bój sie!-krzyczał chyba Denny więc ja przestałam krzyczeć ale dalej sie bałam-on ci nic nie zrobi. Przyjaźnimy sie z nim oraz jego kumplami i jeszcze żyjemy.

-P-przyjaźnicie s-sie?-spytałam niedowierzając.-N-nie za-zabije mnie?

-Nic ci nie zrobie. Jestem ten dobry. Nie to co decepticony.-powiedział bodajże Sideswipe.

-Na pewno?-chciałam się upewnić, a gdy potwierdził wstałam na nogi lecz zakręciło mi się w głowie i gdyby nie on to bym całowała ziemie.- Dzięki.-po chwili było już dobrze- Wszystko okej.

-Jesteś pewna?-zapytali razem na co się uśmiechnęłam. Potwierdziłam i znowu wstałam ale tym razem powoli i ostrożnie. Żeby się lepiej zapoznać poprosiłam by mnie oprowadzili po okolicy. Fixit niestety nie mógł nam towarzyszyć bo musiał pilnować czegoś. Trochę porozmawialiśmy i już się nie bałam. Po około 20 minutach spaceru do głowy przyszedł mi pewien pomysł.

-Proszę pana...-zaczęłam ale pan Denny mi przerwał

-Tylko nie pan. Prosze mów mi Denny. Po prostu.-uśmiechnął się.

-Okej. To... Denny a może byś mnie adoptował? Z chęcią mogłabym być siostrą Rusella a twoją córką.

-Eee... córką?-spytał a ja już wiedziałam że nic z tego nie będzie.

-Nie ważne... zapomnij że cie o to prosiłam-spuściłam głowe i ruszyłam szybciej. Usłyszałam jeszcze że Rusell rozmawia ze swoim tatą.

-Tato prosze! Chciałbym mieć siostre! Nie musi być idealna! Miałbym z kimś rozmawiać o rzeczach typu dziewczyny! Prosze!- uśmiechnęłam się. Uscieszyłam się że Rusell mnie lubi ale ogon trzymałam nisko by nie patrzyli na mnie jak na wariatke.

-Eee... ale mieć córke to co innego... Na pewno chcecie?-zwrócił się do nas przez co się zatrzymałam tak jak inni. Odwróciłam się do nich z uśmiechem i szybko pokiwałam głową razem z chłopakiem. Mężczyzna chwile się zastanowił i po chwili poruszył temat którego poruszać nie chciałam ale kiedyś trzeba było.

-A co z twoimi rodzicami? Nie będą się martwić że nie ma cie w domu?-szybko spuściłam głowe i mimowolnie podkuliłam ogon.

-Wszystko okej?-spytał Side's lecz nie odpowiedziałam.

-Tato jeżeli ona chce żebyś ją adoptował to albo jej rodzice ni żyją albo ją porzucili.-powiedział Rusty a ja zrobiłam się jeszcze smutniejsza-Mogłeś pomyśleć. Teraz jest smutna...

-Kurcze faktycznie nie pomyślałem... Przepraszam. Ale skoro tak... To zgadzam się. Od teraz mam syna... i córke-spojrzałam na niego a on uśmiechnął się czule. Uśmiechnęłam się szeroko i rzuciłam mu się na szyje przytulając go. Na początku był zdziwiony ale po chwili odwzajmnił przytulasa.

-Dziękuje!-machałam ogonem ze szczęścia przy okazji płacząc z tego samego powodu. Mój teraz brat dołączył się do uścisku. Kątem oka zauważyłam że Sideswipe też się uśmiechnął i w oczach miał olejne łzy. Przy okazji się dowiedziałam że on i jego przyjaciele to autoboty, którzy są po dobrej stronie, natomiast ci źli z którymi walczą to decepticony. Niestety nie chciał przedstawić swoich kumpli bo stwierdził że zrobią to sami.

-Jakie to piękne... aż mi olej wypływa z optyk...-powiedział mój nowy przyjaciel i zmienił się w auto twierdząc że czas wracać. Wszyscy wsiedliśmy do środka a on ruszył. Po chwili byliśmy u Fixita który coś mówił.

-Fixit otwórz prosze most. Wracamy.-powiedział jakiś głos niestety nie mogłam zobaczyć czyj on był.

-Oczywiście poruczniku Bumblebee. Już otwieram-po chwili pojawiło się to dziwne coś z którego znowu wyjechały te auta co wcześnien razem z tym wielkim metalowym Tirexem. Ze strachu podkuliłam ogon, opuściłam uszy i schowałam się za nogą Sideswipe który spojrzał na mnie.

-Nie ufam im... a najbardziej temu zielonemu. Chciał mnie zabić. Weź mnie stąd prosze.-powiedziałam szeptem który on usłyszał ale zamiast mnie stamtąd zabrać to podniósł mnie i ruszył w ich strone. Wierciłam się i wyrywałam lecz to było na nic. Wszystkie roboty spojrzały na mnie przez co przestraszyłam się jeszcze bardziej. Nie wyrywałam się ale dalej bałam.

-Nie bój sie nas, nic ci nie zrobimy.-odezwał się żółty.

-Czekaj bo właściwie nie pytaliśmy. Jak się nazywasz?-spytał mój nowy tata

-Aysha... ale ja im nie ufam! Ten Tirex chciał mnie zabić!-krzyknęłam

-A... no tak... To... Przepraszam. Po prostu boje się... kotów a one mają uszy i ogon jak ty i tak samo wyszło-stwierdził więc trochę się uspokoiłam

-Miło nam cie poznać Aysha. Z tego co widze to zapoznałaś się z Sideswipem!-powiedział czarno-pomarańczowy- Nie wiem jak to możliwe że jeszcze cie nie zdenerwował ale to miłe. Ja jestem Drift.-wystawił ręce a od nich "odczepiły się" dyski. Czarny i czerwony.

-Ja jestem Slipstream-przedstawił się czerwony robocik

-A ja Jetstorm-przedstawił się czarny robocik

-Strongarm-biało-niebieska z tego co pamiętam femme też się przedstawiła.

-Ja jestem Grimlock- to jest ten Tirex-morderca

-A ja jestem Bumblebee.-ten to natomiast żołty autobot-I wybacz Grimlockowi, nie chciał cie zabić on chciał pilnować naszego sekretu.

-Um... no... okej... wybaczam.-uśmiechnęłam się ciepło do Grima na co on ucieszył się, wziął mnie do ręki i przytulił przez co się troszeczke przestraszyłam.

-Ej no Grim! Nie strasz Ayshy. Bo jeszcze nam tu zejdzie na zawał...-zaśmiał się Side's

______________________________________________________

Hej hej! Udało się zrobić to jeszcze dziś ale robiłam to na szybko i nie zdąże raczej sprawdzić... Ewentualnie poprawię jutro. Do zobaczenia!

Słowa: 887

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro