2. Bliższe poznanie ♡
...-wskazał na mnie-jest Sideswipe...
P.o.v Aysh
Spojrzałam tam gdzie wskazał Rusell. To co zobaczyłam wmurowało mnie w podłoge. To. Był. Jeden. Z tych. Robotów. Krzyknęłam tak głośno że usłyszeli mnie chyba w innym kraju.
-Już! Nie bój sie!-krzyczał chyba Denny więc ja przestałam krzyczeć ale dalej sie bałam-on ci nic nie zrobi. Przyjaźnimy sie z nim oraz jego kumplami i jeszcze żyjemy.
-P-przyjaźnicie s-sie?-spytałam niedowierzając.-N-nie za-zabije mnie?
-Nic ci nie zrobie. Jestem ten dobry. Nie to co decepticony.-powiedział bodajże Sideswipe.
-Na pewno?-chciałam się upewnić, a gdy potwierdził wstałam na nogi lecz zakręciło mi się w głowie i gdyby nie on to bym całowała ziemie.- Dzięki.-po chwili było już dobrze- Wszystko okej.
-Jesteś pewna?-zapytali razem na co się uśmiechnęłam. Potwierdziłam i znowu wstałam ale tym razem powoli i ostrożnie. Żeby się lepiej zapoznać poprosiłam by mnie oprowadzili po okolicy. Fixit niestety nie mógł nam towarzyszyć bo musiał pilnować czegoś. Trochę porozmawialiśmy i już się nie bałam. Po około 20 minutach spaceru do głowy przyszedł mi pewien pomysł.
-Proszę pana...-zaczęłam ale pan Denny mi przerwał
-Tylko nie pan. Prosze mów mi Denny. Po prostu.-uśmiechnął się.
-Okej. To... Denny a może byś mnie adoptował? Z chęcią mogłabym być siostrą Rusella a twoją córką.
-Eee... córką?-spytał a ja już wiedziałam że nic z tego nie będzie.
-Nie ważne... zapomnij że cie o to prosiłam-spuściłam głowe i ruszyłam szybciej. Usłyszałam jeszcze że Rusell rozmawia ze swoim tatą.
-Tato prosze! Chciałbym mieć siostre! Nie musi być idealna! Miałbym z kimś rozmawiać o rzeczach typu dziewczyny! Prosze!- uśmiechnęłam się. Uscieszyłam się że Rusell mnie lubi ale ogon trzymałam nisko by nie patrzyli na mnie jak na wariatke.
-Eee... ale mieć córke to co innego... Na pewno chcecie?-zwrócił się do nas przez co się zatrzymałam tak jak inni. Odwróciłam się do nich z uśmiechem i szybko pokiwałam głową razem z chłopakiem. Mężczyzna chwile się zastanowił i po chwili poruszył temat którego poruszać nie chciałam ale kiedyś trzeba było.
-A co z twoimi rodzicami? Nie będą się martwić że nie ma cie w domu?-szybko spuściłam głowe i mimowolnie podkuliłam ogon.
-Wszystko okej?-spytał Side's lecz nie odpowiedziałam.
-Tato jeżeli ona chce żebyś ją adoptował to albo jej rodzice ni żyją albo ją porzucili.-powiedział Rusty a ja zrobiłam się jeszcze smutniejsza-Mogłeś pomyśleć. Teraz jest smutna...
-Kurcze faktycznie nie pomyślałem... Przepraszam. Ale skoro tak... To zgadzam się. Od teraz mam syna... i córke-spojrzałam na niego a on uśmiechnął się czule. Uśmiechnęłam się szeroko i rzuciłam mu się na szyje przytulając go. Na początku był zdziwiony ale po chwili odwzajmnił przytulasa.
-Dziękuje!-machałam ogonem ze szczęścia przy okazji płacząc z tego samego powodu. Mój teraz brat dołączył się do uścisku. Kątem oka zauważyłam że Sideswipe też się uśmiechnął i w oczach miał olejne łzy. Przy okazji się dowiedziałam że on i jego przyjaciele to autoboty, którzy są po dobrej stronie, natomiast ci źli z którymi walczą to decepticony. Niestety nie chciał przedstawić swoich kumpli bo stwierdził że zrobią to sami.
-Jakie to piękne... aż mi olej wypływa z optyk...-powiedział mój nowy przyjaciel i zmienił się w auto twierdząc że czas wracać. Wszyscy wsiedliśmy do środka a on ruszył. Po chwili byliśmy u Fixita który coś mówił.
-Fixit otwórz prosze most. Wracamy.-powiedział jakiś głos niestety nie mogłam zobaczyć czyj on był.
-Oczywiście poruczniku Bumblebee. Już otwieram-po chwili pojawiło się to dziwne coś z którego znowu wyjechały te auta co wcześnien razem z tym wielkim metalowym Tirexem. Ze strachu podkuliłam ogon, opuściłam uszy i schowałam się za nogą Sideswipe który spojrzał na mnie.
-Nie ufam im... a najbardziej temu zielonemu. Chciał mnie zabić. Weź mnie stąd prosze.-powiedziałam szeptem który on usłyszał ale zamiast mnie stamtąd zabrać to podniósł mnie i ruszył w ich strone. Wierciłam się i wyrywałam lecz to było na nic. Wszystkie roboty spojrzały na mnie przez co przestraszyłam się jeszcze bardziej. Nie wyrywałam się ale dalej bałam.
-Nie bój sie nas, nic ci nie zrobimy.-odezwał się żółty.
-Czekaj bo właściwie nie pytaliśmy. Jak się nazywasz?-spytał mój nowy tata
-Aysha... ale ja im nie ufam! Ten Tirex chciał mnie zabić!-krzyknęłam
-A... no tak... To... Przepraszam. Po prostu boje się... kotów a one mają uszy i ogon jak ty i tak samo wyszło-stwierdził więc trochę się uspokoiłam
-Miło nam cie poznać Aysha. Z tego co widze to zapoznałaś się z Sideswipem!-powiedział czarno-pomarańczowy- Nie wiem jak to możliwe że jeszcze cie nie zdenerwował ale to miłe. Ja jestem Drift.-wystawił ręce a od nich "odczepiły się" dyski. Czarny i czerwony.
-Ja jestem Slipstream-przedstawił się czerwony robocik
-A ja Jetstorm-przedstawił się czarny robocik
-Strongarm-biało-niebieska z tego co pamiętam femme też się przedstawiła.
-Ja jestem Grimlock- to jest ten Tirex-morderca
-A ja jestem Bumblebee.-ten to natomiast żołty autobot-I wybacz Grimlockowi, nie chciał cie zabić on chciał pilnować naszego sekretu.
-Um... no... okej... wybaczam.-uśmiechnęłam się ciepło do Grima na co on ucieszył się, wziął mnie do ręki i przytulił przez co się troszeczke przestraszyłam.
-Ej no Grim! Nie strasz Ayshy. Bo jeszcze nam tu zejdzie na zawał...-zaśmiał się Side's
______________________________________________________
Hej hej! Udało się zrobić to jeszcze dziś ale robiłam to na szybko i nie zdąże raczej sprawdzić... Ewentualnie poprawię jutro. Do zobaczenia!
Słowa: 887
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro