13. Prawda Ujrzała Światło Dnia ♡
Zapraszam fanów Marvela do mojej nowej książki "New Feeling | Avengers"! Książka dopiero powstaje, ale serdecznie zapraszam!
_______________
oderwałam się od Sunstreakera, szepcząc ciche "dziękuję" i pobiegłam do mojego pokoju...
Pov. Aysha
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę. Chciałabym mieć takich przyjaciół jak Raphael... Z moim charakterem jest to możliwe, ale ludzie się mnie boją przez mój wygląd... Płakałam i płakałam, aż skończyły mi się łzy. Teraz leżałam tylko w łóżku, a moje powieki robiły się coraz cięższe, aż w końcu całkiem się zamknęły oddając mnie w objęcia Morfeusza.
~~ Ranek
Gdy się obudziłam, strasznie bolała mnie głowa od płaczu. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Szłam przed siebie z lekko przymkniętymi oczami. Głowę miałam spuszczoną w dół. Przecierałam oczy rękoma chcąc się jakoś rozbudzić, ale to nic nie pomagało. Przypomniałam sobie, co zrobił wczoraj dla mnie Sunstreaker i moje policzki poczerwieniały. Nigdy nie byłam z nikim tak blisko... Tylko rodzina mnie przytulała, a i tak nie robili tego zbyt często. Nagle poczułam ból w małym palcu u nogi. Zaklnęłam cicho pod nosem i spojrzałam na przyczynę bólu. Okazało się, że byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam komody w kuchni i uderzyłam o nią. Westchnęłam z bezsilności. Rozmasowałam palca, a gdy poczułam lekką ulgę w bólu podeszłam do szafki, w której trzymamy różne napary. Musiałam chwilę pomyśleć, co sobie zaparzyć, a gdy już wiedziałam sięgnęłam po Yerba Mate. Na rozbudzenie. Podobno jest lepsza i zdrowsza od kawy, a ja kawy nienawidzę*... Włączyłam czajnik z wodą i wsypałam trochę Yerby do mojego kubka. Zdążyłam sobie jeden przywłaszczyć przez ten czas jaki tu jestem. Gdy woda się gotowała, poczułam potrzebę pójścia do toalety. Szybciutko śmignęłam zrobić swoje, a gdy wróciłam w kuchni stała Strongarm razem z Arcee w swoich holoformach. Nic nie mówiąc podeszłam do blatu, na którym stał czajnik i kubek. Zalałam herbatę gorącą wodą, wzięłam kubek w rękę i poszłam do mojego pokoju. Czułam na sobie zdziwiony wzrok obu Femme. Po prostu dalej mnie trzymają wczorajsze emocje i nie mam ochoty rozmawiać... Przynajmniej na razie...
Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i zobaczyłam, że na moim łóżku siedzi Drift również w swojej holoformie. Jak zwykle plecy miał proste, a twarz jakby z kamienia.
-Witaj Aysho. Czekałem na ciebie. - odezwał się. Postawiłam kubek z herbatą na soliku obok łóżka i usiadłam obok bota.
-Cześć. Czego dusza pragnie? - zapytałam.
-Chciałem z tobą porozmawiać o wczorajszej sytuacji. - kiwnęłam głową zachęcając go do dalszego mówienia. - Co jest między tobą a Sideswipem?
-W jakim sensie? - dociekałam z lekkim, prawie niewidocznym rumieńcem.
-Widziałem twój wzrok, gdy spojrzałaś na niego jak przytulał Strongarm. Powiedz, czujesz coś do Sideswipa? - spuściłam wzrok czując pieczenie na policzkach. Przygryzłam dolną wargę z nerwów i kątem oka spojrzałam na poważną minę Drifta.
-Jeszcze nie jestem do końca pewna... - mruknęła cicho, lecz na tyle głośno by usłyszał. - Niby czuję ciepło na sercu, gdy jesteśmy blisko, gdy rozmawiamy, ale nie jestem pewna czy to jest miłość... Równie dobrze może to być potrzeba bycia kochanym przez kogoś. - odważyłam się podnieść wzrok na samuraj. - Nigdy nie czułam się kochana. Wręcz przeciwnie! Czułam się odrzucona. Możliwe, że po prostu jest to głupie odczucie potrzeby bycia kochanym przez kogoś... Jeju, nie wiem! Nawet nie mam pojęcia jak nazwać to uczucie! - wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić w kółko. Nigdy nie czułam takiegk zdenerwowania. Nie mam pojęcia czemu się tak denerwuję...
-To normalne, że potrzebujesz trochę czułości. Przez swój wyjątkowy wygląd, pewnie inni cię omijali szerokim łukiem. Nigdy wcześniej nie spotkali się z kimś tak wyjątkowym jak ty, więc nie wiedzą jak się zachować. Uwierz mi. Jak tylko będziesz potrzebowała wsparcia, fizycznego lub psychicznego, możesz przyjść do mnie. Może jestem na codzień poważny i może wyglądam jakbym nie miał uczuć, lecz wiedz, że ja też czuję takie emocje jak na przykład troska, bądź szczęście. - stanęła w miejscu i spojrzałam na mężczyznę. Wzrok miał spuszczony, jak ja nie dawno. Po krótkiej chwili wstał i podszedł do mnie. - Pamiętaj. Jeżeli będziesz potrzebowała wsparcia, jestem zawsze przy tobie. - oznajmił, po czym zrobił coś czego nigdy bym się po nim nie spodziewała. Przytulił mnie. Objął mnie, jak ojciec przytula swoje dziecko. W moich oczach zalśniły łzy wzruszenia. Oddałam uścisk najmocniej jak tylko potrafiłam.
Łzy płynęły po moich policzkach, tworząc mokry ślad. Z moich ust wydobył się cichy szloch. Poczułam na głowie dłoń Drifta. Może i nie znam autobotów zbyt długo, ale Drift jest dla mnie jak starszy brat. Pierwszy raz czułam się naprawdę kochana przez kogoś. Tego mi brakowało. Tego poczucia, że jednak coś znaczę. Trwaliśmy w czułym uścisku przez kilkadziesiąt sekund. Przytulalibyśmy się dłużej, ale usłyszeliśmy otwieranie się drzwi i czyiś głos.
-Awww! Jakie to słodkie! - oderwałam się od mężczyzny i spojrzałam na osobę, która weszła do mojego pokoju. Była to Strongarm. Niestety zaraz za nią stał Sideswipe z takim wyrazem twarzy jakby usłyszał, że jego brat się zakochał. Obawiałam się, że usłyszał wszystko, o czym mówiłam z Driftem.
-Coś się stało? - mój głos lekko drżał.
-Aysha... Czy ty naprawdę coś... Coś do mnie czujesz? - zapytał Side's, a ja w tej chwili miałam ochotę się powiesić na sznurówce od buta. Oczy rozszerzyły mi się do granic możliwości, podobnie jak źrenice. Szybko przeanalizowałam sytuację i uznałam, że jedyne najlepsze na tą chwilę wyjście to ucieczka. Za mną było zamknięte okno, a w drzwiach stał właśnie Sideswipe. Nie myśląc już kompletnie co robię, szybko pobiegłam do okna. Jak najszybciej potrafiłam otworzylam je na całkowicie i wyskoczyłam przez nie gnając przed siebie. Jak ja mu się teraz na oczy pokaże? Biegłam przez regały z różnymi rupieciami. Mijałam jakieś łomy, rowery, puszki, czapki lub zniszczone i zardzewiałe auta. Przy najbliższym zakręcie, skręciłam w prawo. Następnie w lewo, a później znowu w prawo. Nie miałam pojęcia czy miało to jakiś sens, to skręcanie, ale w tej chwili nie miałam pojęcia co robić. Chciałam udać się na samiuśki koniec złomowiska...
P.o.v Sunstreaker
Rozciągałem się po dopiero skończonej hibernacji. Wczoraj było dosyć ciekawie. Mimo iż nienawidzę wręcz węglowców, zaciekawiła mnie ta cała Aysha. Takiego insekta jeszcze nie spotkałem. Robiłem właśnie skłony, by rozruszać wszystkie siłowniki, gdy usłyszałem mojego brata.
-Aysha! Aysha gdzie jesteś?! Wracaj, proszę cię! - wrzeszczał na całe złomowisko. Hmm... Czyżby insekt mu uciekł? Trzeba podpytać. Ruszyłem w kierunku, z którego dochodził jego głos. Stał pomiędzy tymi korytarzami ze złomu i rozglądał się dookoła. Jeżeli się nie mylę, był to sektor 4. Podszedłem do czerwonego bota i położyłem mu rękę na ramieniu. Od razu się odwrócił w moją stronę. - Sunstreaker, dobrze, że cię widzę! Widziałeś gdzieś Ayshe? - na jego twarzy malowało się przejęcie.
-Tą dziewczynę z ogonem? Nie, dzisiaj jeszcze jej nie widziałem, a co się stało? Czyżby ci uciekła? - uśmiechnąłem się kpiąco. Z insektami to same problemy, a ten dureń ich lubi! Nie wierzę w niego!
-Tak, uciekła... Ech... Słyszałem jej rozmowę z Driftem. Rozmawiali o uczuciach. Z tego co usłyszałem to... Aysha czuje do mnie coś więcej niż tylko przyjaźń. Wiem, że nie powinienem podsłuchiwać, ale to było silniejsze ode mnie! Jak się tylko spytałem czy to prawda, że coś do mnie czuje, otworzyła okno i uciekła Primus wie gdzie. - na wzmiankę o tym, że dziewczyna może coś czuć do mojego bliźniaka prychnąłem z pogardą. Ciekawe co ona sobie myślała? Przecież jest z zupełnie innego gatunku! Z innej rasy! Człowiek, powinien się raczej związać z człowiekiem, a transformer z transformerem. - Pomożesz mi jej poszukać? Proszę Sunny. To dla mnie bardzo ważne! - przewrócił oczami po czym westchnąłem.
-Niech ci będzie. Pomogę Ci ją znaleźć. Będę tym dobrym starszym bratem. - czerwony bot nic nie powiedział, tylko przytulił mnie krótko i kontynuował poszukiwania. Ja natomiast, poszedłem za nim uprzednio uruchamiając swoją holoformę. Tak będzię łatwiej szukać. Ja z dołu, a Sideswipe z góry. Szliśmy przed siebię nawołując imię dziewczyny i rozglądając się na wszystkie strony.
Kilkanaście minut później
P.o.v Strongarm
Odkąd Aysha uciekła przez okno minęło kilkanaście minut. Razem z Sideswipem stwierdziliśmy, że trzeba jej poszukać, bo może sobie zrobić krzywdę. Z tego co powiedział mi Sides przez komunikator, w poszukiwaniach pomaga mu jego brat, Sunstreaker. Mi natomiast pomaga Arcee. Ja jestem w holoformę, a niebieska femme w oryginalnej formie. Byłyśmy już przy północnej granicy złomowiska. Rozglądałam się dookoła, gdy usłyszałam szloch. Odgłos dobiegł z mojej prawej strony. Szybko tam pobiegłam informując o tym moją towarzyszkę. Kilka sekund biegu i zauważyłam naszą zgubę. Aysha siedziała przy metalowej ścianie złomowiska. Nogi miała podciągnięte pod brodę. Obejmowała je rękami, a czoło oparła o kolana. Siedziała w takiej pozycji i szlochała. Powoli do niej podeszłam, po czym uklęknęłam przed nią.
-Aysha, wszystko dobrze? - zapytałam cichym i delikatnym głosem. Na znajomy dźwięk, dziewczyna podniosła gwałtownie głowę i spojrzała mi prosto w oczy. Policzki miała całe mokre od słonych łez.
-Umm... Tak. Tak wszystko dobrze. Tylko, jak mnie tu znalazłaś? I po co mnie szukałaś? - jej głos się łamał co kilka słów.
-Uciekłaś. Przez okno. Martwimy się o ciebie. - oznajmiłam. - To nic złego, że czujesz coś do Sideswipa. Każdemu może się to przytrafić. Naprawdę. - położyłam rękę na jej ramieniu. Kilka chwil później dziewczynka przytuliła się do mnie. Niemalże od razu odwzajemniłam uścisk.
-Wiesz co? - zapytała. Nie czekając na odpowiedź, dodała - Uwielbiam się przytulać. Mogłabym się przytulać cały czas... - zaśmiałam się razem z nią, po czym obie ruszyłyśmy w stronę głównej części złomowisku gdzie powinni być inni. Gdzieś w połowie drogi, poinformowałam innych, że znalazłam Ayshe i że już idziemy do "centrali".
_________________________________________________
Po tak długim czasie. Po tylu dniach. Godzinach. Minutach. Sekundach. Wreszcie pojawił się rozdział. Bardzo się starałam, żeby wyszedł jak najlepiej, by zrekompensować wam ten czas, kiedy musieliście czekać. A tak z innej beczki, kto również uwielbia się przytulać? Ja wręcz kocham i głównie dlatego Aysha ma to samo zdanie co ja, heh... Na następny rozdział też będziecie musieli niestety poczekać... Przykro mi...
Słowa bez notki: 1538
Słowa z notką: 1612
ROZDZIAŁ SPRAWDZONY
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro