10. "Jesteście JEBNIĘCI!!!" ♡
...zamknęłam oczy...
Czekałam ale nie poczułam bólu tylko usłyszałam mega głośne śmiechy. Natychmiast otworzyłam oczy. Ci ludzie się śmiali a ja i Rus nie mieliśmy bladego pojęcia o co chodzi. Szybko pobiegłam zapalić światło. To co zobaczyłam wmurowało mnie w podłoge... Russela chyba też ale mniejsza z tym... Jak przyjrzałam się tym typom zobaczyłam że bardzo przypominają autoboty. Tylko nie są robotami...
-S-Side-s-swipe?-zapytałam drżącym głosem mojego niedoszłego oprawce.
-Cześć Aysha!!! Jakie mieliście miny!!! Hahaha!!!- Co?! To jest TEN Sideswipe?! Przecież on nie zrobiłby mi... NAM takiego świństwa!!
-Co? A tam jest reszta?-spytałam pokazując na innych śmieszków. On tylko potwierdził
-Jesteście jebnięci... No po prostu jebnięci...-mówiłam jak mantrę
-Jesteśmy jacy?-dopytał Bumblebee
-Jesteście JEBNIĘCI!!! Wiecie jak ja sie bałam?! Myślałam że umre a wy sie z tego śmiejecie!!! Jebnijcie sie!!!-krzyknęłam po czym wybiegłam na zewnątrz. Byłam tak zdenerwowana tym co zrobili że zapomniałam zapytać jakim cudem są ludźmi.... Ech... Nie ważne zapytam sie później... Nie zauważyłam tam Drifta i Arcee. O tyle dobrze bo Drifta lubie a Arcee jest mi TROCHE szkoda. Straciła dwa razy partnera i coś tam jeszcze miała źle, ale nie wiem co bo mnie to nie interesuje. Ale tych idiotów czeka piekło... Nie będzie to żaden kawał... Tylko będe robić wszystko by im zaszkodzić dopóki nie stwierdze że sie odpłaciłam. No... Chyba że Rus i tata mnie przekonają bym tego nie robiła co jest bardzo możliwe... Słyszałam że ktoś za mną biegł ale teraz miałam to głeboko w dupie... Niech sie pomartwią kurwa... Niech sie kurwa martwią... Nie wróce przynajmniej do wieczora... Aktualnie jest... 0:47 Super... Ech... Tylko co ja będe robić? O! Tojest BARDZO dobre pytanie...
Bumblebee P.o.v
Ten żart był genialny... Denny i Fixit byli genialni tworząc te holoformy. Tylko Aysha uciekła... Ech... To nie tak miało sie skończyć... Mieliśmy sie wszyscy śmiaćz tego co tam sie stało... Jak teraz o tym pomyśle to może faktycznie przesadziliśmy? Kurde...
Trzeba ją przeprosić... Russel sie nie bał o to co sie stanie tylko właśnie o Ayshe... Teraz też sie boi ale jeszcze bardziej bo sama może sobie coś zrobić albo jakiś decepticon może ją napaść... Wszystko jest możliwe w lesie w nocy... Zawsze wszystko jest możliwe... Kurcze to nasza wina że uciekła... Musimy coś zrobić. Trzeba ją znaleźć! Oby nic jej nie było...
Time Skip - kilkanaście minut później - znaleziono Ayshe
Tak! Udało sie! Mam nadzieję że nie znalazł jej żaden
Aysha p.o.v
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Nie wiedziałam co sie stało. Wiem że chodziłam po lesie i nagle ciemność. Nikogo wokół mnie nie ma. Pustka... Tylko drzewa, trawa i krzewy... Spojrzałam na siebie i zauważyłam że moje ubranie jest brudne i potargane jakbym nie zmieniała go przez długi czas... Wstałam z ziemi i zaczęłam iść do przodu bez celu. Szłam jakieś 5 minut gdy zobaczyłam w oddali światło a zaraz potem trzy auta. Od razu je poznałam... Autoboty, a konkretnie Bumblebee, Sideswipe i Drift mnie znaleźli... "Super"... Mają szczęście że wzieli Drifta... Zatrzymałam się i usiadłam na ziemi. Auta po chwili stanęły a z nich wyszło trzech mężczyzn. (U mnie będzie Drift z filmu)
Sidesiwpe wyglądał tak:
Bumblebee wyglądał tak:
A Drift wyglądał tak (nie znalazłam innego zdjęcia):
Podeszli do mnie szybko i Sides z Bee zaczęli mnie przepraszać, a Drift mówił jaka nieodpowiedzialna była moja ucieczka. Przytuliłam się do Drifta i zaczęłam płakać. Samuraj natomiast wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego alt-mode. Gdy byliśmt już w środku i jechaliśmy na złomowisko uspokoiłam się trochę.
-Drift, mogę się o coś spytać?-pokiwał twierdząco głową- Jakim cudem jesteście ludźmi?
-Fixit i Denny zbudowali maszyne która tworzy nasze ludzkie formy przez co wyglądały jak wy. To jest hologram który wygląda i jest zbudowany jak ludzkie ciało. Dzięki cybertrońskiej technologii można nas dotknąć i energon zmienia kolor na czerwony by przypominał waszą krew.-wytłumaczył a ja z wrażenia otworzyłam buzię. Ciekawi mnie jeszcze jedno...
-A gdy jesteście w tej holoformie to możecie, że tak powiem "używać" swojego alt-mode? Bo raczej taki wielki robot nie zostaje prawda?-spytałam zainteresowana
-Nie, nasze prawdziwe formy znikają i ich nie widać, ale w każdej chwili możemy wyłączyć holoformę i wtedy nasze prawdziwe formy się pojawią. A co do "używania", jak to ujęłaś naszych alt-mode w tej formie to tak. Możemy gdyż w sumie jest to tylko przykrywka dla nas więc forma ludzka nie sprawia żadnych kłopotów. Tylko wiesz jeżeli mamy być dalej tajemnicą to nie możemy używać alt-mode gdy w nim nie jesteśmy. Ktoś zobaczy że samochód rusza się bez kierowcy sam z siebie to od razu zacznie coś podejrzewać.-gdy skończył swój długi monolog nie wiedziałam co powiedzieć. Dużo do zapamiętania nie ma ale i tak to za dużo jak na mój mózg... Po kilku minutach byliśmy na złomowisku. Przez całą drogę już milczeliśmy gdyż nie mieliśmy żadnego tematu do obgadania. Na złomowisku wszystkie autoboty które brały udział w kawale zaczęły mnie przytulać i przepraszać. Bumblebee zrobił to już drugi raz i widze że tego żałuje ale i tak jestem na nich wszystkich zła za to co nam zrobili. Nie odzywając się do nich poszłam do mojego pokoju położyć się do łóżka.
Time Skip - Rano
Obudziłam się o 6:27. Ech... dlaczego musiałam obudzić się tak wcześnie?? I dlaczego nie miałam koszmarów??? Dziwne... Zawsze gdy się czegoś bałam miałam koszmary a dzisiaj nie... Hmmm... na głodnego nic nie wymyśle, musze coś zjeść bo zaraz umre tutaj z głodu. Gdy byłam w kuchni usłyszałam dziwne trzaski, skrzypienia i głosy. Przeraziłam się ale zaraz się to skończyło więc wytłumaczyłam to sobie przesłyszeniami po horrorze który oglądaliśmy i przeżywaliśmy wczoraj. Niestety gdy podeszłam do lodówki znowu usłyszałam dziwne dźwięki. Ignorując to, otworzyłam lodówkę i doznałam szoku widząc że jest pusta. Dosłownie pusta. Nawet półek tam nie było. Nagle coś spadło a huk był tak głośny że podskoczyłam ze strachu. Szybko się rozglądnęłam w poszukiwniu źródła hałasu. Okazało się że przez o dziwo otwarte okno coś wleciało. Nie wiem co to było bo to nie było z ziemi tylko z Cybertronu... Znaczy... chyba z Cybertronu... Gdy podeszłam bliżej by się temu przyjrzeć coś zimnego nagle chwyciło mnie za szyje i podniosło do góry. Wisiałam tak chwile przerażona i duszona aż w końcu to coś rzuciło mnie na ścianę. Przy zderzeniu z twardą powierzchnią ściany zamroczyło mnie i brałam łapczywie powietrze jakby ktoś miałby mi je zabrać i nigdy nie oddać. Po chwili mi przeszło i odwróciłam się w stronę mojego oprawcy. To co zobaczyłam sprawiło że zaczęłam krzyczeć ile tylko miałam sił... To była ta psychiczna matka z tego filmu! Zaczęła do mnie podchodzić i machać ręką w której był nóż... Moje serce szybciej bić już chyba nie mogło... Ciągle krzyczałam i nie mogłam się opanować. Za bardzo się bałam by przestać krzyczeć... Gdy była (w sensie ta matka) na wyciągnięcie ręki zaczęła coś krzyczeć.
-O...dź ...ię... Obu... się... Obudź się!!!!-nie wiedziałam o co chodzi ale nagle gdy miała już mnie zabić i nóż był kilka milimetrów od mojej skóry na klatce piersiowej... obudziłam się wstając gwałtownie z łóżka. Byłam przerażona i nie myślałam racjonalnie gdy ktoś nagle dotknął mojego ramienia i zaczęłam sę szarpać byleby nikt mnie nie dotykał. Czyli jednak miałam koszmar... Nagle ktoś z tyłu mnie złapał i unieruchomił. Gdy się opamiętałam zauważyłam że osoba która mnie dotknęła to tata a osoba która mnie trzyma to... Jack (kto się spodziewał?).
-Ash... wszystko okey?-spytał tata. Będąc dalej przerażona pokręciłam przecząco głową gdyż głos mnie jakoś opuścił i nie mogłam nic powiedzieć.
-Coś się stało?-zapytał Jack a ja znowu pokręciłam głową ale teraz twierdząco.-Miałaś koszmar?-Znowu przytaknęłam
-Związany z tym horrorem?-spytał tata a ja ponownie przytaknęłam zaczynając szlochać. Jack i tata przytulili mnie i po chwili ktoś wszedł do mnie do pokoju. Był to Drift w swojej holoformie i Russ, mój kochany braciszek... Gdy zobaczyli i usłyszeli że płaczę od razu bez zastanowienia przyłączyli się do uścisku nie pytając o szczegóły.
-Już jest okej-powiedziałam gdy się uspokoiłam. Wyswobodziłam się z ich uścisku, złapałam Jacka z rękę i poszłam z nim do kuchni. Przez ten koszmar bałam się być w kuchni... miam wrażenie że zaraz faktycznie wyjdzie ta chora na umyśle matka i mnie zabije... Dziwiło mnie tylko gdzie jest Sideswipe...
-Jack... gdzie jest Sideswipe?-spytałam
-W sektorze 7. Mówił że idzie pogadać ze Strongarm.-odpowiedział a mnie nie wiedzieć czemu coś zakuło.
-Okey. Dzięki. Zaraz wrócę...-poinformowałam go i poszłam tam gdzie powinien być Sideswipe...
_________________________________________
Heje hej hej!! To już kolejna część i mam wrażenie że jest to do tej pory najgorsza jaką napisałam... nie jestem z niej dumna... Mam nadzieję że WAM się spodoba. Miałam pewien problem związany z moimi uczuciami i dlatego też mam wrażenie jakie mam. Nie mam pojęcia o czym będzie następna część gdyż moja wena wyjechała chyba na wakacje... Oczywiście postaram się coś napisać ale nie obiecuje że będzie to dosyć szybko... Bay Bay
P.S. Zwróćcie uwagę na pierwszą zwrotkę piosenki :)
Słowa: 1479
Rozdział NIESPRAWDZANY!
Dopiska: Przypadkiem usunęłam ten rozdział i zaczęłam rozpaczać co zrobię ale udało mi się to odzyskać... Dzięki Bogu i wszystkim świętym... <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro