Two; Decepticony
-Dobra, jade z wami, ale o co tutaj tak ogólnie chodzi?-zapytałam Bumblebee'iego siedząc w jego "wnętrzu" (w samochodzie)
-Decepticony chcą cie hmm...zabić?unicestwić?
-To wiem, ale dlaczego?
-Kiedy walczylismy z Galvatronem, nie skupilismy się na nim. Co prawda walczylismy z nim, ale uciekł, żyje i to jest kłopot. Prawdopodobnie ma nowych kompanów, nie jesteśmy pewni ile ich jest i kto to.
-Zapytałam dlaczego, nie pytałam o szczegóły
-Myślę, że te szczegóły są ci potrzebne
-A powiesz mi w końcu, dlaczego chcą mnie zabić?
-Megatron, a raczej Galvatron po eh..zabiciu Sam'a-Bumblebee na chwilę przerwał
-Chciał się pozbyć całej twojej rodziny, tak aby nikt już nam nie pomagał, jednak spotkaliśmy Cade'a i jego córkę, którzy nam bardzo pomogli. Pamiętasz jak mówiłaś ,że cię zostawiłem? To nie prawda, miałem wtedy na głowie jego rodzinę
-Zatrzymaj się
Bumblebee zachamował a ja wysiadłam. Poczekałam, aż Optimus się zatrzyma i weszłam do samochodu. Zapięłam pasy i odetchnęłam.
-Co się stało?
-Nic szczególnego
-Bumblebee ci się przyznał, hmm?
-Tak
-Musisz mu wybaczyć, on naprawdę cie uwielbia, a ty chyba go też
-Tak, on jest wspaniały... ale cierpiałam, cierpiałam przez robota, to nie jest normalne
-Twój tata też cierpiał, kiedy mieliśmy odlecieć z Ziemi
-To co innego, bo ja z wami żyłam latami, a mój tata? Wtedy znał was zaledwie kilka dni. Po za tym i tak nie odlecieliście
-Wtedy tak, ale nie możesz się na nas złościć, zwłaszcza w takiej sytuacji
-A do czego ja jestem wam potrzebna? Niech mnie zabiją i po sprawie
-To nie do końca takie łatwe
-Dlaczego?
-Decepticony chcą ponownie rozwalić Ziemię i tym razem wykorzystać do tego Jądro Ziemskie
-Ale co ja mam z tym wspólnego?
-Z czasem zrozumiesz
-Oby-przewróciłam oczami
**
-Co tu robimy?
-Czekamy -odezwał się Bumblebee
-Nie pytałam ciebie-syknęłam
-Przejdzie jej-odpowiedział Optimus
-To jeszcze nastolatka, tak jak ty
-Ja już nie jestem-oburzył sie
-Jesteś, jesteś. Coraz częściej zachowujesz się jak dziecko
-Co? Nie prawda
-Nikogo nie oszukasz Bee -odezwał się Skids
-Jadą. Autoboty, jedziemy w ich stronę
-Chodź Vicki-powiedział Bee
-Jadę z Optimusem
-Nie, jedź z Bumblebee -Optimus się transformował i pojechał przodem
-Jak muszę, to pojadę -wzruszyłam ramionami
**
*NARRATOR*
-Co namierzyliście?
-W okolicach New York'u namierzyliśmy 4 niezidentyfikowane postacie zmierzające w stronę Wschodniej Canady
-To je zidentyfikujcie, natychmiast-powiedział kapitan Amerykańskiej marynarki wojennej waląc w stół
-Tak jest kapitanie-zasalutował mu i zabrał się do pracy
Wszyscy pracownicy jak i żołnierze pracowali nad nową inwazją Decepticonów, która według Optimusa nadejdzie niedługo.
Victoria wraz z Autobotami przebywają na terenie Canady, kierując się w stronę New York'u są coraz bliżej wroga.
**
-Daleko jeszcze?-zapytałam Bumblebee'iego
-Tak
-To włącz przynajmniej jakąś muzę
-Muzę?
-Piosenkę, co kolwiek. Bez muzyki w trakcie podróży czuje się źle
-No dobra -autobot zaczął przełazić z kanału na kanał w poszukiwaniu piosenek
-" All I wanted to say. All I wanted to do"
-A coś innego?
-Nie
-Nie lubię One Republic
-Moim zdaniem to najlepsza piosenka do jazdy samochodem
-Samochodem, dobrze to powiedziałeś, bo ty jesteś Autobotem
-Victoria, przepraszam. Co mam jeszcze zrobić?
-Może po prostu bądź przy mnie i mnie nie opuszczaj?
-Nie mogę tak
-Dlaczego?
-Muszę ratować Ziemie jak i swoją planetę. Dobrze wiesz, że to może być nasz ostatni dzień razem. Niedługo będę walczył w twojej obronie, mogę zginąć.
-Proszę, nie mów nawet o tym
-Sama powiedziałaś, jestem tylko Autobotem, kosmitą, nic się nie stanie jak mnie zabraknie
-Mi się stanie, jeżeli ty, to ja też -oparłam się o siedzenie
-Możesz proszę opuścić siedzenie?
-Jasne
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro