Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Three; Race

Wstałam i otworzyłam oczy. Nadal siedze w samochodzie. Przez moment miałam nadzieję, że to tylko zły sen.

-Już się obudziłaś?-usłyszałam męski (co dziwne bo to robot) głos Bumblebee'iego

-Jak widać

-Nie za zimno?

-Trochę

-Przez całą jazdę miałem otwarte okno

-Po co?

-Żebyś się nie obudziła z pretensjami, że ci gorąco

-Taa, dzięki. Daleko jesteśmy już?

-Jakieś 20km od naszego celu

-O boże, a jesteśmy przynajmniej w New York'u?

-Sama się przekonaj-powoli zaczął podnosić siedzenie a ja ujżałam piękną Statuę Wolności

-Jak tu pięknie

-Możemy uznać to za randkę?

-Słucham?

-Radio mi się psuje, wybacz -zaczął przeskakiwać ze stacji na stację

-Gdzie Optimus?-spojrzałam w boczne lusterko marszcząc brwi

-Pojechał gdzieś

-Nie wiesz gdzie?

-Wiem, ale nie mogę ci powiedzieć

-Chwila...

-Hmm?

-Przecież ty już nie mówisz przez radio

-Co?

-Powiedziałeś, że psuje ci się radio. A ty juz podobno przez radio nie mówisz

-Oh, wiesz... -nie skończył zdania bo coś w nas uderzyło

Walnęłam głową o kierownicę i syknęłam z bólu. Z nosa leciała mi krew. Spojrzałam w lusterko. Za nami stał wielki czołg.

-Wszytko w porządku?-zapytał Bumblebee

-Chyba tak, co to za czołg?

-To Decepticon, musimy przyśpieszyć -ruszył jak najszybciej

-Decepticon? Skąd on się wziął?

-Jego spytaj, albo lepiej nie -przyśpieszył wymijając jadące samochody

-Boję się

-Będzie dobrze

Bumblebee przyśpieszał coraz szybciej, wydawało się, że czołg nas nie dogoni, jednak transformował się i zaczął za nami biec.

-On biegnie

-Widzę, zaraz go zgubimy

-Na autostradzie? Serio Bee?

-Tak, kilka metrów stąd czeka już na nas Optimus z Ironhide'm. Pomogą nam, proszę odepnij się na moment

-Co? W życiu -Bumblebee na moją niezgodę sam odpiął mi pas i zaczął się transformować chwytając mnie w ręce

-Nie zaciskaj tam mocno -zaczęłam się szarpać

-Uwaga, teraz będzie głośno -odwrócił się do nadbiegającego Decepticona i zaczął do niego strzelać, a ja szybko zakryłam sobie uszy

-Optimus!

-Bumblebee, szybko -autobot wyciągnął ręce, a Bee mu mnie podał i ruszył w stronę Decepticona

-Hej Victoria -powiedział Ironhide

-Potem będzie czas na rozmowę -odrzegł oschle Optimus i odstawił mnie koło kolegi, sam ruszając na Decepticona

-No dobra, chodź - Ironhide transformował się w furgonetkę i ruszył na autostradę wymijając kolejno samochody.

Przez cały czas patrzałam jak Optimus wraz z Bumblebee'm walczą z Decepticonem. Nad głową usłyszałam kilka samolotów.

-Co to za dźwięk?

-Decepticony

-Kolejne?

-Tak, jest ich więcej, zbliżają się w naszą stronę, zapnij się, będzie dużo zakrętów.

-Jasne -zapięłam pas i ostatni raz spojrzałam w stronę lusterka. Bumblebee rozciął Decepticona na pół i zadowolony z siebie transformował się w Chevrolet'a Camaro 2014 i ruszył za nami.
(Koniec piosenki)

**
Ironhide zawiózł mnie na jakąś opuszczoną stację benzynową a sam pojechał sprawdzić, czy nikt nas nie śledzi. Usiadłam na ławce przed stacją i spojrzałam w niebo. Piękne, niebieskie niebo. Coś przeleciało, ale w sercu miałam nadzieję, że to jakiś normalny samolot. Chwyciłam mój telefon. Mam dwa nieodebrane połączenia od mojej mamy. Oddzwoniłam do niej z razji iż mam teraz trochę czasu i spokoju.

-Halo?

-Victoria? Boże, gdzie ty jesteś?

-Zostawiłam ci karteczkę w kuchni

-No wiem, ale gdzie ty jesteś?

-Na jakiejś opuszczonej stacji

-Sama?

-Teraz tak, a co?

-Powiedz mi co widzisz

-O nie ma mowy, nie przyjedziesz tu

-Nie będziesz mi mówiła co mam robić, ja jestem dorosła, nie ty

-To ja jestem poszukiwana, więc się nie wtrącaj

-Poszukiwana?

-Tak, Decepticony mnie szukają -westchnęłam mając nadzieję, że to jednak jest sen

-Jezu..-głos mojej rodzicielki ucichł

-Mamo?

-Skarbie, ktoś zaparkował na naszym trawniku-rozłączyła się a ja nie wiedziałam co robić

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro