Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

One; Earthquake

Moja mama pojechała do pracy i wróci późno w nocy. Ja siedziałam sama w willi i czytałam książkę. Mój kot szalał jak oszalały i hałasował obijając się o każdą ścianę i mebel. Raz nie wytrzymałam i rzuciłam się w pościgu za nim. Był szybszy i znał każdy zakątek tego domu.
Nie dałam mu rady. Wzięłam laptop na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Założyłam słuchawki i włączyłam jakiś film.

Słysząc hałas na dole ściągnęłam słuchawki i podeszłam do drzwi. Przyłożyłam ucho do nich i nasłuchiwałam. Nic nie słyszałam, więc wróciłam na krzesło i z powrotem założyłam słuchawki. Hałas się powtórzył kiedy tylko je założyłam. Zdenerwowana zeszłam powoli po schodach. Mój kot spał a hałas znowu się powtórzył. Koło drzwi wejściowych znajdują się drzwi kierujące do piwnicy. Otworzyłam je lekko i zapaliłam światło, wtedy poczułam jakby trzęsienie ziemi. Upadłam i walnęłam głową i podłogę. Szybko wstałam i zeszłam na dół. W piwnicy panował chaos. Wszystko było poprzewracane, ale nie dziwiłam się temu po trzęsieniu ziemi. Weszłam z powrotem na górę i zgasiłam światło. Wtedy zobaczyłam niebieskie przebłyski. Nie zapalając już światła zeszłam po schodach. Momentalnie zaczęłam krzyczeć.

-Kim ty jesteś?!?

-Ja? Jestem Wheelie - to coś na mnie spojrzało

-Kim?

-Autobotem twojego taty

-Co? Niee, na pewno nie. Mój tata miał tylko Bumblebee -odsunęłam się o kilka kroków

-Miał, owszem, o mnie ci nie wspominał?

-Masz czerwone oczy, jak Decepticony

-Czyli ci nie mówił-maluch usiadł na przewróconej szafce

-Czemu tu siedzisz?

-Twoja mama mnie ostatnio znalazła jak szperałem w dokumentach Sam'a
Zamknęła mnie tu, przed tobą

-Kiedy to było?

-Hmmm..wczoraj

-Wczoraj? No dobra, ale poco ci te dokumenty?

-Autoboty powracają

-Czekaj, co?-złapałam się za głowę

-A U T O B O T Y powracają, lepiej?

-Czekaj, przed chwilą walnęłam się w głowę, jesteś tylko w mojej wyobraźni -zaczęłam wymachiwać rękami

-Widać, że potomek Sam'a

-Co? Niby czemu?

-On też w nas nie wierzył

-Ale ja w was wierze, wychowywałam się z autobotami, z jakieś 9 lat temu...

-No to o co chodzi?

-Nie widziałam żadnego od tamtego czasu

**

-Tutaj są te dokumenty -podałam Whellie'mu kilka kartek

-Dzięki, czy mogę to teraz zanieść Optimusowi?

-Oni gdzieś tu są?

-Na trawniku

-Czekaj co?! Jezu, kiedy ten sen się skończy?

-No tak, chodź zobacz sama -pomachał ręką na znak, abym poszła za nim

Podeszłam do okna. Przed domem stały 4 samochody. Piękne samochody. Zielony, Czerwony, Żółty i oczywiście wielki Czerwono niebieski.

-Co oni tu robią?

-Decepticony dowiedziały się o twoim istnieniu rok temu, od tamtej pory chcą cie zabić -wzruszył metalowymi ramionami

-Ty chyba sobie jaja robisz, skoro rok temu, to dlaczego ja jeszcze żyje? I dlaczego chcą to zrobić?

-Optimus sam ci to wyjaśni -malec zeskoczył z blatu kuchennego i pobiegł w stronę drzwi
-Idziesz czy nie?

-Idę

Kiedy Whellie wyszedł z mieszkania Optimus automatycznie transformował się w robota.

-Victorio...

-Optimus-szepnęłam

-Wiemy, że to dla ciebie szok, minęło tyle czasu... ale mam nadzieję, że pozwolisz nam ciebie bronić

-Pozwolę? To chyba wasz obowiązek, nie mam zamiaru zginąć przez mojego ojca -skrzyżowałam ręce na piersiach

-To nie jego wina-Bumblebee transformował się

-Nie jego wina-prychnęłam
-Może to twoja wina? Zostawiłeś mnie na pieprzone 9 lat, a co mi obiecałeś? Płakałam każdej nocy przez dwa lata, ale ciebie to nie obchodzi bo jesteś TYLKO robotem!

Bumblebee zesmutniał. Widziałam to na jego "twarzy". Autobot ukucnął koło mnie i wyciągnął do mnie dłoń.

-Przepraszam, chodź z nami, musisz żyć

-Zabiorę tylko kilka rzeczy -spojrzałam na niego i odwróciłam się do domu
-Przemieńcie się, bo sąsiedzi będą gadali

Autoboty transformowały się z powrotem w auta i ustawiły gęsiego przed moim domem.

Wbiegłam do domu i pobiegłam do kuchni. Napisałam list do mamy..

Mamo,przykro mi, wiem, że chciałaś
mnie ochronić, ale dowiedziałam się wszystkiego. Whellie i Optimus powiedzieli mi wszystko, jadę z nimi, będę tam bezpieczniejsza niż tu, opiekuj się kotem i sobą.
Buziaki Vicki

Pobiegłam do pokoju i spakowałam najważniejsze rzeczy, klucze, telefon, pieniądze, zapalniczkę i inne rzeczy, które myślałam ,że się przydadzą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro