◢♛♛Optimus Prime x Megatron♛♛◣
[̲̅$̲̅(̲̅ιοο̲̅)̲̅$̲̅]Witam was koteczki w szóstej części Lemonków z Wariatkowa!!![̲̅$̲̅(̲̅ιοο̲̅)̲̅$̲̅]
Tego Lemonka tworzyłam wraz z przyjaciółką Anime_Bad_Girl_666
Może wam się wydawać... "Ooo nuda kolejny lemon o Opku i Megsie..." A tu nie to będzie coś innego coś wyjątkowego moi kochani sami zobaczycie XD
( ͡° ͜ʖ ͡°)$$$Więc!!! ZACZYNAMY!!!$$$( ͡° ͜ʖ ͡°)
Autoboty przez wiele punktów współrzędnych na których mają znajdować się starożytne artefakty musiały się podzielić na grupy i rozdzielić. Optimus został sam i krocząc w stronę punktu współrzędnych po jednym z głębokich kanionów czół się obserwowany...
Przeczucie nie zmyliło Optimusa, naprawdę był obserwowany. Megatron gdy tylko wykrył obecność lidera botów niedaleko artefaktu osobiście wybył ze statku.
-A kogo my tu mamy hmm? Witaj Optimusie
Decepticon zeskoczył z pułki skalnej zaraz przed artefaktem tak że był między oboma botami.
-Megatron...
Optimus od razu zacisnął pięści i napiął się stając w pozycji bojowej. Chciał zakończyć tą wojnę nie brutalny sposób jaki preferował Megatron... Lecz za każdym razem gdy próbował podejść do niego w delikatny sposób kończyło się tym samym. A mianowicie bitwą dwóch kolosów która zazwyczaj kończyła się poważnymi ranami
Lord conów zaśmiał się przebiegle zbliżając do reliktu i autobota z nieodgadnionym wyrazem twarzy w połowie drogi zatrzymał się i zmierzył swojego przeciwnika krwistym wzrokiem.
-Optimusie czy uczynisz mi ten zaszczyt i zawalczysz ze mną?
Con skłonił się nieco w żartach.
Optimus stanął prosto rozsuwając swoją maskę ochronną z twarzy i rozłożył ręce.
Megatronie czy nie możemy rozwiązać naszego konfliktu? Gdy tyle energonu przelano gdy tyle żyć stracono?
Optimus wiedział że jego gadanina nic nie da więc mówiąc zaczął przysuwać się coraz bliżej reliktu chcąc wrobić Megatrona
-Oh Optimusie, za każdym razem ta sama gadka, a ja za każdym razem i tak wybieram ścieżkę wojny.
Nieco lubieżnie się uśmiechnął i sam również zaczął znów zmierzać w stronę reliktu, jednak widząc na Optimusem naderwaną półkę skalną zaśmiał się szatańsko do własnych myśli, wycelował w półkę i strzelił. Ukruszone kamienie zaczęły spadać wprost na lidera botów i relikt. W następnej chwili potężny głaz spadł na relikt, jakaś dziwna "fala" rozeszła się po okolicy pozbawiając przytomności obydwu liderów.
Megatron zdezorientowany otworzył optyki po kilku może kilkunastu minutach, zdziwił się widząc że NIE JEST W SWOIM CIELE.
-Ech...
Optimus tak samo jak Megatron ocknął się po jakimś czasie. Złapał się za głowę... Ale chwila... To nie jest jego dłoń! Wystraszony, przerażony otworzył szeroko optyki i wstał podpierając się jedną ręką ściany kaniony nadal czując lekkie zawroty.
-Co zrobiłeś Megatronie?
Zapytał surowym i rozgniewanym głosem.
-Co JA zrobiłem? Ja nic nie zrobiłem.
Olśniło go! Relikt... A więc tak działa. podniósł się z ziemi i pierwsze co zrobił to dokładnie "się" obejrzał.
-Muszę przyznać, jak to mówią węglowcy, całkiem niezła z ciebie dupa Optimusie.
Uśmiech sam wepchnął mu się na usta, podszedł do swojego ciała chwilowo kontrolowanego przez Prime'a.
Optimus w ogóle nie słuchał Megatrona który aktualnie był w jego ciele... Przyglądał się swoim szponiastym dłoniom. Był w kompletnym szoku co właśnie zaszło... Relikt zamienił tylko ich procesory. Głos pozostał taki sam. W tej chwili Optimus głosem Megatrona powiedział rozgniewany zaciskając pięści.
-Megatronie! Oddaj ten relikt! Teraz!!
Megatronowi nawet przez myśl nie przeszło oddanie reliktu, w jego procesorze zaś zaświtała niecodzienna myśl.
-Jesteś pewny swojej decyzji? Na 100%? A z resztą, to nie ważne.
Meg w ciele Optimusa rzucił się na chwilowo nieco wyższego mecha, przyszpilił go do ściany kanionu.
Optimus warknął przyszpilony przez Megatrona do kamiennej kruszącej się ściany kanionu.
-Megatronie! Oddaj relikt!
Optimus krzyczał próbując wydostać się z łap samego siebie. Jeszcze nigdy nie był tak przerażony. Teraz był w ciele... Swego nemezis... W ciele Megatrona! To było dla niego straszne. Megatron złapał go w taki sposób że nie mógł poruszyć rękami. A jego nogi były mocno przyszpilone przez jedną z nóg Megatrona.
Megatron złączył ich usta w brutalnym pocałunku, stwierdził jednak, że w tej pozycji może mu być nieco niewygodnie. Puścił na chwilę Prime'a w swoim ciele i rzucił go na ziemię. Złapał go za biodra i jako, że Optimus niefortunnie trafił na jego ciało, sam z pomocą pewnej sztuczki odbezpieczył swój? Jego? Port rozsunął panel i gwałtownie wbił się we własną dziurkę.
Prime Krzyknął głośno z bólu i zaczął miotać się na boki chcąc się uwolnić z rąk samego siebie. Zawarczał głośno uwalniając ręce z uścisku i odepchnął mocno od siebie Lorda. A sam skoczył na niego wykrzywiając twarz w groźnej i zabójczej minie.
-Nigdy ale to nigdy mnie nie dotykaj! Nie masz prawa!!!!
-Jakby nie patrzeć... To w zasadzie sam się dotykasz czyż nie?
Meg posadził go na swoim a raczej Prime'a członku wchodząc w niego albo raczej powinien rzec, w siebie tak głęboko jak się dało.
-Tego dnia nie pozwolę ci zapomnieć do końca życia
-Puszczaj ty zdradziecki Tyranie!!! Nie pozwolę ci na to!!
Krzyknął głośno cały czas jego procesorem rządziło przerażenie tym że jest w ciele Megatrona. Zamknął optyki i w niesamowitym bólu zaczął szarpać się z samym sobą gdy nagle z jego przed ramienia wysunęło się ostrze.
Megatron prawie oberwałby własnym ostrzem.
-Uhuhuh ostre zagranie Optimusie, zasłużyłeś na karę.
Obkręcił się z nim tak że teraz to on górował nad Prime'em w jego ciele. Złapał obie jego dłonie i przytrzymał nad głową. Zaczął poruszać biodrami nie czekają aż Prime się przyzwyczai, wykonywał szybkie i głębokie pchnięcia zahaczając o własne punkty przyjemności które aktualnie służyły Prime'owi.
Prime miotając się by pozbyć się z siebie intruza który powodował straszny ból próbował zranić Megatrona ostrzem. Ale jego Nemezis tak mocno trzymał jego ręce że jedyne co mógł teraz robić to miotać się na boki warcząc głośno i modląc się że to wszystko zaraz się skończy.
-Megatronie!!! To nie Etyczne!!! Przestań
-Prime przypomnij sobie, że to nie ja jestem w tym "związku" przyzwoitką. Nie obchodzi mnie czy to etyczne czy nie. Więc nie, nie przestanę.
Były gladiator chwilowo uwięziony w ciele Optimusa wpił się gwałtownie w usta swego Nemezis.
Optimus w końcu przestał się rzucać ostrze które wysunęło się z przed ramienia schowało się a on sam pogłębił pocałunek Megatrona zaczynając z nim walkę o dominację.
-Optimusie nie wiedziałem, że lubisz takie zabawy. Czyżby tytuł Prime'a pozbawił cię możliwości dobrej zabawy?
Megatron zaśmiał się, było słychać w tym śmiechu jednak nutkę złośliwości tak nie podobnej do Optimusa, że obserwator mógłby zauważyć zmianę.
Ratchet będąc w bazie zauważył lekką zmianę w poziomie energonu Optimusa i chciał się z nim skontaktować ale on jednak nie odbierał więc ten otworzył most by sprawdzić czy wszystko w porządku z jego liderem. To co zobaczył po przejściu przez most zamroziło go na kamień. Lecz po chwili namysłu Pokręcił głową machnął ręką i wrócił do bazy. Powiedział sobie ze kiedy Optimus naprawdę będzie potrzebował pomocy skontaktuje się z nim.
-Zamknij się... Złomie...
Powiedział cicho czując nagłą zmianę w jego zachowaniu... Zaczął naprawdę agresywnie całować swego wroga i w jednej chwili wyrwał jedną z dłoni z uścisku Megatrona i klepnął go mocno w tyłek. Sam był zdziwiony swoim posunięciem... Coś... Coś jakby przejmowało nad nim kontrolę...
Meg sapnął zdziwiony tym nagłym ruchem ze strony Optimusa.
-Co to miało być?
Warknął ale nie zabrzmiało to tak groźnie jak gdyby robił to swoim głosem. Wepchnął "swojego" członka głębiej we własny port który w tej chwili był Optimusa.
Optimus tylko lekko i ledwo słyszalnie Zachichotał i powiedział tym mrocznym głosem.
-Teraz nie brzmisz już tak groźnie co?
Odepchnął Megatrona od siebie i zaczął powoli kroczyć w jego stronę z rękoma złożonymi za plecami.
-A może zostanie w twoim ciele przyniosło by mi jakieś korzyści?
-Nie mogę się na to zgodzić, przykro mi...
Prychnął ni to rozbawiony ni to zły, był ciekaw co się właśnie stało z tym zawsze grzecznym Prime'em. Jednocześnie troszkę go to przerażało czym się dziwił, ale i podniecało.
-Nie ty tu ustalasz zasady...
Prime zaśmiał się złowieszczo i skoczył na Megatrona łapiąc jego nadgarstki i ustawiając mu je nad głową. Po czym z pełną siłą wbił mu się w port i zaczął go ostro posuwać ze złowieszczym uśmiechem na ustach.
-Teraz to ja tu przejmę kontrolę!!
Megatron wydał z siebie cichy wrzask nie tyle z bólu co raczej ze zdziwienia. Musiał się przyznać sam przed sobą że ma niezły sprzęt, aż mu się szkoda zrobiło na myśl, że chwilowo to Prime się nim posługuje.
Prime kompletnie stracił panowanie nad sobą i ostro posuwając Megatrona jedną wolną ręką zaczął bić go po twarzy z otwartej dłoni śmiejąc się przy tym.
-Teraz! Teraz tylko ja mam tutaj władzę! A taki obdarty stary złom jak ty nie będzie mi rozkazywał!
Zaśmiał się głośno u znów uderzył Megatrona w twarz.
-Dosyć tego! Prime opanujże się, nie jesteś sobą! Czy za takie zachowanie otrzymałeś tytuł Prime'a?!
Meg splunął energonem na ziemię.
-I owszem będę ci rozkazywał puki jesteś w MOIM ciele!
-Hahaha!
Prime kompletnie zignorował komentarz Megatrona i obrócił go tyłem do siebie. W tej chwili przed nim został tylko wypięty tyłeczek mecha który również zaczął bestialsko bić. Teraz był kompletnie inną osobą... W pewnym sensie stał się druga wersją Megatrona.
-GJAAAAAAH Optimusie! Przestań! NATYCHMIAST! rozkazu-uuuh-je ci!
Meg w ciele Prime'a nie miał za wiele możliwości, Musiał wymyślić jak znów uaktywnić artefakt który postawił go w tak niefortunnej sytuacji. W dodatku to co robił Prime w jego ciele sprawiało mu ból i przyjemność.
-Nikt nie ma prawa rozkazywać komuś takiemu jak ja! Komuś takiemu jak Wielki Optimus Prime! (BEKA! XD)
Prime skrzywił się ze złości i złapał jedną ręką Megatrona za szyję i zaczął ją lekko ściskać, chcąc tym samym wzbudzić niepokój u mecha jak i przyjemność.
-Optimusie, Przestań!!
Ni to warknął ni to jęknął przeciągle. Czuł się okropnie upokorzony, co prawda odczuwał przyjemność, ale chęć ukarania Prime'a za ten występek rosła z każdą chwilą.
-Heh!!! Nie zostałeś jeszcze w pełni ukarany za upokorzenie mnie!!!
Wgniótł trochę zbroję mecha na szyi i chwilę później przeniósł dłoń z jego szyi na przyrodzenie Megatrona i zaczął je mocno i agresywnie pocierać.*
Z gardła Megsa wydarł się niezidentyfikowany dźwięk który dziwnie zabrzmiał przez bas Prime'a. Zaczął się szarpać i wić pod własnym ciałem którym w chwili obecnej rządził Prime.
-P-Przestań!
-Puki nie usłyszę dźwięków przyjemności lub bólu z twego przetwornika ta kara nigdy się nie skończy!!!
Prime Zaśmiał się nadal posuwając samego siebie jak również bardzo mocno i szybko pocierając przyrodzie mecha wijącego się pod nim.
-Nigdy!
Zacisnął pięści starając się nie wydać z siebie już nawet najcichszego dźwięku. Nooh ale cóż, w tej sytuacji determinacja to trochę za mało. Z jego gardła wydarło się przeciągłe jęknięcie, z przyjemności
-A było tak od razu... Ale chwileczkę...!?
Optimus złącza pocierać jęczę mocniej przyrodzenie Megatrona chcąc zobaczyć jego orgazm. I wtedy wiedział że go wypuści. Chociaż...? Może sam najpierw dostanie orgazmu a później go wypuści?
Megatron wyklinał się w myślach za to, że dał się tak łatwo opanować. Z drugiej jednak strony, to nie jego będzie później rozrywał ból w dolnych partiach ciała gdy już wróci do swojego ciała.
Optimus nadal śmiał się i ostro posuwał swego przeciwnika gdy w końcu dopadł go orgazm i krzyknął głośno iż to on teraz będzie jedynym władcą całego wszechświata. Padł na Megatrona wyczerpany jego wentylacja pracowała pełnią sił chcąc wrócić do normalnego stanu.
Doszedł dokładnie w tym momencie gdy Prime w jego ciele spuścił się w nim. Jęknął przeciągle i stęknął cicho czując na sobie swoje potężne cielsko. Po uspokojeniu się dosięgnął do artefaktu znów go aktywując, oboje stracili znów przytomność budząc się już w swoich ciałach ku uciesze Megatrona. Lord zasunął swój panel wstając z Prime'a i mierząc do niego z działa na ramieniu.
-I co ja mam teraz z tobą zrobić Prime?
Wywarczał Con.
-Tym razem niech będzie, przeżyjesz, jak narazie...
Megatron zabrał artefakt, transformował się i odleciał, musiał "zmyć z siebie" zdarzenia dzisiejszego dnia
To na tyle z tego pojebanego, posranego, nienormalnego Lemona!
Do zobaczenia Koteczki!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro